Jakóbik: Prawda o Gazpromie, którą chciał ukryć Putin

14 czerwca 2018, 12:45 Energetyka

Pomimo okupacji ukraińskiego Krymu świat przygotowuje się na mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji. Tymczasem do sieci trafił raport, za który Putin zwolnił z pracy jego współautora – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Krwawe mistrzostwa. Grafika: Andrij Jermolenko
Krwawe mistrzostwa. Grafika: Andrij Jermolenko

Sbierbank opublikował kontrowersyjny raport, który podważa rentowność Nord Stream 2 i innych strategicznych projektów Gazpromu. Niedługo po tym jego współautor stracił pracę, a raport trudno było znaleźć na stronach banku. Teraz jego treść publikuje opozycjonista Aleksiej Nawalny.

W BiznesAlert.pl obszernie opisywaliśmy ustalenia Sbieranku. Okazuje się, że megaprojety Gazpromu nie są rentowne, ale zyskają na nich podwykonawcy, przyjaciele prezydenta Władimira Putina. Po publikacji raportu pracę stracił Alex Fak, współodpowiedzialny za dokument, który także zniknął ze stron instytucji.

https://biznesalert.pl/nord-stream-2-rosja-koszty-putin/

Jeden z rosyjskich opozycjonistów Aleksiej Nawalny dotarł do raportu Sbierbanku i postanowił go opublikować na stronie internetowej. Przypomina, że po zwolenieniu Facka, pracę stracił także jego przełożony, a German Gref – prezes Sbierbanku – musiał dzwonić z przeprosinami do Giennadija Timczenki, jednego z kontraktorów Nord Stream 2 i przyjaciela Putina. Tymczasem Nawalny stwierdza, że raporty tego typu to normalna praktyka banków inwestycyjnych. Pomagają one inwestorom zrozumieć sytuację w firmie i podjąć określoną decyzję odnośnie akcji.

Nawalny opublikował dokument liczący 43 strony. Zgodnie z doniesieniami mediów na temat dokumentu, potwierdza on, że rosyjski Gazprom jest narzędziem polityki Kremla, a nie typowym przedsięwzięciem biznesowym. Realizuje kosztowne projekty na zlecenie polityczne, nawet kosztem strat po swej stronie. Opozycja przypomina, że chociaż w 2008 roku prezes Aleksiej Miller wróżył kapitalizację Gazpromu na poziomie biliona dolarów, to obecnie firma jest warta 54 mld dolarów. Nawalny przypomina, że serwis z serialami Netflix jest wart 160 mld dolarów, a Apple – 945 mld dolarów.

Jednak głównym problemem Gazpromu jest fakt – co wynika z raportu – że „jego zadaniem nie jest bycie dochodowym”. Nawalny pisze, że firma „istnieje po to, by wzbogacać kontraktorów”, czyli przyjaciół Putina na czele z Timczenką objętym sankcjami zachodnimi za nielegalną aneksję Krymu przez Rosję.

Sbierbank przeanalizował rentowność Siły Syberii, Turkish Stream i Nord Stream 2. Jak pisaliśmy w BiznesAlert.pl, okazuje się, że są one nierentowne i będą przynosić dochody jedynie podwykonawcom. – Sbierbank nie odkrył żadnej sensacji. To wszystko od dawna było jasne i komentowane w przeszłości – pisze Nawalny. Jego zdaniem Gazprom stał się „kieszonkowym przedsięwzięciem” Putina, które nie służy Rosji ani nawet jego udziałowcom, ale tym, których wybierze prezydent Rosji.

– Nie wierzcie, że to błąd administracji albo obliczeń. Nie. Gazprom jest specjalnie zorganizowany w ten sposób. Wspomniałem o Putinie, Millerze i Grefie. Trzydzieści lat temu, w latach dziewięćdziesiątych, ci ludzie siedzieli w jednym biurze u mera Petersburga. Już wtedy przyszli do nich bliżej nieznani Timczenko i Rotenberg (Arkady, przyjaciel prezydenta – przyp. red.) – pisze opozycjonista. Przypomina, że producent rur Nikołaj Jegorow także pochodzi z tego środowiska.

Według autora wycieku nie ma mowy o przypadkowości, a mechanizm działania Gazpromu przypomina seriale telewizyjne o mafii. Zapewnia jednak, że w razie zmiany władz spółki, może ona odzyskać siły i radzić sobie dobrze na rynku światowym. W ten sposób prawdopodobnie zwraca się do swoich potencjalnych wyborców. Jednak informacje Sbierbanku powinny w pierwszej kolejności zostać dogłębnie przeanalizowane przez zachodnie spółki dofinansowujące spółkę Nord Stream 2. Czy nadal będą przekonywać, że biorą udział w czysto biznesowym przedsięwzięciu? Czy są gotowe na koszty wizerunkowe finansowania kontraktów dla oligarchów Putina?