Ateny w obliczu kryzysu energetycznego. Dywersyfikacja po grecku

1 grudnia 2017, 08:30 Alert

National Electricity Company (NEC) ostrzega przed kryzysem energetycznym w Grecji podobnym do tego z grudnia 2016 roku gdy gwałtowny wzrost zużycia energii doprowadził jej gwałtownych niedoborów.

fot. pixabay.com

Eksperci uważają, iż w obecnej sytuacji, kiedy w greckich zbiornikach odnotowano rekordowo niską ilość wody, elektrownie wodne nie będą w stanie pomóc. Główny szef do spraw energetycznych NEC Nikos Bulaxis na forum energetycznym w Atenach przestrzegał, że podobna sytuacja występuje dzisiaj w państwach sąsiednich, co zamyka sposobność ewentualnej pomocy z zewnątrz. W celu uniknięcia kryzysu spółka energetyczna ma zamiar dostarczyć skroplony gaz ziemny jako zabezpieczenie przed nadchodzącymi miesiącami.

Dywersyfikacja po grecku

W tym kontekście należy zaznaczyć, że w połowie września 2016 roku Grecja przystąpiła do budowy terminalu LNG w Aleksandropolis wraz z infrastrukturą towarzyszącą. W założeniu mają one zapewnić nową trasę dostaw surowca do Europy Południowo-Wschodniej przez co mają zmniejszyć zależność regionu od rosyjskiego dostawcy. Ateny popierają wspierany przez Komisję Europejską Południowy Korytarz Gazowy przez który na przełomie 2019 i 2020 roku ma popłynąć gaz znad Morza Kaspijskiego.  Dzięki niemu Grecja chcąc stać się hubem gazowym dla Europy Wschodniej i Bałkanów. Wymaga to jednak budowy  Gazociągu Grecja-Bułgaria (IGB) czy Gazociągu Jońsko-Adriatycki (IAP), które wspólnie tworzą Korytarz Wertykalny.

Z wątkiem rosyjskim

Jednocześnie Ateny angażują się również we wspierany przez Rosjan projekt dostaw gazu do Europy będzie przesyłany z Rosji po dnie Morza Czarnego i przez państwa trzecie do Grecji i do Włoch. W ubiegłym roku zostało podpisane memorandum w sprawie dostawie gazu. Jednakże projekt gazociągu Posejdon (odnoga Turkish Stream – przyp. red.), którym surowiec miał być dostarczany do Europy pozostaje na deskach kreślarskich. Strona rosyjska większa uwagę udziela drugiej nitce gazociągu Turkish Stream przy czym, jej buda będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca trasą turecką oraz uzyskania od Brukseli odpowiednich gwarancji.

Przy czym państwa Europy Południowo-Wschodniej są zainteresowane zakupem gazu przesyłanego przez terytorium Turcji. Jednocześnie niepokoi je to, że Rosja może wykorzystać ten projekt, aby utrudnić realizację unijnych planów dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych. Jednak nadal nie jest pewne, czy Gazprom zbuduje drugą nitkę Turkish Stream, która ma zapewnić dostawy surowca na rynek europejski, czy też stworzy kilka innych, mniejszych gazociągów. Nadal nie ma partnera po stronie europejskiej.

Novinite.com/Bartosz Panek