Hansen: Ceny ropy zachowują się niczym yo-yo

18 lipca 2016, 14:15 Ropa

KOMENTARZ

Ole Hansen

Szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Bloomberg Commodity Index, który mierzy notowania 20 głównych surowców energetycznych, metali i towarów rolnych (mają one równą wagę w indeksie), ponownie notuje wzrost o ponad 10 procent od początku tego roku. W ostatnich kilku tygodniach można jednak zaobserwować pewne osłabienie w niektórych sektorach, zwłaszcza w energetycznym, w którym wzrosty cen ropy i gazu wytraciły tempo.

Notowania ropy, które osiągnęły szczyt pięć tygodni temu (a także niemal dwukrotnie wyższe poziomy wobec dołków z początku tego roku), zanotowały niewielką zmianę w skali tygodnia. W tym okresie można było jednak zaobserwować nasilone wahania notowań, które zachowywały się niczym yo-yo – było to spowodowane faktem, że część rynku skoncentrowała się na krótkookresowych a część na długookresowych perspektywach. Należy także wspomnieć, że wkraczamy w sam środek letnich wakacji, który charakteryzuje się ograniczoną płynnością – a to z pewnością nie pomaga notowaniom.

Od osiągnięcia szczytu 9 czerwca, notowania ropy naftowej pozostają w wąskim zakresie. Wpływ takich czynników jak proces uzupełnienia zapasów oraz wstrzymanie dostaw z niektórych regionów w maju, jest obecnie coraz słabszy. Obecnie na rynku trwa przeciąganie liny między inwestorami koncentrującymi się na rozczarowujących krótkookresowych i napawających optymizmem długookresowych fundamentach.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) zauważyła w swoim ostatnim raporcie istnienie tych przeciwstawnych sił. Agencja zwróciła uwagę na proces uzupełniania zapasów lecz jednocześnie wyraziła zaniepokojenie, że utrzymujące się bardzo wysokie zapasy ropy stanowią zagrożenie dla obecnej stabilności na rynku. Agencja tak skomentowała sytuację: „Mimo że zapasy wkrótce osiągną swoje szczyty i zaczną spadać, to pozostają na tak wysokich poziomach, zwłaszcza w przypadku produktów, dla których wzrost popytu spowalnia, że powinny być traktowane jako największe zagrożenie dla cen ropy.”

Zapasy benzyny i oleju napędowego w USA pozostają na bardzo wysokich poziomach. Podobna sytuacja ma miejsce na całym świecie, zwłaszcza w Europie a obecnie także i w Azji. Po imporcie mniejszej ilości ropy w czerwcu, obecnie Chiny zwiększyły eksport rafinowanych produktów ropopochodnych o 10 procent, do drugiego najwyższego poziomu w historii.

Popyt musi pozostać silny, aby zapasy w końcu zaczęły spadać. Dlatego też, jakakolwiek negatywna niespodzianka dotycząca popytu może spowodować w nadchodzących miesiącach korektę, która może okazać się silniejsza od prognoz.

Mimo to, należy podkreślić, że długoterminowe perspektywy rynku pozostają pozytywne – nie ma bowiem wątpliwości, że luka inwestycyjna, której świadkami jesteśmy obecnie na rynku ropy, jeszcze się powiększy, jeśli ceny ropy pozostaną poniżej poziomu 50 USD/baryłkę przez dłuższy czas. Im więcej czasu zajmie zmniejszenie nadpodaży na rynku, to tym większy zanotujemy ruch w górę, gdy faktycznie do tego dojdzie.

Przed osiągnięciem szczytu 9 czerwca na poziomie 51,6 USD/baryłkę, fundusze hedgingowe aktywnie sprzedawały WTI (i Brent) już od kwietnia. Po głosowaniu w sprawie Brexitu, to ograniczanie ekspozycji nabrało tempa, a w ciągu dwóch tygodni przed 5 lipca, łączna liczba długi pozycji netto w WTI i Brent została obniżona o niemal 100.000 lotów. Fakt, że rynek skierował się silniej w stronę grających na krótko oznacza, że możemy być świadkami silniejszych odbić, ponieważ inwestorzy z krótkimi pozycjami są zazwyczaj silniej skoncentrowani na krótkim okresie, a ich awersja do ryzyka jest silniejsza niż w przypadku inwestorów z długimi pozycjami.

Źródło: CIRE.PL