Grupa Wyszehradzka na EKG 2017. Jak wyjść poza deklaracje

11 maja 2017, 14:30 Gaz. Energetyka gazowa

O obecnym stanie i przyszłości Grupy Wyszehradzkiej oraz jej znaczeniu w Unii Europejskiej rozmawiali uczestnicy panelu „Grupa Wyszehradzka (V4) – nowy rozdział współpracy” odbywającego się w Katowicach w ramach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

– Ważne jest, aby mocno ze sobą współpracować w ramach Grupy Wyszehradzkiej, podkreślając, że Wyszehrad jest ważny nie tylko dla państw z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, ale również dla całej Unii Europejskiej – mówił Aleš Chmelař, główny ekonomista w Kancelarii Rady Ministrów Republiki Czeskiej.

Według niego stosunki między państwami w ramach V4 powinny opierać się przede wszystkim na równości stron. Jako wyzwanie dla współpracy w regionie wskazał tzw. pułapkę średniego wzrostu, ale również Brexit, który wstrząsnął w ostatnim czasie Unią Europejską, czy też widoczny podział na nowe i stare państwa członkowskie, i to nie tylko pod względem polityki, ale również pod względem gospodarczym.

– Grupa Wyszehradzka jest jedynym narzędziem szukania konsensu, jeżeli chodzi o rynek wewnętrzny UE, aby nie było przegranych – dodał.

Głos w dyskusji zabrał Martin Ehl, redaktor naczelny Dziennika Gospodarczego Hospodářské Noviny. – Czechy i Słowacja nie tylko gospodarczo, ale i politycznie różnią się nieco, jeżeli chodzi o Europę wielu prędkości. To jest również kwestia do przedyskutowania dla całego Wyszehradu. Słowacja jest w strefie euro. Czechy na razie nie są. Jeżeli chodzi o Polskę i Węgry, to ten temat w ogóle nie jest poruszany. V4 była wykorzystywany jako narzędzie, aby znaleźć najmniejszy wspólny mianownik współpracy. Myślę, że pod tym względem raczej nie będzie zmiany. Na razie relacje w ramach V4 są zamrożone, na co ma wpływ sytuacja nie tylko w UE, ale i w poszczególnych państwach Wyszehradu. Realia nie są łatwe. Najpierw wybory na Węgrzech, potem w Polsce. Jeżeli chodzi o gospodarkę, to mimo różnych wydarzeń politycznych sytuacja pod tym względem jest dobra – powiedział ekspert.

– Równie często nie doceniamy jak przeceniamy V4. Naszkicowane przez MSZ kierunki przewodnictwa Polski w Wyszehradzie wskazały m.in. na budowanie synergii przez wzmocniony dialog, bezpieczeństwo i stabilność regionu czy tożsamość i wizerunek – mówił Mateusz Gniazdowski, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie, podkreślając, że mimo iż wiele w tej kwestii zrobiono, to trzeba zwiększyć wysiłki we wspomnianych obszarach.

– To co łączy Grupę Wyszehradzką to subsydiarność, która jest fundamentem UE – dodał.

Według niego dialog o wyzwaniach ekonomicznych będzie się rozwijał i będzie zbliżał kraje Wyszehradu.

-To co stało się marką V4 to innowacyjność, czego dowodem jest m.in. podpisanie Deklaracji Warszawskiej – mówił wicedyrektor OSW, dodając, że istotne jest również wspólne artykułowanie oczekiwań względem Unii Europejskiej.

O spojrzeniu na Wyszehrad z punktu widzenia Węgier mówiła Anna Tamási, analityk Instytutu Spraw Międzynarodowych i Handlu.

– Myślę, że jest kluczowa jeżeli chodzi o kształtowanie przyszłości UE. Jest to współpraca, która ma ogromny potencjał, która może zwiększyć znaczenie regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Współpraca Wyszehradu może obronić UE przed rozpadem – stwierdziła ekspertka.

– Myślę, że powinniśmy działać, aby nasza wspólna podstawa była jeszcze silniejsza i abyśmy mieli możliwość intensywnej debaty. Pomimo naszych różnic i tego, że programy polityczne nieco oddalają nas od Niemiec, jest to bardzo ważny partner strategiczny dla Węgier. Wspólny głos Wyszehradu mógłby pomóc w dyskusjach na poziomie unijnym – uważa Tamási, przytaczając przykład stanowiska V4 w kwestii kryzysu migracyjnego.

– Musimy zrobić wszystko, aby V4 nie była postrzegana jako grupa, która zajmuje się jednym tematem. Powinniśmy zwiększyć aktywność w innych obszarach oraz stworzyć wspólną agendę chociażby w kwestii integracji Bałkanów Zachodnich – dodała.

Podkreśliła, że Wyszehrad powinien skupić się na przyszłości i na tym co łączy, a nie dzieli i nie obwiniać się wzajemnie. W tym kontekście bardzo ważna jest komunikacja między krajami.

Następnie głos zabrał kolejny z panelistów – Tomáš Strážay, Szef Programu Badania Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej w Słowackim Stowarzyszeniu Polityki Zagranicznej (RC SFPA).

– Jeżeli chcemy patrzeć w przyszłość, nie możemy zapomnieć o przeszłości. Już wcześniej istniały pewne różnice. Przebywanie na różnych orbitach współpracy w regionie i integracji europejskiej nie jest zagrożeniem. Ważne, aby nie zabraniać dostępu do decyzji na poziomie UE. Dzisiejsza sytuacja skłania nas do tego, aby o tym zagrożeniu myśleć. Również dla Słowacji ważna jest współpraca w ramach Wyszehradu. Jest bardzo ważna m.in. z powodów historycznych. Współpraca z naszymi partnerami z V4 pozwoliła nam nadrobić zaległości w integracji europejskiej i euroatlantyckiej. V4 wzmacnia głos Słowacji nie tylko w kwestiach regionalnych, ale również na poziomie UE – powiedział ekspert.

Podkreślił przy tym, że przede wszystkim Bratysława stawia na dobre relacje z Wyszehradem. Ważne jest, aby pomysłami V4 zachęcić do współpracy pozostałe państwa członkowskie Unii. – Wartością dodaną Grupy Wyszehradzkiej są pomysły, które mogą pomóc całej Europie – powiedział ekspert.

Jego zdaniem V4 powinna przygotować się na nową rzeczywistość. – Nie wiadomo co się stanie, jeżeli Wielka Brytania rzeczywiście opuści UE i co stanie się z funduszami unijnymi, jak za parę lat będzie wyglądała polityka spójności. Jest to bardzo niejednoznaczna sytuacja. V4 zaprezentowała pomysł dotyczący utworzenia Funduszu Wyszehradzkiego albo Banku Wyszehradzkiego – mówił Strážay.

– V4 nie chce zastąpić funduszy unijnych, lecz zapewnić dodatkowe środki na inwestycje w regionie, m.in. w sektor energetyczny – dodał.

Według Mateusza Gniazdowskiego Grupa Wyszehradzka „jest zalążkiem szerszych koalicji”, czego dowodem jest to, że „większość spotkań odbywa się w formule rozszerzonej”. Wyszehrad odgrywa także istotną rolę, jeżeli chodzi o aspekty obronne, zwłaszcza w kontekście wschodniej flanki NATO. Odnosząc się do roli Niemiec względem Wyszehradu, stwierdził, że będzie ona rosła.

– Jako V4 dla Niemiec jesteśmy największym partnerem handlowym na świecie – powiedział.

Do kwestii rozszerzonej współpracy Grupy Wyszehradzkiej odniosła się Anna Tamási.

– Jeżeli mówimy o formacie V4+, to nic jeszcze na kamieniu nie wyryto. Mowa jest jedynie o koordynacji. Niedługo zbliża się prezydencja Węgier w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Chcielibyśmy się w jej trakcie skupić na globalnym wymiarze V4+, na rozwoju i innowacyjności. Jesteśmy wdzięczni Polsce za wspieranie tego rozszerzonego układu, zwłaszcza z Niemcami. Chcielibyśmy dużo mocniej skupić się na Bałkanach. Nie tylko ze względu na położenie geograficzne. Kryzys migracyjny pokazał, jakie znaczenie dla Unii Europejskiej ma stabilność tej części kontynentu – powiedziała.

Zastępca dyrektora OSW stwierdził, że w ramach Wyszehradu działa współpraca w obszarze sektorowym, zwłaszcza w kontekście energetycznym. Wskazał na projekt gazowy Korytarz Północ-Południe. Według niego współpraca gazowa w ramach V4 wzmocniła się po kryzysie z 2009 roku. Zaznaczył przy tym, że kooperacja Wyszehradu w ramach energetyki „ma swoje wzloty i upadki”. Wskazał tu m.in. na rozbudowę połączeń międzysystemowych ze Słowacją i Czechami. Przy czym wspomniał o problemach połączenia Stork II. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno wyobrazić sobie Wyszehrad bez współpracy w obszarze energetyki.