Gazprom zawiera ugody z klientami. Porozumienie z PGNiG w połowie 2017 roku?

1 kwietnia 2016, 07:30 Alert

(Interfax/Bartłomiej Sawicki)

Gazprom nie prowadzi żadnych rozmów w sprawie zmian w kontraktach na dostawy gazu dla europejskich konsumentów  – mówi w wywiadzie dla agencji Interfax wiceprezes Gazpromu Andrej Krugłow. Gazprom podtrzyma  swoje zdanie mimo, że na długoterminowe kontrakty gazowych kontraktów presje wywiera niska cena ropy naftowej. Krugłow przypomina także, że trwający arbitraż z PGNiG może zakończyć się w połowie 2017 roku.

Andrej Krugłow, wiceprezes rosyjskiego giganta gazowego, podczas swojej niedawnej wizyty w Mińsku, podkreśli, że koncern nie prowadzi obecnie rozmów dotyczących rewizji cen gaz ziemnego. Przyznał jednak, że klauzule umów zawierają tzw. okno negocjacyjne.

– To zdarza się raz na dwa lub trzy lata. Wszystkie rozmowy jakie mieliśmy w przeszłości są zakończone. Wszystkie zmiany związane z tymi rozmowawami zostały wprowadzone do umów – powiedział Kruglov.

W tym tygodniu jak poinformował na swojej stronie internetowej E.On, negocjacje pomiędzy Uniper (spółka w pełni zależna od E.On) a Gazpromem w sprawie zmiany ceny doprowadziły do osiągnięcia porozumienia w sprawie wysokości cen gazu. Porozumienie rozwiązuje tym samym sprawę trwającego postępowania arbitrażowego.

Deklaracja ze strony członka zarządu Gazpromu padła pomimo faktu, że przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie trwa spór o wysokość cen gazu między rosyjskim monopolistą a polską spółką PGNiG. – Według  ostatnich danych zawartych w dokumentach spór ma zostać zakończony przed latem 2017 roku. Przypomnijmy, że jesienią 2014 roku PGNiG zwróciło się o rewizję obecnej ceny w kontrakcie obowiązującym do 2022 roku. W maju 2015 roku skierowało skargę do sądu arbitrażowego w Sztokholmie. Prezes PGNiG Mariusz Zawisza przekonywał jeszcze jesienią zeszłego roku, że rozmowy są „bardzo zaawansowane”. Prezesa Zawisze zastąpił Piotr Wożniak, który przekonuje o dobrej woli ze strony PGNIG. Jak powiedział prezes Wożniak na marcowej konferencji wynikowej za 2015 r., postępowanie arbitrażowe toczy się swoim tempem, a ogłoszenie decyzji jest planowane zgodnie z nienaruszalnymi terminami. Jeśli nasz partner ze wschodu zechce negocjować z nami to oczywiście jesteśmy otwarci na każdą propozycję. W sprawach bieżących trwają regularne konsultacje z Gazprom – Exportem, bo taka jest od 15 lat rutyna – mówił miesiąc temu prezes.

Gazprom zakończył już uzgodnienia odnośnie modyfikacji cen gazu z innymi klientami. We wrześniu 2015 roku Gazprom uregulował warunki z włoskimi importerami Sinergie Italiane i Premium Gas. W grudniu 2015 podpisana została umowa z słowacką firmą SPP, dotycząca zmian cen gazu na 2016 roku.  W tym samym czasie Gazprom porozumiał się także z fińskim Gasum co do zmiany warunków swojej umowy, zanim rozpoczęła się sprawa arbitrażu w Sztokholmie.

– W rzeczywistości widzimy, że zgodnie z formułą cenową, gaz jest dość tani i dlatego też następuje znaczący wzrost eksportu gazu w porównaniu do roku poprzedniego – powiedział Krugłow. Jak informował w poprzednim miesiącu prezes Gazpromu Aleksiej Miller eksport gazu do krajów spoza WNP wzrósł w ciągu pierwszych miesięcy tego roku o 1/3 w porównaniu do roku poprzedniego. W tym wypadku należy jednak pamiętać, że w liczbach bezwzględnych eksport gazu na Zachód faktycznie rośnie jednak w znacznym stopniu wynika to z rosnących rewersowych dostaw gazu na Ukrainę, która drastycznie ograniczyła import surowca ze wschodu.

Białoruś jest wyjątkiem spośród klientów Gazpromu. Mińsk nadal naciska na nową cenę w gazowej umowie. Kruglov powiedział w Mińsku, że żadna umowa nie została osiągnięta i istniejąca umowa międzyrządowa wciąż obowiązuje. Ceny gazu utrzymują się obecnie na poziomie ok.142 dol za 1000 metrów.

Niska cena nie zakończyła jednak sporów Gazpromu z Komisją Europejską i konsumentami w UE. Komisja Europejska wciąż prowadzi dochodzenie w sprawie praktyk monopolistycznych jakich miał dopuścić się Gazprom w Europie Środkowo – Wschodniej. Odbiorcy z kolei wciąż dążą do jak największej elastyczności w umowach z obowiązującą dotąd klauzulą „Take or pay” zmuszającą do zakupu minimalnego wolumenu bez względu na zapotrzebowanie.

Sijbren de Jong, analityk rynku energii w haskim Centrum Studiów Strategicznych, stwierdził w niedawnej wypowiedzi dla  Natural Gas Daily że elastyczność stała się ważniejsza niż cena. Jego zdaniem kontrakty długoterminowe są obarczone pewnymi ograniczeniami, którym przygląda się Komisja Europejska.