Jakóbik: Odnawialne źródła energii w wojsku

9 grudnia 2013, 09:32 Bezpieczeństwo

W komentarzu dla MadMagazine.pl redaktor naczelny naszego portalu Wojciech Jakóbik opisuje w jaki sposób Amerykanie wykorzystują Odnawialne Źródła Energii w swoich siłach zbrojnych. Czy Polacy skorzystają z tego przykładu?

– Odnawialne źródła energii dla Sił Zbrojnych to oszczędność i korzyści taktyczne. Między innymi dlatego sięgają po nie żołnierze, a ich zainteresowanie ma wymiar – jak to wśród trepów – stricte praktyczny. Póki co jednak trudno sobie wyobrazić Abramsa sunącego przez ulice Kabulu dzięki napędowi zasilanemu energią słoneczną – pisze. – Sekwesteracja zmusiła Amerykanów do szukania oszczędności w budżecie obronnym w miejscach, które wcześniej nie były brane pod uwagę. Biały Dom ustalił, że wzrost ceny ropy naftowej na giełdzie o 1 dolar przekłada się na dodatkowy roczny koszt dla Departamentu Obrony w wysokości około 130 milionów dolarów.

– Dlatego wojskowi sięgają coraz częściej po źródło energii niezależne od wahań cen surowców oraz ich dostępności. Wojsko amerykańskie współpracuje z firmami prywatnymi na zasadzie czegoś w rodzaju polskiego partnerstwa prywatno-publicznego co dodatkowo napędza rozwój branży. Na terenie USA na potrzeby żołnierzy zainstalowano panele słoneczne w 31 stanach. Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych zużywają obecnie ponad 130 MW energii słonecznej. W skali całej energetyki to niewiele. Dla przykładu, Elektrownia Bełchatów dysponuje mocą 5354 MW. Dopiero planowane poziomy robią wrażenie. Do 2025 Amerykanie planują zwiększyć wymienioną ilość do 3 GW. Wyznaczają sobie także cele udziału OZE w mocach wytwórczych sił zbrojnych, na wzór podobnych regulacji obowiązujących w Unii Europejskiej w ramach pakietu energetyczno-klimatycznego. Zgodnie z planem do 2025 roku OZE mają zaspokajać 25 procent zapotrzebowania na energię we wszystkich rodzajach wojsk – wylicza

– Panele słoneczne nie tworzą hałasu, mogą być małe i nieskomplikowane technicznie. Dlatego wykorzystywane są do zasilania sprzętu polowego. Amerykanie korzystają z nich w systemach łączności, dzięki czemu zapewniają energię elektryczną podczas popasów, a nawet zasilają moździerze. Podczas misji zasilanie odnawialne pozwala na zachowanie ciszy. Niezależne źródło energii da w przyszłości żołnierzom przewagę taktyczną nad przeciwnikiem nie posiadającym np. paneli słonecznych, który musi utrzymywać kontakt ze źródłem wymiany zapasów paliwa. Baterie ładowane energią z paneli słonecznej wystarczy doładować lub wymienić podczas postoju. Także bazy niezależne od dostaw, nie tylko oszczędzają pieniądze, ale i zyskują taktycznie. Dostawy paliwa mogą zostać przerwane przez przeciwnika, ale również wydarzenia losowe – ocenia autor komentarza.

– Panele mogą zasilać bazy, małe urządzenia i sprzęt przenoszony przez żołnierzy. Póki co jednak trudno sobie wyobrazić Abramsa sunącego przez ulice Kabulu dzięki napędowi zasilanemu energią słoneczną. Amerykańska armia pracuje nad wykorzystaniem baterii wodorowych w czołgach. Lotnictwo rozważa wykorzystanie napędu hybrydowego w samolotach. Zanim jednak dojdzie do wykorzystania tych technologii na teatrze minie jeszcze trochę czasu – przekonuje Jakóbik.

Źródło: MadMagazine.pl