Jakóbik: Jaka Europa, taka Komisja. Polska może grać na różnicach

12 września 2019, 07:30 Energetyka

Pomysł na Komisję Europejską Ursuli von der Leyen budzi kontrowersje. Spory między państwami członkowskimi mogą paraliżować nową Komisję i dać pole do działania Polakom. Warto przyjrzeć się tekom istotnym z punktu widzenia polityki energetyczno-klimatycznej Polski– pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen fot. Parlament Europejski

Kontrowersje wokół kandydatur

Państwa członkowskie przedstawiły własne kandydatury komisarzy, wśród których von der Leyen wybierała z nadrzędnym zastrzeżeniem, że ostateczny skład ma zachować parytet płci zgodnie z postulatem wysuniętym przez niemiecką kandydatkę na etapie starań o nominację na przewodniczącą Komisji. Proponowany Komisji jest zatem wypadkową oczekiwań państw członkowskich i ograniczonego wyboru przewodniczącej. Parlament Europejski musi go jeszcze zatwierdzić. Media rozwodzą się nad kontrowersyjnymi kandydaturami: Laszlo Trocsanyi, zwolennik rządów twardej ręki Wiktora Orbana, będzie odpowiadał za politykę rozszerzenia i sąsiedztwa, odpowiadając między innymi za monitoring standardów demokratycznych w krajach ubiegających się o członkostwo. Rumuńska komisarz ds. transportu Rovana Plumb, która była jednym z celów śledztwa antymonopolowego w sprawie nadużyć tamtejszych socjalistów. Jaka polityka państw członkowskich, tacy kandydaci. Jacy kandydaci, taka Komisja.

Unia coraz bardziej klimatyczna

Polska otrzymała jedynie tekę ministra rolnictwa na ręce Janusza Wojciechowskiego. To branża kluczowa dla polskiej gospodarki, ale przedstawiciele innej – energetyki – liczyli na nominacje bliższe ich interesom. Te przypadły innym krajom członkowskim. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans będzie tworzył „Europejski Zielony Ład”, czyli politykę klimatyczną, która będzie wchodzić jeszcze mocniej w energetykę, ale i inne sektory, jak wspomniane rolnictwo. Widać, że powstanie tu pole do sporu interesów państw domagających się ambitnej polityki klimatycznej, jak Niemcy, i tych bardziej sceptycznych, jak Polska. Kolejny wiceprzewodniczący, Marosz Szefczovicz, ma zostać w Komisji na kolejną kadencję. Straci jednak tekę ds. Unii Energetycznej i zyska odpowiedzialność za relacje międzyinstytucjonalne i prognozowanie. Usunięcie stanowiska odpowiedzialnego za integrację unijnej polityki energetyczno-klimatycznej to logiczna konsekwencja deklaracji Szefczovicza, że proces ten już się zakończył, ale i sygnał o ostatecznym przeniesieniu akcentów z polityki bezpieczeństwa energetycznego w kierunku polityki klimatycznej. Unia Energetyczna będzie coraz bardziej klimatyczna, a przez to wzrośnie presja na dekarbonizację i dalszą transformację energetyczną. Do rozstrzygnięcia pozostaje rola Dunki Margrethe Vestager, dawniej komisarz ds. konkurencji łagodnej wobec Gazpromu, a obecnie wiceprzewodniczącej odpowiedzialnej nadal za konkurencję, a także strategię rozwoju przemysłu. Warto obserwować, czy to ona będzie odpowiedzialna na przykład za transformację regionów pogórniczych i dysponowanie wsparciem, na które w związku z nią liczy m.in. Polska. Estonia otrzymała tekę komisarz ds. energetyki na ręce Kadri Simson, byłej minister gospodarki tego kraju. Jego przedstawiciele działali na łonie unijnym razem z Polską przeciwko projektowi Nord Stream 2 i mają podobne problemy z redukcją emisji CO2, co Polska. Można się zatem ostrożnie spodziewać, że komisarz odpowiedzialny za energetykę w nowym rozdaniu, podobnie jak w poprzednim, będzie częstym sojusznikiem postulatów polskich.

Gra na podziałach

Proponowany skład Komisji Europejskiej musi przejść weryfikację Parlamentu Europejskiego, który może dokonać korekty w przypadku najbardziej kontrowersyjnych kandydatur. Wśród nich prawdopodobnie nie znajdą się teki związane z polityką energetyczno-klimatyczną. Należy także założyć, że Polsce trudno byłoby przekonać PE do blokady kandydatury Timmermansa szanowanego poza naszym krajem.

Oznacza to, że nowa Komisja Europejska będzie kładła istotny nacisk na zwiększenie ambicji polityki klimatycznej w energetyce oraz rozwój regulacji klimatycznych wykraczających poza ten sektor. Ta polityka może zderzyć się z narastającym sceptycyzmem części państw członkowskich, które mając przemożny wpływ na Komisję, będą mogły grać na różnicach w jej wnętrzu w celu zablokowania najbardziej ambitnych rozwiązań.

Z drugiej strony regulacje uchwalone między innymi dzięki staraniom Polaków, jak rewizja rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw i dyrektywy gazowej, pozwolą komisarzowi odpowiedzialnemu za energetykę pilnować rozmów niemiecko-rosyjskich o uregulowaniu sytuacji prawnej spornego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji. Precedens w postaci zablokowania decyzji Komisji Europejskiej o wyłączeniu odnogi Nord Stream 1 (OPAL) spod regulacji antymonopolowych daje przesłanki do przekonania o tym, że Komisja będzie w tej sprawie działać na korzyść solidarności europejskiej, czyli wartości wpisanej do Traktatu Lizbońskiego przez negocjatorów ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Polska będzie prawdopodobnie tworzyła koalicje państw członkowskich do blokowania najbardziej ambitnych pomysłów komisarza Timmermansa i popierała rozwiązania proponowane przez komisarz Simson, o ile będą one zgodne z interesami polskimi. Gra na podziałach tego rodzaju będzie symptomem słabnącej roli Komisji Europejskiej osłabionej przez różnice między państwami członkowskimi. Reforma polegająca na jej wzmocnieniu postulowana w celu skuteczniejszej budowy wspólnej polityki energetyczno-klimatycznej póki co zejdzie na drugi plan.

Szymański: Unia Klimatyczna zamiast Unii Energetycznej