Jakóbik: Po odejściu Kiliana czas rozbudować Elektrownię Opole

19 listopada 2013, 09:04 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl i ekspert Instytutu Jagiellońskiego

Odejście Krzysztofa Kiliana ze stanowiska prezesa Polskiej Grupy Energetycznej powinno być sygnałem do przygotowania odpowiednich warunków dla realizacji rozbudowy Elektrowni Opole.

Kilian wielokrotnie wskazywał na nierentowność jako powód, dla którego nowe bloki w Opolu nie powinny powstać. Jego opinie zostały wykorzystane instrumentalnie przez przeciwników rozbudowy, którzy używali ich jako argumentu przeciwko energetyce węglowej jako takiej. Dobrym przykładem była moja wczorajsza rozmowa z przedstawicielem Greenpeace na antenie TVN CNBC. Wypowiedzi byłego już prezesa PGE stały się pałką na tych, którzy przestrzegają przed lekkomyślnym skreślaniem sektora węglowego i nawołują do jego modernizacji.

Z tego powodu Kilian musiał odejść. Wic polegał jednak na tym, by odszedł sam i nie otrzymał wielkiej odprawy zapisanej w umowie. Z tego powodu, o czym pisały media, minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński doprowadził do odwołania dwóch kluczowych współpracowników byłego prezesa PGE – Bogusławę Matuszewską i Wojciecha Ostrowskiego. Podstawiony pod ścianą szef największej spółki elektroenergetycznej w kraju zdecydował, że odejdzie z piastowanego stanowiska. Niezależnie od gier politycznych w Platformie Obywatelskiej i roszad na dworze premiera Donalda Tuska, które mogły przyczynić się do odwołania Kiliana, należy tę zmianę ocenić korzystnie. Polska polityka energetyczna potrzebuje spójnej polityki informacyjnej i dlatego rozdźwięk między Tuskiem a prezesem PGE był nie do zaakceptowania, burząc spokój na giełdzie i dając argumenty przeciwnikom polskiej energetyki węglowej.

Problemy projektu opolskiego nie zniknęły. Podwykonawcy – Rafako i Mostostal – to praktyczni bankruci. Ponadto, bez stworzenia rynku mocy i zapewnienia elektrowni umów długoterminowych inwestycja może rzeczywiście nie zwrócić się tak szybko, jakbyśmy tego oczekiwali. Państwo musi jednak zapewnić to wsparcie, pomimo kosztów, ponieważ jak wynika z raportu Ministerstwa Gospodarki już w 2016 roku mogą czekać nas pierwsze zaciemnienia ze względu na niedobory mocy. W branży panuje co prawda przekonanie, że modernizacja bloków i budowa nowych pozwoli uniknąć takiego scenariusza, ale w tym kontekście rozbudowa Opola jest tym ważniejsza.

Krytykom energetyki węglowej, jak mój rozmówca z wspomnianego programu TVN CNBC, należy przypomnieć, że przy obecnym rozwoju technologicznym energetyka odnawialna  nie daje gwarancji stałych dostaw, w przeciwieństwie do konwencjonalnej. Jest także najdroższym rodzajem energii dla gospodarstw domowych o czym boleśnie przekonują się Duńczycy (najwięcej OZE w miksie i najwyższe w Europie ceny energii elektrycznej w detalu) oraz Niemcy (po wprowadzeniu Energiewende ceny dla odbiorców detalicznych szybko rosną, na co zwracają uwagę czołowi przedstawiciele niemieckiego rządu). Ponadto, OZE również wymaga wsparcia o czym przedstawiciele lobby odnawialnego, w tym mój rozmówca z Greenpeace, otwarcie mówią.

Problemem nie jest zatem samo wsparcie dla energetyki, którego nie da się obecnie zniwelować. Problem to brak kluczowych decyzji odnośnie rozdysponowania tych środków. Polska potrzebuje jasnej strategii dla sektora energetycznego i stanowczej realizacji własnych postanowień w tym zakresie. Dlatego, po odejściu Kiliana, projekt w Opolu należy zabezpieczyć odpowiednimi mechanizmami wsparcia i dokończyć, skoro zdecydowaliśmy o jego realizacji. Potem przyjdzie czas na rozmowy o eksperymentach w energetyce odnawialnej.