Jakóbik: PGNiG wywalczył rok spokoju w sporze o OPAL

8 marca 2017, 14:05 Energetyka

– Polacy zablokowali możliwość wykupienia w tym roku przez Gazprom zdolności OPAL na najbliższe 15 lat. Chociaż Gazprom nie ujawnia realnych strat związanych ze sporem wokół OPAL, można szacować, że Polski opór kosztuje go 56 mln dolarów miesięcznie. Spór o kontrowersyjną decyzję o wpuszczeniu większej ilości rosyjskiego gazu do Europy Środkowo-Wschodniej trwa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

fot. Gazprom

PGNiG poszło śladem spółki-córki PGNiG Supply and Trading i skierowało do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej analogiczną skargę w sprawie decyzji Komisji Europejskiej, która miała pozwolić Gazpromowi na tłoczenie większej ilości gazu przez Niemcy, co zagraża stabilności Ukrainy, rozwojowi rynku i dywersyfikacji źródeł dostaw do Europy Środkowo-Wschodniej.

Oficjalnie nie jest to potwierdzone, ale można przypuszczać, że spółka-matka z Kasprzaka skorzystała z działań PST i polskiego rządu, który złożył swoją skargę. Dzięki ich działaniom poznała argumentację Komisji Europejskiej i występującego po jej stronie w roli interwenta rosyjskiego Gazpromu. Wykorzysta to w oddzielnym procesie. Z kolei do PGNiG chce się przyłączyć ukraiński Naftogaz i, jeżeli Kijowowi wystarczy woli politycznej, dołączy się do niego rząd Ukrainy.

Koronny argument Gazpromu za tym, że jego plany względem OPAL nie zagrażają pozycji tranzytowej Ukrainy, to dane o utrzymaniu w styczniu, kiedy OPAL był wykorzystywany w blisko 98%, przesyłu gazu przez Ukrainę na niezmienionym poziomie. Gazprom argumentuje, że świadczy to o tym, że przesył gazu przez Ukrainę, ani przez Polskę nie jest zagrożony. Prawdziwym powodem jest jednak fakt, że styczeń 2017 to okres bardzo dużego spadku temperatur w Europie, co spowodowało ponadstandardowy pobór gazu przez kraje zachodniej Europy. Był to wzrost o 21 procent w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku. Tylko i wyłącznie z tego powodu przesył gazu przez Ukrainę został utrzymany, pomimo, że przez OPAL przesłano do Europy dodatkowe ilości gazu. Gazprom jednocześnie przemilcza fakt, że z kolei w grudniu 2016 r. gdy temperatury w Europie były na stałym poziomie, dostawy przez Ukrainę spadły dokładnie o taki sam wolumen o jaki wzrósł przesył przez OPAL. Dobitnie świadczy to, że Gazprom ma w zamyśle zastąpić Braterstwo, a w przyszłości zapewne także Jamał dostawami przez odnogę Nord Stream.

Spór w TSUE będzie trwał, ale opór Polaków już przyniósł wymierne i dotkliwe konsekwencje dla Gazpromu. To prawdopodobnie z tego względu Polska jest obiektem stałej wojny informacyjnej uderzającej w jej wizerunek. Rosjanie prezentują siebie jako racjonalnych graczy pragnących sprzedać tanio gaz Europie, a Polaków jako naczelnych awanturników, którzy nie wiedzą czego chcą. Chirurgiczne operacje w sporze o OPAL przeczą tej tezie.

Należy przy tym zaznaczyć, że większe wykorzystanie OPAL w styczniu było możliwe tylko dzięki przeprowadzeniu przyspieszonej przez operatora gazociągu OPAL z 1 stycznia na z 19 grudnia 2016 aukcji miesięcznej. Zawieszenie wykonalności decyzji Komisji Europejskiej ws. OPAL przez TSUE w dniu 23 grudnia 2016 spowodowało, że nie mogła odbyć się aukcja na przepustowości lutowe. Tymczasem, żeby móc przeprowadzić aukcję na moce ciągłe w marcu, która mogłaby ustawić rynek na 15 lat (o czym pisałem), zgodnie z Mechanizmem Alokacji Przepustowości (NC CAM), jej warunki powinny zostać ogłoszone przez operatora OPAL Gastransport GmbH miesiąc wcześniej. Oznacza to, że aukcja z 6 marca powinna zostać poprzedzona informacją o warunkach najpóźniej 6 lutego.

Jakóbik: Rozstrzygnięcie sporu o OPAL może ustawić rynek na 15 lat

Tak się nie stało. Aukcje na przepustowości lądowych odnóg Nord Stream (OPAL i NEL) ogłosiło pięciu z sześciu operatorów. Nie zrobił tego tylko operator OPAL-u, bo większe wykorzystanie przepustowości nadal jest hamowane przez zawieszenie TSUE. Gdyby nie to zawieszenie, to Rosjanie mogliby posłać przez Niemcy do 12 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Teraz jednak muszą to robić przez Ukrainę. Dostawy ukraińskim szlakiem są droższe od tych świadczonych przez Nord Stream – 1,5 do 3 dolarów za mmBTU według IHS Energy.

12 mld m3 to 453 mln 840 tysięcy mmBTU, a zatem koszt dostarczenia 12 mld m3 przez Ukrainę to 1 mld 360 mln 152 tys. Dolarów, a przez Nord Stream 680 mln 760 tys. Dolarów. Różnica wynosi tyle samo, bo dostawy przez Bałtyk są o połowę tańsze od słanych przez Ukrainę. Oznacza to, że na zablokowaniu decyzji ws. OPAL przez Polaków Gazprom straci w rok ponad 680 mln dolarów, a miesięcznie traci 56 mln, co stało się już w lutym, i stanie się w marcu.

Stanowisko Komisji co do przyszłości aukcji na OPAL jest jednak dwuznaczne. Odpowiadając na pytanie Posła do Parlamentu Europejskiego Jacka Saryusz-Wolskiego z 17 stycznia 2017 roku o to, czy w związku z zawieszeniem przez TSUE decyzji o OPAL aukcja 6 marca może się odbyć Komisja wskazała w dniu 15 lutego 2017 r.  – Jeżeli tymczasowe środki zaradcze zostaną utrzymane do 6 marca albo wyrok TSUE zakończy ich stosowanie i zdecyduje o wycofaniu decyzji Komisji, żadna aukcja rocznej przepustowości nie będzie mogła się odbyć dla gazociągu OPAL. Tymczasem Komisja powinna doskonale zdawać sobie sprawę w dniu 15 lutego, że aukcji 6 marca ogłosić już nie można – ich warunki nie zostały ogłoszone w dniu 6 lutego. Czy Komisja w swojej odpowiedzi do Jacka Saryusz Wolskiego sugeruje zatem, że na OPAL nie trzeba stosować jednoznacznych przepisów kodeksu CAM?

O potwierdzenie poprosił szefa Dyrektoriatu Generalnego Energii w Komisji Europejskiej Dominique Ristoriego prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando w dniu 23 lutego. Prezes URE stwierdza, że w związku z powyższymi faktami żadna aukcja na roczną przepustowość, która nie będzie zgłoszona na miesiąc wstecz nie może się odbyć, gdyż zabrania tego NC CAM.

Kodeks sieci CAM jasno precyzuje że aukcje roczne na ciągłe przepustowości na OPAL mogą odbyć się w dniu 6 marca 2017 wyłącznie jeśli ich warunki ogłoszono miesiąc wcześniej – 6 lutego. Wiemy już, że aukcje się nie odbyły. Co ciekawe, NC CAM precyzuje, że wszystkie zdolności, które nie zostały sprzedane w dniu 6 marca jako ciągłe mogą zostać wystawione już 3 kwietnia jako przerywane. Warunek jest jeden – zasady na których mogłyby się one odbyć muszą być ogłoszone najpóźniej w dniu 7 marca.  To również nie nastąpiło.

– Polacy odnieśli ogromny sukces. Zablokowali możliwość wykupienia w tym roku gazowym (to znaczy do marca 2018) przez Gazprom przepustowości na OPAL na najbliższe 15 lat. W tej sytuacji TSUE zyskał rok czasu na spokojne rozpatrzenie skarg Polski i PGNiG S.A., zaś Komisja Europejska czas na przemyślenie sytuacji w jakiej postawiła Europę Środkowo – Wschodnią i zmianę decyzji ws. OPAL – powiedział po konferencji wynikowej prezes PGNiG Piotr Woźniak w rozmowie z BiznesAlert.pl.