Kuczyński: Co jest powodem czystki w Gazpromie?

26 lutego 2019, 12:30 Energetyka

Z Gazpromu odchodzą jednocześnie dwa zastępcy prezesa Aleksieja Millera: Aleksandr Miedwiediew i Walerij Gołubiew. To najgłębsze zmiany kadrowe od wielu lat – pisze Grzegorz Kuczyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

fot. Gazprom

Stara załoga Gazpromu

Obaj od wielu lat w ścisłym kierownictwie koncernu, obaj (zwłaszcza Gołubiew) z dobrymi relacjami na Kremlu. W ostatnich latach nie radzili już sobie jednak z formalnie nadzorowanymi strategicznymi obszarami działania spółki: eksportem i rynkiem krajowym. Do tego dochodzą coraz większe problemy w Europie oraz tzw. afera Araszukowów w kraju. Wydaje się, że obaj panowie dostali teraz szansę na odejście z honorami, a zastąpią ich ludzie skuteczniejsi w zmieniających się warunkach rynkowych i politycznych. Prezes Miller będzie zapewne chciał wykorzystać sytuację do umocnienia swojej pozycji w Gazpromie. Kolejne personalne decyzje odpowiedzą, czy to mu się uda.

Aleksandr Miedwiediew (63 l.) nadzorował eksport, zaś Walerij Gołubiew (66 l.) odpowiadał za rynek wewnętrzny. W obu tych obszarach ostatnio Gazprom zanotował serię wpadek. Jeśli chodzi o eksport i działania zewnętrzne, to była porażka z Naftohazem przed arbitrażem w Sztokholmie, przejście w Brukseli dyrektywy gazowej w formie zagrażającej rentowności projektu Nord Stream 2 oraz pat w negocjacjach tranzytowych z Ukrainą. Na rynku krajowym zaś branżą wstrząsnęło aresztowanie Araszukowów i ujawniony długoletni mechanizm wyprowadzania dużych pieniędzy z regionalnych struktur Gazpromu. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że Miedwiediew i Gołubiew w małym stopniu odpowiadają za te sprawy. W ostatnich latach nie uczestniczyli oni w operacyjnej działalności spółki – twierdzą źródła RBK. Wewnętrznym rynkiem zarządzał w rzeczywistości szef Gazprom Mieżregiongazu Kiryłł Sielezniow, a eksportem wiceprezes Gazpromu Michaił Sereda oraz szefowa Gazprom Eksportu, Jelena Burmistrowa.

Gołubiew i Miedwiediew przyszli do Gazpromu niedługo po tym, jak w 2001 roku jego szefem został inny kolega Putina z merostwa petersburskiego, Aleksiej Miller. Ale to nie on ich ściągał – dostał ich w „prezencie” od Putina. Po zmianach w zarządzie Miller dokonał czystki w całej firmie. Zwolniono większość menedżerów wyższego i średniego szczebla, pracujących w ekipie poprzedniego prezesa Rema Wiachiriewa. Miedwiediew trafił do Gazpromu w 2002 roku. Nadzorował eksport od 2005 roku. Do 2014 roku stał na czele spółki zależnej Gazprom Eksport. Przez wiele lat Miedwiediew był de facto człowiekiem nr 2 w Gazpromie. W 2009 roku „Time” umieścił go nawet na liście najbardziej wpływowych ludzi na świecie. To głównie Miedwiediew prowadził wojny gazowe z Ukrainą (2006 i 2009). Po odejściu z Gazprom Eksportu, Miedwiediew pozostał w zarządzie Gazpromu.

Formalnie odpowiadając za eksport, programy rozwoju socjalnego i sport. Ale od 2014 roku był coraz bardziej odsuwany od realnych decyzji. Nie miał zbyt dobrych relacji z Millerem. Prezes Gazpromu nie raz usiłował usunąć Miedwiediwa, jednak ten miał poparcie na Kremlu. Pewnym dowodem na szorstką przyjaźń prezesa z jego zastępcą może być fakt, że w oficjalnym komunikacie Gazpromu o odejściu dwóch wiceprezesów, Miller wyraża wdzięczność za „wieloletnią owocną pracę” jedynie Gołubiewowi. Walerij Gołubiew przyszedł do Gazpromu w 2003 roku. Został wiceprezesem odpowiedzialnym za rynek krajowy w 2006 roku zaraz po głośnej dymisji wiceprezesa Aleksandra Riazanowa. Wcześniej Gołubiew kierował spółką Gazkomplektimpeks, która zajmowała się zakupami koncernu. Oprócz tego nadzorował budowę różnych gazociągów, w tym Siła Syberii. Gołubiew to stary znajomy Putina. Służył w KGB w latach 1979-1991. Potem obaj pracowali we władzach Petersburga. Gołubiew był tam na początku naczelnikiem sekretariatu merostwa, a potem kierował władzami jednej z dzielnic. W latach 2002-2003 przedstawiciel obwodu leningradzkiego w Radzie Federacji. W 2003 trafił do Gazpromu. Gołubiew zajmował się w koncernie także współpracą z krajami WNP, głównie Białorusią.

Nowe wyzwania, nowi ludzie

To największe zmiany kadrowe od końca 2011 roku, kiedy z Gazpromu odszedł kluczowy wiceprezes Aleksandr Ananienkow i zmieniono szefów dwóch departamentów. Wiadomo już, że Miedwiediew zajmie się w jeszcze większym stopniu sportem – jako prezes i dyrektor generalny klubu piłkarskiego Zenit St. Petersburg. Zastępuje tam Aleksandra Djukowa, który przechodzi na stanowisko szefa rosyjskiej federacji piłkarskiej. Djukow to też człowiek z Gazpromu, jest prezesem Gazprom Nieftu. Zaś Zenit to ulubiony klub Putina. Miedwiediew będzie też działał w Międzynarodowym Kongresie Biznesu (IBC). Nie wiadomo natomiast, co dalej z Gołubiewem. Nie byłoby niespodzianką, gdyby Putin znalazł mu jakieś szacowne stanowisko publiczne.

Oficjalnie do odchodzących wiceprezesów w Gazpromie nikt nie ma pretensji. Jednak sytuacja komplikuje się na tyle, że Miller z Putinem mogli dojść do wniosku, że nowe wyzwania potrzebują nowych ludzi. Chodzi przede wszystkim o spory z Ukrainą i zagrożenie amerykańskim LNG. Wygląda też na to, że wykorzystuje to Miller do wzmocnienia własnej pozycji. Z Miedwiediewem od dawna toczył cichą walkę. Zaś Gołubiew był niewygodny z racji na przyjaźń z Putinem z czasów kagiebowskich. Teraz Miller wykorzystał sytuację i pozbył się dwóch menedżerów, których wstawiono mu do zarządu „z góry”. Jaki układ sił w kierownictwie Gazpromu się teraz ukształtuje? To już zależy od tego, czy, kto i w jakim stopniu przejmie role Miedwiediewa i Gołubiewa.

Kto następny?

Miedwiediewa może zastąpić ktoś z pary Jelena Burmistrowa (prezes Gazprom Eksportu, uważana za człowieka Miedwiediewa) lub Paweł Oderow (naczelnik departamentu zagranicznej działalności ekonomicznej Gazpromu). Ale też nie można wykluczyć, że formalnie już odpowiedzialność za cały blok eksportu w zarządzie Gazpromu przejmie wiceprezes Michaił Sierieda. Jest uważany za prawą rękę Millera, od wielu lat razem pracują. Sierieda nie przepada przy tym za Burmistrową i ogólnie ekipą Miedwiediewa – polem konfliktu była np. kontrola nad Gazprom Germania (2015-2016). W przypadku Gołubiewa z kolei można oczekiwać, że po prostu jego kompetencje przejmie i tak realnie nadzorujący rynek krajowy Sielezniow. Zresztą odejście Gołubiewa jest w pewnym sensie ratowaniem głowy właśnie prezesowi Gazprom Mieżregiongazu. Wszak to jego doradcą był Raul Araszukow, aresztowany wraz z grupą wspólników za okradanie Gazpromu na wielką skalę (co najmniej 31 mld rubli).