Handelsblatt: Sankcje wobec Nord Stream 2 mogą zaszkodzić USA

27 sierpnia 2019, 10:30 Alert

Nad kontrowersyjnym projektem Nord Stream 2 wisi widmo amerykańskich sankcji, których szkice przygotowywane są przez kongresmenów i senatorów. Jednak niemiecka gazeta Handelsblatt ostrzega przed negatywnymi dla samych Stanów Zjednoczonych skutkami takiego posunięcia.

Układanie rur Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2 AG
Układanie rur Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2 AG

Konsensus wokół sankcji

Gazeta przywołuje cytat ambasadora USA w Moskwie Jona Huntsmana, który miał powiedzieć, że „w Waszyngtonie Rosja jest w stu procentach zła”. Co rzadko spotykane w głęboko podzielonej Ameryce, uderzenie w rosyjskie projekty energetyczne cieszy się poparciem zarówno Republikanów, jak i Demokratów. Sankcje miałyby dotyczyć przede wszystkim firm, które pracują nad budową gazociągu: szwajcarskiego Allseas i włoskiego Saipem: – Odgrywają one kluczową rolę na globalnym rynku energii. Dzięki wysoce wyspecjalizowanym statkom mogą układać rurociągi na dużych głębokościach. Projekt sankcji wymaga od rządu USA podjęcia działań przeciwko przedsiębiorstwom „prowadzącym układanie rurociągów na głębokości 100 stóp (około 30 metrów – red.) poniżej poziomu morza”. Ten przepis został celowo sprecyzowany, by Allseas i Saipem spełniły kryteria. Jednak Saipem wykonał już pracę dla Nord Stream 2, co zmniejsza ryzyko sankcji dla Włochów – podaje Handelsblatt.

Firmy mają swoje specjalne statki nie tylko na Morzu Północnym i Bałtyku, ale w Zatoce Meksykańskiej od lat jako podwykonawcy współpracowali z amerykańskimi firmami jak Chevron i Exxon Mobil. Układają tam rurociągi, statki Saipem również wiercą w poszukiwaniu ropy naftowej lub gazu. W rezultacie projekty w Zatoce Meksykańskiej byłyby na granicy sankcji – przypomina gazeta. Tymczasem usług firm nie można szybko zastąpić. W kręgach branżowych mówi się, że amerykański przemysł energetyczny wielokrotnie podkreślał w Waszyngtonie, że obie firmy są pilnie potrzebne w Zatoce Meksykańskiej. Tymczasem zarówno Saipem, jak i Allseas regularnie pozostawiają bez odpowiedzi pytania o sankcje.

Komu zaszkodzą sankcje?

Handelsblatt ostrzega też, że sankcje zaszkodziłyby także amerykańskim eksporterom gazu, powodując, że europejscy importerzy ograniczyliby swój przyszły import LNG z USA na rzecz dostaw skroplonego gazu z innych krajów. – Niemiecki rząd uważnie śledzi proces legislacyjny. Ryzyko sankcji uważa się za wysokie w Berlinie – pomimo bumerangowego efektu planów sankcji. Nie bez powodu: Republikanie i Demokraci zgadzają się, że Rosja wykorzystuje dostawy energii do stworzenia zależności i władzy. Podczas gdy Donald Trump stara się dojść do porozumienia z Rosją, paradoksalne jest, że dynamika sankcji jest jeszcze większa. Ponieważ nawet republikanie nie ufają polityce prezydenta wobec Rosji, Kongres jest zdecydowany narzucić rządowi środki karne. Gniew na Moskwę podsyca ingerencja w amerykańską kampanię prezydencką i atak na integralność terytorialną Ukrainy – podaje gazeta.

Sankcje przewidują zakazy wjazdu dla menedżerów dotkniętych przedsiębiorstw układających rury, oraz zamrożenie ich aktywów w dolarach. W rzeczywistości Allseas i prawdopodobnie Saipem nie mogłyby prowadzić interesów w USA. Niemiecka gospodarka i rząd federalny trzymają się Nord Stream 2 pomimo sporu z Amerykanami. – Potrzebne są dodatkowe wolumeny gazu, aby wypełnić luki w dostawach spowodowane wycofaniem węgla i energii jądrowej. Nord Stream 2 pomaga zwiększyć bezpieczeństwo dostaw gazu w Europie – argumentuje gazeta.

Handelsblatt/Michał Perzyński

Jakóbik: Czy spór o Grenlandię skrywa grę o Nord Stream 2? (FELIETON)