Jakóbik: Rosjanie uwiarygadniają Greenpeace

9 października 2013, 10:42 Gaz. Energetyka gazowa

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl i ekspert Instytutu Jagiellońskiego

Spektakl pod tytułem „Bohaterowie walki z Gazpromem uwięzieni w Murmańsku” osiągnął swoje apogeum. Zamieszanie wokół zatrzymania aktywistów Greenpeace’u próbujących zakłócić pracę platformy wiertniczej w Arktyce jest w rzeczywistości korzystne dla organizacji i wiarygodności jej akcji w Europie. Trudno, żeby polityk formatu Władimira Putina o tym nie wiedział.

Dyrektor Greenpeace International zaoferował swoją głowę jako kaucję na poczet wypuszczenia aktywistów organizacji zatrzymanych w areszcie w Murmańsku pod zarzutem piractwa na arktycznych wodach. Grupa 30 ekologów próbowała zatrzymać pracę platformy wiertniczej. Rosjanie oskarżyli ich o piractwo. Niektórym z nich grozi nawet 15 lat więzienia. Co prawda prezydent Rosji Władimir Putin ocenił, że aktywiści nie są jego zdaniem piratami, ale powinni ponieść konsekwencje swoich czynów. Tym samym dobry car przeprosił za niesfornych urzędników, stając na straży sprawiedliwości.

Koronny zarzut stronniczości kierowany wobec aktywistów Greenpeace blokujących różne projekty energetyczne na terenie Europy, w tym także w Polsce, opierał się na podejrzeniach o inspirowaną działalność podkopującą funkcjonowanie sektora. Był on szczególnie mocno brany pod uwagę, po tym jak jedna z organizacji ekologicznych zaprzestała protestów przeciwko Nord Stream, gdy tylko otrzymała od Rosjan sowite środki na działalność. Trwający w ostatnim czasie spektakl medialny przedstawiający aktywistów jako bohaterów nierównej walki z bezdusznym koncernem – konkretnie Gazpromem – przysługuje się wiarygodności organizacji. Przeciwnicy nie będą mogli już bez wahania zarzucać jej, że blokuje prace wszędzie tam gdzie zagrożone są interesy Rosji a w sprawie projektów rosyjskich pozostaje bierna.

Jeżeli Kreml chciał za pomocą przetrzymania europejskich działaczy organizacji w, zapewne nieprzyjemnym, areszcie w Murmańsku, odwieść następnych śmiałków od blokowania projektów energetycznych na terenie Rosji to być może osiągnie sukces. Jeżeli dzięki temu doprowadzi do poprawy wiarygodności Greenpeace w Europie, będzie to sukces do kwadratu, a realizacja tego drugiego celu będzie miała po stokroć bardziej doniosłe skutki. Murmańskim męczeństwem aktywiści Greenpeace’u mogą zdjąć część odium narzędzia interesów rosyjskiego lobby i tym samym skuteczniej wpływać na opinię publiczną na Starym Kontynencie.