Gazprom ma zezwolenie na prace dotyczące dwóch nitek Turkish Stream

29 września 2016, 17:30 Alert

Rosyjski koncern Gazprom podał w czwartek, że otrzymał kanałami dyplomatycznymi zezwolenie na przeprowadzenie prac poszukiwawczych dotyczących dwóch nitek morskiego odcinka planowanego gazociągu Turecki Potok (Turkish Stream) na wodach terytorialnych Turcji.

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zaznaczył w komunikacie dla prasy, że współpraca ze stroną turecką jest konstruktywna i szybko idzie naprzód. „Praca nad projektem Turecki Potok postępuje w doskonałym tempie. Otrzymane zostało kolejne ważne zezwolenie w celu jego realizacji” – oświadczył Miller.

Logo Gazpromu. Fot. Gazprom
Logo Gazpromu. Fot. Gazprom

Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak we wtorek mówił, że strona rosyjska liczy, iż w połowie października pojawi się możliwość uzgodnienia wspólnego porozumienia międzyrządowego w sprawie projektu gazociągu.

Gazprom poinformował 7 września, że otrzymał wstępne zezwolenie na realizację Tureckiego Potoku. Krótko wcześniej Miller powiedział, że strona turecka oferuje możliwość dostarczania gazu przez Turecki Potok do granicy turecko-greckiej.

Jeszcze w zeszłym roku Ankara była gotowa do podpisania porozumienia tylko w sprawie jednej nitki gazociągu, która byłaby wystarczająca do zaspokojenia potrzeb samej Turcji. Tymczasem dla Gazpromu budowa tylko jednej nitki jest nieopłacalna, natomiast przez drugą nitkę gaz mógłby być dostarczany na Bałkany i do południowych Włoch.

Zdaniem rosyjskich komentatorów przedłużeniem magistrali od granicy turecko-greckiej mógłby stać się np. projekt ITGI Posejdon, który niegdyś miał połączyć systemy energetyczne Grecji i Włoch. Gazprom w lutym br. podpisał z koncernami z Grecji i Włoch list intencyjny dotyczący dostaw gazu przez Morze Czarne i niewymienione państwa trzecie do Grecji, a dalej do Włoch. Strony oznajmiły wtedy, że chcą wykorzystać rezultaty prac wykonanych w ramach ITGI Posejdon.

Rosja i Turcja zaczęły rozmawiać o budowie gazociągu biegnącego po dnie Morza Czarnego pod koniec 2014 roku, gdy Moskwa zrezygnowała z budowy gazociągu South Stream (przez Bułgarię) po sprzeciwie Komisji Europejskiej. Pierwotny projekt Tureckiego Potoku przewidywał budowę gazociągu o maksymalnych mocach przesyłowych szacowanych na 63 mld metrów sześciennych. Jednak potem Gazprom ogłosił, że rezygnuje z połowy mocy i że przepustowość gazociągu wyniesie 32 mld metrów sześciennych. Następnie w realizacji projektu przeszkodził kryzys polityczny na linii Moskwa-Ankara. Wraz z normalizacją stosunków w lecie br. strony wznowiły kontakty.

Polska Agencja Prasowa