Jakóbik: Macierewicz wypisuje Polskę z Nowego Jedwabnego Szlaku. W tle gra służb

5 stycznia 2017, 09:15 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Minister obrony narodowej znany z krytycznych wypowiedzi na temat Chin doprowadził do zablokowania inwestycji chińskiej w Łodzi. Sprawa ma zagmatwane tło.

Jak podaje łódzka Gazeta Wyborcza, Agencja Mienia Wojskowego anulowała sprzedaż działki pod terminal kontenerowy, co spowodowało wycofanie się Chińczyków z inwestycji. Położyła w ten sposób kres staraniom samorządów i łódzkich firm, które liczyły na rozwój transportu kolejowego z Chin, przez polskie miasto, do Europy Zachodniej.

fot. ppor. Robert Suchy (CO MON)

Polska miałaby w ten sposób włączyć się w projekt Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli budowy lądowego szlaku transportowego, który stanowiłby alternatywę dla dostaw morzem, które odbywają się pod kontrolą floty U.S. Navy. Szlak potrzebował centrum przeładunkowego w naszej części Europy i dobrą lokalizacją dla niego mogła być Łódź. O tym, że w polskim interesie jest zaangażowanie w ten projekt mówił w listopadzie 2015 roku prezydent Andrzej Duda.

Za zaangażowaniem w Szlak optuje Centrum Studiów Polska-Azja, którego prezes, sinolog i uznany ekspert ds. Państwa Środka Radosław Pyffel został wicedyrektorem Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) z rekomendacji Warszawy. Bank mógłby posłużyć do współfinansowania inwestycji w Polsce i stanowić nowe, po funduszach europejskich, źródło pieniędzy. Oprócz Polski do „konstytuanty” tego podmiotu weszły Wielka Brytania, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia oraz Islandia.

Jedwabny Szlak nie podoba się ministrowi

Jednak minister Antoni Macierewicz jest gorącym krytykiem Nowego Jedwabnego Szlaku. BiznesAlert.pl przytoczył jego wypowiedź dla polonijnych mediów w Kanadzie. – Ta koncepcja ekspansji Chin jest częścią całościowej koncepcji porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i Chinami, a także wyeliminowania z obszaru eurazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania niepodległego bytu Polski, bo to Polska na styku między wpływami rosyjsko-chińskimi i niemieckimi jest jedynym krajem mogącym zorganizować alternatywę wobec takiej eurazjatyckiej super potęgi – powiedział minister. – Oczywiście w razie korzyści gospodarczych jesteśmy zawsze gotowi w nich wziąć udział i je promować, ale z perspektywy naszej siły, a nie budowy jakiegoś nowego, socjalistycznego imperium łączącego Niemcy, Rosję i Chiny – zastrzegł.

Nieoficjalne źródła BiznesAlert.pl przekonują, że skasowanie projektu kontenerowego w Łodzi może być formą odpowiedzi na działania Chińczyków przeciwko PKN Orlen, którego spółka Unipetrol działa w Czechach. Ten wątek pokazuje możliwe wytłumaczenie krytycznych słów ministra.

Chińsko-rosyjska gra w Czechach

Grupa inwestycyjna J&T Finance Group należąca w części do CEFC China Energy Company Limited miała posłużyć do rozwoju wpływów Chin w naszej części kontynentu. J&T posiada udziały w Unipetrolu. Po tym jak Polacy odrzucili możliwość sprzedaży spółki grupie, jej udziałowcy spierają się o sprzedaż chemicznej spółki Spolana ze stratą dla Unipetrolu, bo ich zdaniem nie zyskuje na niej. Czeskie media sugerowały, że w rzeczywistości to CEFC chciał kupić ten chemiczny podmiot.

Wokół sprawy jest wiele niejasności, co może wynikać z faktu, że zwiększanie wpływów chińskich w Czechach jest na rękę prorosyjskim oligarchom jak wicepremier Czech Andrej Babisz walczący z Orlenem, m.in. o Spolanę, a więc można podejrzewać zaangażowanie służb zachodnich i chińskich. Z kolei tę osobę można powiązać z układem personalnym, który utrzymuje wpływy rosyjskie na rynku gazu w Czechach, o czym pisał BiznesAlert.pl w listopadzie. Kraje regionu Europy Środkowej rywalizują o to, który z nich stanie się bramą dla chińskich inwestycji. Widać jednak, że to Czechy stały się już teraz tyglem wpływów chińskich, z którymi w parze idą zaskakująco często wpływy rosyjskie.

Jakóbik: Czeski film. Układ za Nord Stream 2 blokuje Gazociąg Polska-Czechy

Konkrety

Miarodajność chińskich obietnic można łatwo sprawdzić. Pomimo godnych pochwały zabiegów prezydenta Andrzeja Dudy liczne kontakty dyplomatyczne Polski z Chinami nie skończyły się żadną umową. Chiny nie dofinansują polskiego projektu jądrowego, bo ten jest w powijakach i traci priorytet względem energetyki węglowej. Wsparcia nie dostanie energetyka węglowa, bo Chińczycy nie chcą się angażować w sposób zadowalający ministerstwo energii, a nie chce ono sprzedawać elektrowni Państwu Środka, czego dowodem jest porażka podmiotów chińskich w staraniach o kupno Elektrowni Połaniec czy o przejęcie aktywów ciepłowniczych EDF w Polsce. Źródła blisko Placu Trzech Krzyży, gdzie znajdują się resorty rozwoju i energii przekonują, że nie chodzi o sam sceptycyzm wobec chińskiego kapitału, ale daleko idące restrykcje w dostępie do pieniędzy i rezerwę wobec wzięcia części odpowiedzialności za inwestycje. Chińczycy chcą zarabiać niczym fundusze inwestycyjne. Nie chcą wchodzić głębiej. Natomiast dopóki Polska jest w NATO i Unii Europejskiej na półkę z bajkami należy odłożyć nadzieje na sojusz polityczny Warszawy z Pekinem. Czy minister Macierewicz zadał tej problematycznej współpracy cios miłosierdzia?