Jakóbik: Rząd zmienia koncepcję projektu Kozienice-Ołtarzew

8 listopada 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

PSE i konsorcjum odpowiedzialne za strategiczny projekt Kozienice-Ołtarzew zmieni jego koncepcję, odrzuciwszy obecny plan.  Chociaż protestujący przeciwko inwestycji mieszkańcy mazowieckich gmin uznają to za swoje zwycięstwo, jest powstaje nowe rozwiązanie na rzecz odprowadzenia mocy z Elektrowni Kozienice i domknięcia pierścienia warszawskiego.

Z informacji prasowej wynika, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. oraz konsorcjum ZUE S.A. i Dalekovod Polska S.A. podjęły decyzję o  rozwiązaniu, na mocy porozumienia stron, umowy na budowę linii elektroenergetycznej 400 kV relacji Kozienice – Ołtarzew. Zarządy spółek uznały, że „na skutek istotnej zmiany uwarunkowań realizacja umowy zawartej na początku 2014 roku jest niemożliwa”.

Elektrownia Kozienice. Fot. Enea.
Elektrownia Kozienice. Fot. Enea.

Podpisany jeszcze w 2014 kontrakt na budowę linii wysokiego napięcia z Kozienic do Ołtarzewa odstaje od obecnych realiów ze względu na wzrost cen gruntów, a także niechęć samorządów do wydania pozwoleń na budowę pomimo wpisania linii do planu wojewódzkiego. Ze względu na to pojawił się problem z domknięciem budżetu i realizacją inwestycji w terminie zakładanym pierwotnie na 2019 rok.

PSE i konsorcjum od dłuższego czasu analizowały, w jaki sposób wycofać się z tej inwestycji. Informacja na ten temat pojawiła się jednak w przeddzień protestów organizowanych przez Społeczną Grupę Koordynacyjną Kozienice-Ołtarzew. Mają się one odbyć 8 listopada w Warszawie, ale ze względu na decyzję operatora polskich sieci elektroenergetycznych i konsorcjum odpowiedzialnego za projekt, tracą sens. Protestujący mają powód do radości.

Niezależnie od tego, kiedy PSE podałoby informację o porzuceniu koncepcji Kozienice-Ołtarzew, protestujący uznaliby taką decyzję za swój sukces. Nie wiadomo jak organizacje krytykujące linię zareagują na nowy pomysł, bo część z nich sprzeciwia się budowie nowej infrastruktury tego rodzaju w ogóle, powołując się na opinie, że szkodzą zdrowiu człowieka.

Wycofując się z kontrowersyjnego projektu polski rząd nie rezygnuje z realizacji strategicznego celu, jakim jest w pierwszej kolejności wyprowadzenie energii elektrycznej z Elektrowni Kozienice, gdzie do 2019 roku ma powstać nowy blok węglowy, a w drugiej domknięcie pierścienia warszawskiego, czyli sieci połączeń elektroenergetycznych okalających stolicę naszego kraju.

ZUE informuje, że „stosunki prawne między uczestnikami Konsorcjum: ZUE S.A. oraz Dalekovod Polska S.A., wynikające z Umowy zostały rozwiązane i rozliczone w sposób polubowny”. „W ramach ww. rozliczenia na podstawie Porozumienia, przy uwzględnieniu rozliczenia z Dalekovod Polska S.A. Spółka otrzyma kwotę w wysokości 9 mln zł netto” – czytamy w komunikacie.

Mimo to Ołtarzew ma otrzymać moc z Kozienic. Mająca się rychło rozpocząć nowa procedura wyłoni metodę realizacji tego celu. Opóźnienie będzie łagodzone wykorzystaniem infrastruktury planowanej na Podlasiu, w sprawie, której przetarg ma niebawem się rozpocząć. Połączenie 400 kV z Kozienic do Ołtarzewa powstanie, ale w innej formule.

Jakóbik: Na problemach Kozienice-Ołtarzew skorzysta Wschód