Gawęda: Musimy powiązać wynagrodzenia i premie z tym, na co stać PGG

9 września 2019, 15:45 Energetyka

Musimy powiązać wynagrodzenia i premie z tym, na co stać Polską Grupę Górniczą – powiedział wiceminister energii Adam Gawęda, który uczestniczył w poniedziałek w rozmowach płacowych w tej największej górniczej spółce. Jak mówił, w tym roku PGG wypłaca górnikom w sumie 171 mln zł dodatkowych środków.

Kopalnia Węgla Kamiennego Mysłowice-Wesoła / fot. Wikimedia Commons
Kopalnia Węgla Kamiennego Mysłowice-Wesoła / fot. Wikimedia Commons

1 sierpnia działające w PGG związki zawodowe skierowały do zarządu spółki cztery postulaty dotyczące kształtowania płac w firmie w czwartym kwartale tego roku oraz w roku 2020, kiedy – jak postulują – płace górników miałyby wzrosnąć o 12 proc. Związkowcy grożą wszczęciem sporu zbiorowego w przypadku braku porozumienia. W poniedziałek w Katowicach odbyło się kolejne spotkanie poświęcone związkowym postulatom, z udziałem wiceministra Gawędy. Wcześniej związki wnioskowały o nadzór szefa resortu energii nad rozmowami.

„Przed Polską Grupą Górniczą dzisiaj rysuje się bardzo dobry i perspektywiczny horyzont, ale on wymaga dużych nakładów, dużej mobilizacji – i dzisiaj też to zostało zakomunikowane stronie społecznej” – powiedział Gawęda.

Jak mówił „w tym roku PGG wypłaci 171 mln zł ponad umowę” (dodatkowe środki w stosunku do wcześniejszego porozumienia płacowego z 2018 r. – PAP), z czego ponad 70 mln zł już zostało wypłacone w postaci jednorazowej premii. „Ale też musimy powiązać wynagrodzenia i premie z tym, na co – mówiąc wprost – stać PGG” – podkreślił wiceminister.

Gawęda ocenił, że poniedziałkowe spotkanie przyniesie pewne propozycje. „Po analizie będziemy wiedzieli, co PGG może zaproponować” – wyjaśnił. „Wydaje się, że najbliższe dwa-trzy tygodnie to jest ten czas, który jest potrzebny zarządowi, by bardziej precyzyjnie mówić o zakończeniu tego roku” – ocenił Gawęda, zapowiadając dalszą dyskusję ze związkowcami w sprawach płacowych.

Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek potwierdził po poniedziałkowych rozmowach, że resort energii i zarząd PGG poprosiły o czas potrzebny na dokonanie analiz, związanych z postulatami płacowymi. „Jutro spotkamy się (w gronie związków – PAP) i będziemy się zastanawiać, czy ten czas im damy, czy nie, czy będziemy postępować zgodnie z tym, co wcześniej sobie założyliśmy (…). Jako centrale ustalimy tok działania, i jutro będziemy wiedzieć co dalej” – zapowiedział Hutek.

Związkowiec potwierdził, że związki rozważają wszczęcie sporu zbiorowego w PGG, jednak nie podjęły dotąd decyzji w tej sprawie. Według szefa górniczej „S”, gdyby była gwarancja, że zarząd PGG przedstawi konkretne propozycje dotyczące tegorocznych świadczeń np. w ostatnim tygodniu września, związkowcy mogliby wstrzymać się na razie z dalszymi działaniami; Hutek zastrzegł, że jest to jego osobista opinia, a wspólna decyzja central związkowych ma być podjęta we wtorek.

„Nie ma sygnałów, żeby przedstawili jakiekolwiek propozycje, czy to nie jest tylko po to, żeby kupić sobie czas na jakieś analizy. Jutro będziemy na ten temat dyskutować” – mówił Hutek. O podwyżkach na przyszły rok związkowcy gotowi są rozmawiać później, po ocenie wyników PGG w trzech kwartałach br. Związki chciałyby, aby w przyszłym roku wynagrodzenia górników z PGG wzrosły o 12 proc.

W zakresie świadczeń na 2019 rok, stronie społecznej zależy także na przedłużeniu zapisów porozumienia z kwietnia 2018 r. w sprawie dopłat do dniówek w wysokości od 18 do 32 zł oraz na włączeniu tego tzw. dodatku gwarantowanego z ubiegłorocznego porozumienia do sumy, na podstawie której naliczane będą w tym roku nagroda barbórkowa i tzw. czternasta pensja. Inny postulat dotyczy wypłacenia pracownikom PGG rekompensaty za listopad i grudzień tego roku, kiedy premie górników są mniejsze w związku z mniejszą ilością dni roboczych. Związkowy oczekują, że zarząd PGG możliwie szybko przedstawi propozycje w tej sprawie.

Odnosząc się do wypowiedzi wiceministra Gawędy, szef górniczej Solidarności ocenił, że wypłacane w tym roku „ponad umowę” 171 mln zł nie oznaczają realizacji związkowych postulatów. Jak tłumaczył, ponad 70 mln zł z tej kwoty to wypłacona na początku sierpnia jednorazowa premia, a pozostała część, to środki należne górnikom – jak mówił – za jeden kwartał ubiegłego roku, co wynika z faktu, że ubiegłoroczne porozumienie płacowe podpisano dopiero w kwietniu 2018, już po pierwszym kwartale. Przedstawiciele PGG nie komentowali w poniedziałek kwoty 171 mln zł, o której mówił wiceminister.

W przerwie poniedziałkowego spotkania Adam Gawęda powiedział dziennikarzom, że jego obecność podczas rozmów zarządu PGG ze związkowcami jest potwierdzeniem deklaracji, że wszystkie problemy w górnictwie będą rozwiązywane „w drodze bardzo odpowiedzialnego dialogu”.

Odnosząc się do postulatów płacowych związkowców, wiceminister przypomniał, że „Polska Grupa Górnicza realizuje bardzo odpowiedzialny plan inwestycyjny na wielomiliardową, sięgająca prawie 3 mld zł, skalę” – to m.in. udostępnienie nowych pól wydobywczych, przygotowanie nowych wysokowydajnych ścian oraz większe nakłady na nowoczesny, zapewniający bezawaryjną pracę, sprzęt.

„W tej chwili trwa analiza – i strony zasobowej złóż, i kwestii realizowanych inwestycji, jak również planu techniczno-ekonomicznego do końca roku, jaki on będzie po stronie produkcyjnej i po stronie sprzedażowej. W związku tym na dzisiaj (…) zarząd nie jest jeszcze w stanie precyzyjnie określić, jak zakończy się ten rok” – tłumaczył Gawęda, wskazując na potrzebę czasu do przeprowadzenia niezbędnych analiz.

Pytany o możliwość spełnienia postulatu dotyczącego wyrównania premii za listopad i grudzień tego roku, Gawęda ocenił, że „to też jest element, który musi być poddany analizie, tak żeby nie doprowadzić do pewnej nierówności; żeby nie podnieść (premii – PAP) tylko jednej grupie zawodowej, rekompensując jakieś składniki listopada i grudnia”. Wiceminister zapowiedział dalszą dyskusję także w tej sprawie.

W ub. tygodniu prezes PGG Tomasz Rogala szacował łączny koszt związkowych postulatów płacowych – dotyczących tego i przyszłego roku – na ponad 600 mln zł. Jak mówił w poniedziałek szef związku Sierpień 80 w PGG Przemysław Skupin, wydatkowanie takiej kwoty oznaczałoby ok. 800 zł netto w przeliczeniu na jednego górnika. Według związkowców, nie jest to wygórowane żądanie.

Szef górniczej „S” Bogusław Hutek przytoczył sobotnie deklaracje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, dotyczące podwyższenia płacy minimalnej z obecnych 2250 zł do 3 tys. zł pod koniec 2020 r., a następnie do 4 tys. zł pod koniec 2023 r. „Tyle to połowa górników w PGG nie zarobi, nie licząc +barbórki+ i +czternastki+, bo to są nagrody” – skomentował związkowiec, podkreślając, że wynagrodzenia w PGG są obecnie najniższe w górnictwie, a kopalnie przestały być atrakcyjnym pracodawcą.

Zatrudniająca ok. 42 tys. osób PGG to największy krajowy producent węgla kamiennego. Ubiegłoroczny zysk spółki wyniósł 493 mln zł; zysk prognozowany jest również w tym roku. Według Hutka, może to być 800 mln zł. W ub. tygodniu prezes spółki zaprzeczył, by tegoroczny zysk mógł sięgnąć takiej kwoty.

Poprzednie porozumienie płacowe w PGG, dotyczące lat 2018-2019, podpisano 23 kwietnia ub. roku. Ustalono wówczas, że w 2018 r. Grupa przeznacza na podwyżki wynagrodzeń 280 mln zł, a w 2019 r. ich koszt przekroczy 300 mln zł, co oznaczało ponad 7-procentowy wzrost płac. Pierwotnie związkowcy domagali się 10-procentowych podwyżek, co oznaczałoby roczny koszt powyżej 400 mln zł. W zeszłorocznym porozumieniu ustalono też zasady wypłaty tzw. 14. pensji, uzależniając część tego świadczenia od stopnia wykonywania planów wydobywczych przez kopalnie.

Polska Agencja Prasowa