Jakóbik: Gazpromu zwrot do Azji na ręcznym sterowaniu Kremla

9 marca 2015, 08:00 Energetyka

KOMENTARZ

Gazociąg Ałtaj/Siła Syberii 2. Grafika: Gazprom.

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Na koniec stycznia tego roku w rosyjskich Wiedomostiach pojawił się przeciek, jakoby ośrodek prezydencki w Rosji planował roszady personalne w kluczowych spółkach energetycznych. Miałaby ona polegać na zastąpieniu menadżerów funkcjonariuszami politycznymi. Do zarządu Gazpromu miałby wejść także sam obecny minister energetyki Aleksander Nowak. Informacje Rosnieftu potwierdzają, że Kreml przestawia sektor na ręczne sterowanie.

5 lutego 2015 roku do zarządu Gazpromu wszedł Nowak. 6 marca tego roku Rosnieft ogłosił listę kandydatów do Rady Dyrektorów, a wśród nich znalazł się minister energetyki Rosji. Kreml potrzebuje swojego człowieka w kluczowych spółkach, by kontynuować realizację politycznych projektów, które nie przystają do coraz trudniejszych warunków ekonomicznych w jakich znalazła się Federacja Rosyjska w dobie zachodnich sankcji i taniejącej ropy naftowej.

Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi zadeklarował w środę 8 marca, że do końca roku jego kraj podpisze z Rosją umowę na dostawy gazu z Zachodniej Syberii przy wykorzystaniu Gazociągu Ałtaj w ilości około 30 mld m3 rocznie. Byłby to drugi kontrakt, po podpisanym w maju 2014 na dostawy do 38 mld m3 gazu ziemnego gazociągiem Siła Syberii doprowadzającym surowiec ze złóż wschodniosyberyjskich. Ałtaj jest ważniejszy, bo dywersyfikuje Gazpromowi rynki zbytu. Dostawy z zachodniej Syberii docierają obecnie do Europy, a w przyszłości mogłyby częściowo zostać przeniesione w kierunku Państwa Środka w obliczu malejącego zainteresowania rosyjskim gazem na Starym Kontynencie. Obie inwestycje są w fazie przygotowawczej i bez dostępu do kapitału zachodniego (sankcje) będą potrzebowały istotnego dofinansowania ze strony chińskiej, aby mogły zostać zrealizowane. Z punktu widzenia ekonomicznego Gazprom traci na tych gazociągach. Dla Kremla są one jednak narzędziem do realizacji celu politycznego, jakim jest uniezależnienie od Europy, i dlatego Nowak ma pilnować Rady Dyrektorów.

Chińczycy być może przekażą środki na realizację połączeń gazowych do ich kraju. Wicepremier Rosji Arkady Dworkowicz powiedział 2 marca, że rząd jest gotów rozważyć wszelkie prośby chińskich inwestorów o dopuszczenie do złóż na zasadzie 50-50 z zastrzeżeniem, że w złożach arktycznych Chińczycy mogą brać udział tylko jaku udziałowcy mniejszościowi (51-49). W ten sposób Rosjanie godzą się na przekazanie części kontroli nad strategicznymi złożami w ręce sąsiadów z południa. Tutaj również obiekcje mogły zgłaszać Gazprom i Rosnieft.

Jako pozytywny przykład współpracy chińsko-rosyjskiej Dworkowicz wskazał współpracę  Rosnieftu i CNPC w ramach joint venture Vankorneft na złożach Wankor, z których w 2013 roku wydobyto 21,4 mln ton ropy i kondensatu gazu. Rosnieft podpisał w listopadzie 2014 roku umowę na sprzedaż 10 procent akcji w swej firmie-córce Vankorneft chińskiemu CNOOC, który jest subsydiariuszem CNPC. Spółka operuje na złożu naftowym Wankor, do którego Rosjanie do tej pory nie dopuścili zagranicznego kapitału. To jedne z największych złóż w Rosji szacowanych na 500 mln ton ropy naftowej i 182 mld m3 gazu ziemnego. Być może Aleksander Nowak w Radzie Dyrektorów Rosnieftu dopilnuje ewentualnej transakcji sprzedaży nowych udziałów Chińczykom.

Z kolei 26 lutego spółka córka Gazpromu – Gazprom Nieft – zakończyła testy na czterech odwiertach w formacji Bażenow na złożu Priobskoje. Potwierdziła dzięki nim obecność ropy w formacji. Zastosowała hydrauliczne kruszenie czyli metodę stosowaną przy wydobyciu węglowodorów ze złóż łupkowych. Tam z kolei przyda się wsparcie chińskich firm przy pozyskiwaniu know-how łupkowego, znanego na Zachodzie ale niedostępnego w obliczu sankcji. Chińczycy błogosławią ewentualnej współpracy. Pomimo problemów Gazprom Nieftu agencja Dagong uznawana jedynie przez Chiny przyznała Gazprom Nieftowi ocenę AA ze stabilną perspektywą. Firma nie otrzymała najwyższego ratingu AAA, jak jej spółka matka Gazprom, ze względu na sankcje i taniejącego rubla. Jednakże złoże Bażenow nie jest projektem arktycznym, a zatem nie podlega wyłączeniu wskazanemu przez wicepremiera Dworkowicza.

Czytaj także: Gazpromu zwrot do Azji. Potencjał współpracy gazowej Chin z Rosją

Wygląda więc na to, że podporządkowany celom politycznym Kremla rosyjski sektor energetyczny przygotowuje się na wejście chińskiego kapitału. Chińczycy, znając trudną sytuację Rosjan, wykorzystują ją do poprawy swojej pozycji w przyszłym układzie. Aby bronić się przed utratą znaczenia w Europie, Federacja Rosyjska popada w uzależnienie od Państwa Środka. Być może uda jej się zmniejszyć zależność swych firm od rynku europejskiego, ale największym zwycięzcą zmian będzie Pekin powoli odcinający kupony ze zwrotu Gazpromu do Azji.