Jakóbik: Giełda przepustowości to broń obosieczna

25 lipca 2013, 09:04 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

System alokacji mocy przesyłowych (CAM) to giełda, na której będzie odbywał się handel przepustowością infrastruktury energetycznej Unii Europejskiej. Uruchomienie go daje szanse na wolny obrót gazem ale może także, wbrew intencjom jego twórców, jedynie ugruntować pozycję Gazpromu.

Komisja Europejska pracuje nad stworzeniem rynku handlu przepustowością infrastruktury energetycznej na terenie Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Na takiej giełdzie dowolni inwestorzy mogliby rezerwować przepustowość rur takich, jak np. planowany gazociąg South Stream. Stosowne regulacje miałyby zostać dopisane do trzeciego pakietu energetycznego we wrześniu i wejść w życie w listopadzie 2015 roku. Pierwsze aukcje ruszyłyby w marcu 2016 roku. Mają wymusić realizację w praktyce zasady Third Party Access, sankcjonującej swobodny dostęp do rur zainteresowanym firmom, poprzez urynkowienie mechanizmu przydzielania przepustowości kolejnym podmiotom.

Podstawą prawną ma być Network Code on Capacity Allocation Mechanisms (CAM NC). Na mocy owego mechanizmu firmy będą mogły rezerwować moce przesyłowe poprzez platformę PRISMA. Została ona uruchomiona 1 kwietnia 2013 roku. Korzystają z niej obecnie Austriacy, Belgowie, Duńczycy, Francuzi, Holendrzy, Niemcy i Włosi. Docelowo do PRISMA mają dołączyć wszystkie kraje Unii Europejskiej.

System aukcji przepustowości infrastruktury gazowej w UE to dobre rozwiązanie, chociaż uderza w umowy długoterminowe. Firmy z takimi kontraktami będą musiały każdorazowo walczyć na giełdzie o przepustowość na potrzeby utrzymania tranzytu dostaw zakontraktowanych przeważnie na kilka lat. Z drugiej strony możliwość kupowania przepustowości na aukcji pozwoli omijać ograniczenia wykorzystania mocy przesyłowych kluczowych gazociągów narzucone przez Komisję Europejską. Przykładowo, zgodnie z istniejącymi regulacjami Gazprom może wykorzystać jedynie 50 procent przesyłu gazociągu OPAL. Jednakże, w wypadku gdyby pozostałe moce nie zostały wykorzystane, na mocy CAM trafią na giełdę PRISMA i tam Rosjanie będą mogli je już swobodnie kupić. Ci już teraz argumentują, że lepsza rura zapełniona w całości ich gazem, niż rura pusta i niewykorzystana. Trudno im się dziwić, bo ograniczenia TPA jedynie utrudniają uzyskanie stopy zwrotu drogich, politycznych inwestycji – np. Nord Stream.

Należy jednak pamiętać, że system alokacji mocy przesyłowych – europejska giełda przepustowości – to broń obosieczna. Długoterminowo uwolni rynek obrotu gazem, dzięki czemu nowe podmioty będą mogły wejść do gry, ale krótkoterminowo uwypukli obecny stan rzeczy oraz przewagę dominującego dostawcy w naszym regionie – Gazpromu – który z przyczyn obiektywnych będzie miał początkowo lepszą od innych firm pozycję na takiej giełdzie. Poprzez ścisłą egzekucję zasad antymonopolowych oraz dopuszczanie gazu z coraz to nowych źródeł, Unia Europejska powinna przeciwdziałać tworzeniu się monopoli w ramach CAM. Dlatego wolność obrotu na giełdzie przepustowości powinna kończyć się tam, gdzie będzie kolidować z bezpieczeństwem energetycznym państw Unii Europejskiej.