Jakóbik: Po tylu kijach czas na marchewkę dla sektora łupkowego

14 października 2013, 10:44 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert i ekspert Instytutu Jagiellońskiego

W ramach walki ze spowolnieniem przy poszukiwaniu gazu łupkowego na terenie Polski Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Środowiska zamierzają wprowadzić kary finansowe dla firm, które nie wywiązują się ze swoich zobowiązań koncesyjnych – informuje Michał Duszczyk z Dziennika Gazety Prawnej. Moim zdaniem realizacja tego pomysłu zadziała odwrotnie do oczekiwań resortów.

Na początek należy zauważyć, że państwo polskie już teraz wydało 107 koncesji i oddało pod opiekę firmom praktycznie cały obszar perspektywiczny. Nowe prawo ma z kolei dotyczyć pozwoleń, które dopiero zostaną przyznane. Wynika z tego, że zabiegi resortów nie będą dotyczyły większości istniejących koncesji. Dlatego należy je uznać za fasadowe. W najlepszym wypadku dotkną nowych inwestorów, o ile tacy się pojawią.

Zastanawiające jest jednak, dlaczego ministerstwa chcą wprowadzić taki mechanizm dopiero teraz. Z informacji do których dotarłem wynika, że obecnie skonstruowany system koncesyjny nie uwzględnia przysłowiowego „kija” dla firm pozostawiających koncesje odłogiem i dlatego robią to, czekając wciąż na nowe Prawo geologiczne i górnicze, które głównie przez kontrowersje wokół Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, stoi na Komitecie Stałym Rady Ministrów.

Część zapisów Pgg już powstała. Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa potwierdzają, że mają uwzględniać osłonę kontrwywiadowczą przetargów i inne istotne kwestie. Jednakże przez wspomniane NOKE, o kontrolę nad którym kłócą się ministrowie, nie jest ono wprowadzane w życie. Nowy system koncesyjny musi uwzględniać „kij”, wymuszający na inwestorach realizację zobowiązań. Sam powinien być jednak elementem „marchewki” jaką będzie nowe prawo, na które od dawna czekają koncerny łupkowe.

Dopóki resorty nie dojdą do porozumienia, Ministerstwo Środowiska może stosować zagrywki taktyczne, jak ta opisana przez Dziennik Gazetę Prawną. Będą to jednak działania doraźne i w wielu przypadkach, jak ten, przeciwskuteczne. Pokazują one narastającą nerwowość urzędników resortu środowiska, którzy mają śmiałą wizję dla sektora ale nie mogą jej realizować przez zastrzeżenia pozostałych resortów.

Tymczasem inwestorzy dostają od Polaków kolejne kije ale wciąż czekają na marchewkę w postaci nowego prawa geologicznego i górniczego.