Gazprom lobbuje w Niemczech za powrotem do współzależności gazowej

15 kwietnia 2015, 12:49 Energetyka

NOTATKA

Oleksandra Gnyp

Doktorant Stosunków Międzynarodowych i Służby Dyplomatycznej na Uniwersytecie Iwana Franka we Lwowie i praktykantka w Bundestagu RFN

13 kwietnia w Berlinie odbyła się konferencja pt. „Europa i Eurazja: Ku nowemu modelowi bezpieczeństwa energetycznego” zorganizowana przez Klub Wałdajski i German Council on Foreign Relations. Wydarzenie było zamknięte. Głównymi jego uczestnikami byli przedstawiciele Gazpromu i lobby tej firmy w Niemczech.

Najbardziej oczekiwana była przemowa przewodniczącego zarządu JSC Gazprom Aleksieja Millera. Wszedł na salę w „stylu Putina” szybko i pewnie gdy pozostali uczestnicy już siedzieli. Od początku wypowiedzi Miller podkreślał, że Gazprom otrzymał propozycje od wielu nowych partnerów. Podkreślił znaczenie Chin dla strategii energetycznej Rosji, która zakłada budowę systemu transportu gazu łączącego Wschód z Zachodem.

Miller poruszył wiele tematów jego zdaniem kluczowych dla Gazpromu:

  1. Czy cena ropy naftowej pozostanie niska i czy będzie od niej zależeć cena gazu?
  2. Jaka będzie rola rynków spotowych?
  3. Czy centrum zainteresowania stanie się rynek azjatycki?

Zdaniem Millera relacje Rosji i Europy w sektorze gazowym zawsze można było charakteryzować jako wzajemną penetrację ze szczególnym uwzględnieniem związku rosyjsko-niemieckiego. Ten model ma jednak odchodzić do lamusa na rzecz „czystej dywersyfikacji”, która ma go zstąpić. W tym zakresie Miller wierzy, że powstaje ryzyko.

Ocenił, że jest nim szkic Strategii Energetycznej Unii Europejskiej postulujący stworzenie Unii Energetycznej. Gazprom jest gotów współpracować także w takich warunkach, bo ma wspólny cel dla UE i Rosji czyli „uczciwe ceny gazu”. Miller ocenił, że ceny dla poszczególnych klientów na rynku europejskim są różne, ze względu na zróżnicowanie potrzeb na gaz w poszczególnych krajach. Ocenił, że nie rozumie dlaczego Gazprom jest winiony za to, że dlatego ustala różne ceny. Stanowczo dodał, że jeśli Komisja Europejska chce równych cen, to uśredniona wcale nie będzie równa najniższej oferowanej obecnie Niemcom.

Gazprom przeanalizował niemiecki rynek i tamtejsze ceny. Zdaniem firmy są one tak niskie ponieważ gaz stanowi ważny surowiec dla przemysłu Niemiec, a sam kraj jest ważnym pośrednikiemw dostawach. To dlatego Gazprom  ustalił niską cenę dla RFN.

Miller ostro odniósł się do kwestii dostaw rosyjskiego gazu dla Europy. Przyznał, że Gazprom ma na tyle gazu, że może podwoić dostawy w każdej chwili ale Europa musi pokazać, że tego potrzebuje. Rosja ma za to wiele innych rynków gdzie może sprzedawać swoje surowce – przekonywał. Porażka South Stream była jego zdaniem wynikiem woli utrzymania status quo na Ukrainie przez Komisję Europejską. Dodał, że podobna presja w sprawie Turkish Stream nie przyniesie efektu, ponieważ Rosja może wstrzymać gazowe relacje z Unią Europejską ze względu na dużą decyzyjność Gazpromu.

Zdaniem Rosjanina z rynkowych trendów wynika, że w 2015 roku ceny gazu będą rosły. Podkreślił, że między Rosją a Unią Europejską dalej istnieją projekty bazowane na modelu wzajemnej penetracji ale dla powrotu do współpracy jest potrzebna odbudowa zaufania. Pomimo problemów w relacjach, Miller zadeklarował, że Gazprom jest i będzie godnym zaufania partnerem dla Unii Europejskiej a rosyjski gaz pozostanie niezastąpiony na tym rynku – utrzymywał.

W kontekście Ukrainy dyrektor Gazpromu wyraził się oszczędnie ale jasno. Jego zdaniem Unia zrozumiała ryzyko związane z tranzytem gazu przez Ukrainę i powinna dojść do odpowiednich wniosków. Bazą dla bilateralnych relacji gazowych Ukraina-Rosja jest umowa gazowa z 2009 roku. Kontrakt zostanie zakończony w 2019 roku. Dodał, że Gazprom i Naftogaz nie mają o czym rozmawiać w tym zakresie, bo wszystkie niejasności zostały rozstrzygnięte. Komisja Europejska zaprasza mimo to strony do rozmów w Brukseli. Brakuje potwierdzonego terminu ich przeprowadzenia. Zgłoszony 14 kwietnia został odwołany.