Haines: Gazprom nie udźwignie budowy Turkish Stream

12 lutego 2015, 08:42 Energetyka

Turkish Stream – gazociąg o przepustowości 63 mld m.sześć. ma zastąpić anulowany projekt South Stream. Chociaż projekt może bazować na podwalinach pod konstrukcję South Stream, to problemy z zabezpieczeniem finansowym i ewentualne spory umowne mogą opóźnić jego uruchomienie.

Rurociągi naftowe w Rosji

Gazprom i jego europejski partnerzy wydali już ok. 4,7 mld. dolarów na budowę odcinków morskich i europejskich South Stream. Stanowiło to około 40% inwestycji. Po wykonaniu tych prac realizacja South Stream została decyzją Gazpromu wstrzymana.

– Decyzja Gazpromu wydaje się być dobrze przemyślana, ponieważ trasa wybrana dla Turkish Stream pokrywa się z trasą istniejących już elementów South Stream – powiedział w rozmowie z Interfax Simon Pirani z Oxford Institute of Energy Studies. Istniejąca infrastruktura zostanie wykorzystana do budowy Turkish Stream na odcinku biegnącym przez Morze Czarne. Planowany termin ukończenia tego etapu inwestycji to grudzień 2016.

Gazprom przeniesie zapewne część planów związanych z South Stream na jego następcę. Rosyjska spółka wykupiła pozostałe 50% udziałów w przedsięwzięciu od Eni, EDF i Wintershall, co czyni Gazprom właścicielem 100% aktywów South Stream.

– Choć istniejące komponenty South Stream mogą być wykorzystane dla Turkish Stream, projekt nie ma uzasadnienia biznesowego z kilu powodów – twierdzi Christopher Haines, analityk ds. ropy i gazu Business Monitor w rozmowie z Interfax. Kraje europejskie są bowiem związane kontraktami długoterminowymi na dostawy gazu, wykraczającymi poza rok 2019/20, czyli perspektywiczny termin oddania Turkish Stream. Zdaniem analityka, renegocjacja zawartych wcześniej porozumień jest wątpliwa.

Osobna kwestia to popyt. Choć wolumin gazu wykorzystywanego przez Turcję został w tym tygodniu zwiększony z 14 do 16 mld m.sześć., głównie ze względu na rosnące zapotrzebowanie w obszarze Stambułu, analitycy są zdania, że liczba 63 mld m.sześć. gazu mająca docelowo płynąć tureckim gazociągiem jest zbyt duża. – W krajach europejskich nie ma zapotrzebowania na taką ilość gazu – twierdzi Haines. Europejski popyt na gaz spada stale od 2010 roku. 10-letnia prognoza Business Monitor dostrzega zapotrzebowanie tylko na około 12 mld m.sześć. dodatkowego gazu w regionie.

Zarówno Haines jak i eksperci Oxford Institute of Energy Studies kwestionują zdolność Gazpromu do udźwignięcia finansowego ciężaru przedsięwzięcia. Nawet jeśli turecka inwestycja zostanie uznana za priorytetową w stosunku do projektów Siły Syberii i Gazociągu Ałtaj, to bez zewnętrznego współfinansowania projekt może być bardzo trudny do zrealizowania.

Jako dowód na kiepską kondycję finansową Gazpromu służyć może sytuacja gazociągu Siły Syberii, przy pomocy którego 38 mld m.sześć gazu miało być dostarczanych do Chin już w 2018 r. Gazprom ciągle negocjuje bowiem z bankami chińskimi. Negocjacjom z całą pewnością nie sprzyja fakt obniżenia przez agencję ratingową Standard & Poor ratingów Rosji z poziomu BBB- do śmieciowego.

Źródło: Interfax