Francuzi szukają pieniędzy na kolejne elektrownie jądrowe na Wyspach

1 kwietnia 2016, 13:45 Alert

(Reuters/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

– Francuski koncern energetyczny Engie poszukuje partnerów inwestycyjnych do projektu Nugen, zakładającego budowę kolejnych reaktorów jądrowych w Wielkiej Brytanii – powiedział prezes Engie Philippe Pradel.

Japońska Toshiba Corp. oraz Engie posiadają odpowiednio 60 oraz 40 procent udziałów w spółce joint venture Nugen, która ma zbudować trzy reaktory typu AP1000 (zaprojektowane przez Westinghouse) w ramach projektu Moorside w pobliżu zakładu przerobu odpadów jądrowych Sellafield w zachodniej Cumbrii.

– Przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie Nugen, czyli pod koniec 2018 roku, mamy nadzieję na znalezienie większej liczby inwestorów – powiedział Pradel, podczas seminarium poświęconemu francuskiemu przemysłowi jądrowemu. Jego zdaniem ze względów finansowych oraz przemysłowych, ważne jest aby zbudować wyważone partnerstwa na rzecz realizacji dużych projektów jądrowych.

W grudniu źródła agencji Reuters, informowały o prośbie Toshiby skierowanej do japońskich instytucji finansowych w sprawie pomocy przy realizacji projektu Nugen.

Warto także wspomnieć, że inna francuska spółka energetyczna EDF jest już zaangażowana w projekt jądrowy na Wyspach Brytyjskich. Chodzi  o rozbudowę elektrowni w Hinkley Point, która ma zapewnić Londynowi do 7 procent zapotrzebowania na energię elektryczną w 2025 roku.

Decyzja inwestycyjna ma zapaść w maju, a jedynymi przeszkodami, jakie wskazał dyrektor EDF Vincent de Rivaz , jest kondycja finansowa grupy EDF, nad której poprawą ma pracować prezes Jean-Bernard Levy. Firma zmaga się z trudnościami, bo zainwestowała w budowę nowych mocy wytwórczych we Francji i Wielkiej Brytanii (HPC to 15 procent zainwestowanych środków), a w dobie taniej energii elektrycznej (spadek cen o 35 procent od  października ub. roku) oraz surowców, rentowność tych przedsięwzięć stanęła pod znakiem zapytania. W grę wchodzi dokapitalizowanie EDF przez rząd w Paryżu, zbycie mniej istotnych aktywów i obniżenie kosztów.

Pod koniec marca brytyjski Financial Times informował, że inżynierowie francuskiego EDF zalecają opóźnienie projektu elektrowni jądrowej Hinkley Point o dwa lata w celu przeprojektowania technologii, która ma zostać użyta przy jego realizacji.

Gazeta dotarła do wewnętrznego dokumentu przygotowanego przez inżynierów, w którym można przeczytać, że ich zdaniem realistyczna data oddania obiektu to 2027 rok. Jest to efekt skali projektu oraz konieczności modyfikacji dostaw dużych komponentów. Nowa technologia miałaby zapewnić mniejsze, bardziej efektywne reaktory.

Z kolei w opublikowanym 30 marca przez EDF oświadczeniu francuska spółka stwierdziła, że w ciągu ostatnich kilku dni w mediach pojawiły się bezpodstawne pogłoski oraz fantazyjne opowieści pochodzące z anonimowych źródeł. – Są one wyraźnie w skoordynowany sposób kierowane wobec projektów dwóch nowych reaktorów w elektrowni Hinkley Point – czytamy w oświadczeniu.

EDF dementuje te plotki i potwierdza, że termin oddania pierwszego reaktora wyznaczono na koniec 2025 roku i nie przewidywane są żadne opóźnienia. Zdaniem Francuzów ,,anonimowa kampania prasowa” poważnie szkodzi ich interesom jak i interesom przemysłu jądrowego a także miejscom pracy we Francji oraz w innych krajach w Europie.

EDF podkreśliło, że zarówno zarząd jak i odpowiednie komórki w koncernie wielokrotnie odbywały spotkania mające na celu rozpatrzenie kwestii projektu Hinkley Point w oparciu o szczegółowe i wyczerpujące informacje.