Jakóbik: Pierwsza jaskółka współpracy gazowej Polski i Ukrainy

5 sierpnia 2016, 07:33 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło współpracę z ukraińską spółką ERU TRADING w zakresie dostaw gazu ziemnego na Ukrainę.  Finalnymi odbiorcami gazu ziemnego są odbiorcy przemysłowi na rynku ukraińskim. Spółka nie ujawniła szczegółów umowy.

Można przypuszczać, że chodzi o kontrakt średnioterminowy na dostawy maksymalnie do 1,5 mld m3 rocznie, bo tyle wynosi przepustowość istniejącego połączenia gazowego Polski z Ukrainą w Drozdowiczach. O tym, że wzrosły dostawy na tym odcinku Ukraińcy poinformowali 29 lipca. Podali, że dziennie sprowadzają przez Polskę 4,2 mln m3. To wzrost o 48 procent. W rzeczywistości zapewne tylko część tej przepustowości wykorzystuje PGNiG na dostawy dla ERU TRADING, bo nie tylko ono korzysta z tego szlaku.

Wykorzystanie przepustowości połączenia z Polską sięga obecnie 98 procent. W ten sposób Ukraina przygotowuje się na zimę, aby w magazynach gazu znalazła się odpowiednia ilość surowca, aby zaspokoić dodatkowe zapotrzebowanie w chłodnych miesiącach sezonu grzewczego i stabilizować dostawy z Rosji do Unii Europejskiej odpowiednim ciśnieniem w gazociągach. Nie znamy odbiorcy polskiego gazu w dyspozycji ERU TRADING.

Umowa PGNiG z ukraińskim partnerem to dobry sygnał, bo pokazuje, że pod pewnymi warunkami dostawy gazu z Polski na Ukrainę mogą być atrakcyjne. Korzystne czynniki to zwiększone zapotrzebowanie w okresie poprzedzającym sezon grzewczy i, prawdopodobnie, atrakcyjna cena gazu PGNiG wydobywanego w kraju – jest on najtańszy wśród wolumenów w dyspozycji firmy oprócz droższego gazu z Rosji i dostaw LNG. Być może jednak spotowe dostawy LNG z Norwegii dostarczone w czerwcu pozwoliły na zaoferowanie atrakcyjnej oferty Ukraińcom.

Kontrakt z ERU TRADING nie przesądza o opłacalności długoterminowych dostaw z Polski na Ukrainę. Kontrakt długoterminowy byłby podpisany zapewne z państwowym Naftogazem na bardziej stabilnych warunkach. Jeżeli miałby urentownić planowany na 2020 rok Gazociąg Polska-Ukraina, musiałby zawierać klauzulę take or pay i element stabilizujący cenę, być może indeksację do ceny ropy naftowej.

Ograniczeniem mogą być ogłoszone przez Ukrainę plany całkowitego uniezależnienia od importu gazu ziemnego do 2020 roku potwierdzone przez tamtejsze ministerstwo energetyki w sierpniu tego roku. Możliwe jednak, że Ukraińcom nie uda się zrealizować tego planu, z czym prawdopodobnie się liczą, skoro są gotowi zainwestować w nowy gazociąg z Polski o przepustowości aż do 8 mld m3 rocznie.