Jakóbik: Na Ukrainie gaz się zgadza. Póki co

15 września 2014, 12:28 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Naftogaz publikuje zestawienie w którym wylicza, że Ukrainie starczy gazu ziemnego na realizację zapotrzebowania w okresie jesienno-zimowym nawet jeśli Rosja nie uruchomi dostaw. Tymczasem rozmowy gazowe KE-Ukraina-Rosja po raz enty zostały odwołane. Nieznany jest termin powrotu do rozmów. Nie wiadomo, czy w ogóle nastąpią. Ukraińcy walczą o przetrwanie zimy bez surowca z Rosji.

Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich wyszukała na stronie Naftogazu zestawienie, z którego wynika, że Ukraińcom starczy gazu, jeżeli utrzymane zostaną rewersowe dostawy surowca z Unii Europejskiej (6,2 md m3/rok) oraz wydobycie krajowe (ok. 10 mld m3/rok). Rosja aktywnie przeciwdziała takiemu scenariuszowi, obniżając eksport gazu ziemnego do PGNiG i Eustreamu tak, aby firmom nie starczyło surowca na rewersy nad Dniepr. Dzisiaj Eustream zanotował spadek dziennych dostaw o 17 procent. Poziom wydobycia krajowego może zmaleć wskutek dalszych działań zbrojnych w okolicach złóż. Czornomorneftegaz odpowiedzialny za wydobycie ok. 1 mld m3 gazu ziemnego rocznie został przekazany Gazpromowi po aneksji Krymu. Ukraina straci także kontrolę nad złożami pod kontrolą seperatystów. Rosjanie respektują ich jako partnerów, z którymi chcą podpisać nawet umowy gazowe, więc w razie potrzeby uznają także ich zwierzchność nad złożami.

Ukraińcy planują także wykorzystać 10 mld m3 gazu ziemnego ze swoich rezerw. Pomimo informacji medialnych o tym, że na potrzeby utrzymania tranzytu przez Ukrainę, w jej magazynach musi spoczywać minimum 17-19 mld m3, Kijów chce najwyraźniej pozostawić tam 6 mld bo obecnie znajduje się w nich 16 mld m3 a plany zakładają pobór 10 mld m3. Naftogaz zapewnia jednak, że przed zimą w magazynach zostanie mimo to 17 mld m3. Kijów zamierza także zmniejszyć zużycie gazu na poziomie populacji o 10 procent, głównie dzięki oszczędnościom w sektorze przemysłowym i publicznym. Szef Naftogazu Andriej Kobolew ostrzega jednak, że ograniczenie zużycia nie może się powieść bez wsparcia gospodarstw domowych. Jeżeli przemysł ograniczył je już o 40 procent, to zwykli Ukraińcy zużywają prawie tyle samo surowca, co przed przerwaniem dostaw od Gazpromu z 16 czerwca tego roku.

Czy konieczność oszczędności może doprowadzić do wybuchu społecznego? W obliczu zbliżających się wyborów nad Dnieprem Rosjanie na pewno na to liczą. Jeżeli inwazja rosyjska rozpoczęła konsolidację Ukraińców, to może zablokuje ten proces ograniczony dostęp do błękitnego płomyka w kuchence. Wtedy zamiast zdobyczy terytorialnych Rosjanie mogą osiągnąć bardziej opłacalny cel – zmianę władzy na Ukrainie. Można sobie wyobrazić nawet sytuację, w której Rosja podpisuje umowy gazowe z prywatnymi dostawcami gazu nad Dniepr, których oligarchowie potem wygrywają wybory. Jeżeli Rosjanom uda się zablokować rewersy z Polski, Słowacji i Węgier, sytuacja na Ukrainie będzie – jak ocenia Naftogaz – „katastrofalna”.