Jakóbik: Ukraiński precedens to problem dla rosyjskiej piątej kolumny w Polsce

1 czerwca 2017, 07:30 Energetyka

– Ukraiński Naftogaz poinformował 31 maja o zwycięstwie z Gazpromem przed trybunałem arbitrażowym. To koniec trzyletniej batalii sądowej z wzajemnymi roszczeniami sięgającymi 80 mld dolarów – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

fot. Gazprom

Roszczenia

W lipcu 2014 roku Naftogaz i Gazprom złożyły pozwy do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie w sprawie kontraktu na dostawę gazu. W październiku Ukraińcy wytoczyli dodatkową sprawę dotyczącą kontraktu tranzytowego.

Roszczenia finansowe Naftogazu z tytułu dostaw wynoszą 18 mld dolarów, z czego 14,1 mld zwrotu przedpłaty za dostawy gazu w latach 2011-2015. Z kolei za niewypełnienie obowiązku minimalnego przesyłu na mocy klauzuli ship or pay – 12,3 mld dolarów. Łącznie wraz z odsetkami roszczenia wynoszą 30,3 mld dolarów.

Oczekiwania Gazpromu odnoszą się do spornej ceny za dostawy surowca w okresie listopad 2013 – maj 2014 (2,2 mld dolarów) oraz za nieodebranie paliwa pomimo obowiązywania klauzuli take or pay (34,5 mld dolarów), a także za 5 mln m3 dostaw gazu bilansującego od Gazpromu w 2014 roku (0,007 mld dolarów). Łączne roszczenia wynoszą wynoszą 47,1 mld dolarów.

Wynik

Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie uznał na korzyść Naftogazu, że:

  1. Gazprom musi zdjąć klauzulę take or pay (bierz lub płać) z kontraktu na dostawy. Ukraina może dzięki temu zostać zwolniona z zapłaty należności związanych z tym zapisem (34,5 mld dolarów).
  2. Cena dostaw musi być skorelowana z cenami w europejskich hubach gazowych.
  3. Gazprom musi znieść zakaz reeksportu. Ukraina będzie mogła słać dalej gaz z Rosji na mocy oddzielnych kontraktów.

Ukraińcy wygrali z Gazpromem w sądzie

 

Konsekwencje

Gazprom chciał udowodnić przed trybunałem, że Naftogaz zawyża taryfy tranzytowe. W ten sposób miał podważyć opłacalność dostaw tym szlakiem. Jednym z koronnych argumentów za kontrowersyjnym gazociągiem Nord Stream 2 jest zagrożenie dostaw przez Ukrainę oraz ich wysoka cena.

Wyrok na korzyść Naftogazu pokazuje, że rację mają Ukraińcy i inni krytycy Gazpromu, jak Polska. Firma nadużywała swej pozycji do stosowania nieuczciwych cen i blokowania reeksportu. O to samo oskarżają Gazprom zwolennicy kar w toku śledztwa antymonopolowego, jak PGNiG. Trybunał narzuca zmianę postępowania i wprowadzenie standardów europejskich w dostawach rosyjskiego gazu na Ukrainę.

Mimo to gazociąg Nord Stream 2 jest przygotowywany do realizacji. Rosja nadal używa argumentu niestabilności na Ukrainie do promocji tego projektu, działając jednocześnie na rzecz podkopania stabilności tego kraju. Przegrana w arbitrażu to utrata szansy na bankructwo Naftogazu, do którego mogłoby dojść, gdyby roszczenia Gazpromu zostały uznane i doszłoby do ich egzekucji. Mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, a aktywami rosyjskiego koncernu nad Dnieprem zajął się już ukraiński komornik.

Gazociągi w Polsce i Niemczech. Fot. PGNiG

Gazociągi w Polsce i Niemczech. Fot. PGNiG

Zwycięstwo Naftogazu oznacza, że pozostanie on stabilnym partnerem dla Zachodu. Ukraińskie ministerstwo energii przekonuje, że inwestycjami w ukraiński system przesyłowy gazu są zainteresowani partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej, Turcji i Włoch. Umowy w sprawie wykorzystania magazynów podpisało francuskie Engie. Eustream ze Słowacji i Snam z Włoch podpisało umowę o wykorzystaniu systemu przesyłowego. Inwestycje w tamtejszą infrastrukturę rozważa PGNiG. Sukces w arbitrażu to kolejny krok na rzecz umożliwienia bezpiecznego wkładu Zachodu w ustabilizowanie polityczne Ukrainy także poprzez inwestycję w tym zakresie.

Kolejnym działaniem będzie wspierane przez Komisję Europejską i państwa członkowskie Unii Europejskiej utrzymanie minimalnego poziomu dostaw przez Ukrainę. Jednocześnie słabną argumenty za Nord Stream 2, a ukraiński precedens jest kolejnym argumentem za porzuceniem tego kontrowersyjnego projektu.

Gazprom oczekuje ostatecznej decyzji trybunału w czerwcu. Brak komentarza spółki na temat doniesień Naftogazu to najlepszy komentarz. Teoretycznie wyrok ze Sztokholmu jest podstawą do negocjacji nowego kontraktu tranzytowego. Obecny kończy się w 2019 roku. Nie wiadomo, czy Ukraina będzie zainteresowana kontraktem na dostawy, bo od listopada 2015 roku nie sprowadza gazu z Rosji.

Wygrana Naftogazu to także precedens do analogicznego postępowania arbitrażowanego PGNiG-Gazprom. Polacy, jeżeli nie zdecydują się na układ pozasądowy, mają dzięki ukraińskiemu przypadkowi większe szanse na zwycięstwo.

Rosyjska piąta  kolumna w Polsce promuje rosyjski punkt widzenia na gazociągi

Ukraiński precedens będzie także problemem dla rosyjskiej piątej kolumny w Polsce (promotorów rosyjskiego punktu widzenia). Na Facebooku funkcjonuje fanpage o tej samej nazwie zajmujący się bieżącą analizą jej działań. Jego autorzy ustalili, że ludzie związani z aresztowanym pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji Mateuszem Piskorskim promowali projekt tzw. pieremyczki, czyli drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego z Białorusi, przez Polskę, na Słowację, który miałby omijać Ukrainę. To odrzucenie tego pomysłu przez Polaków miało być argumentem za Nord Stream 2, który ma spełniać tę samą rolę, tylko na większą skalę i bez polskiego udziału.

– Nie tylko walka z amerykańską tarczą, ale też lobbowanie interesów rosyjskiego Gazpromu: w wywiadzie dla redagowanej przez Engelgarda „Myśli Polskiej” kolejny założyciel stowarzyszenia „Zmiana” Stanisław Adamski-Chwalibóg mówił, jako sekretarz generalny „Ruchu Społecznego Obrony Stoczni i Gospodarki Polskiej im. gen. Józefa Hallera”: „Nasz program zakłada, że gaz należy pobierać z najbardziej opłacalnego kierunku – wschodniego i uważamy, że należy powrócić do koncepcji gazociągu – Jamał II. Polacy zasługują na to, aby mieć jak najtańszy gaz, a będący w tej chwili w Rosji u władzy, wbrew temu, co sądzą u nas ludzie chorzy na rusofobię są pragmatykami – można się z nimi porozumieć […]” – pisze Rosyjska V Kolumna w Polsce.

– Śpiewka o rusofobach i pragmatyzmie znana – jakbyśmy słuchali Andrzeja Szczęśniaka. „Jamał II” to projekt, który był został wykorzystywany przez Rosję do kolejnych prowokacji. Tak zwana „pieremyczka” była od początku propozycją Gazpromu, na którą nie godziły się kolejne rządy. Jednak w 2013 roku PGNiG podpisało niezobowiązujące memorandum o porozumieniu w jego sprawie. Po wybuchu afery medialnej zwanej „Jamałgate” premier zdecydował o dymisji ministra skarbu państwa Mikołaja Budzanowskiego i prezes PGNiG Grażyny Piotrowskiej-Oliwy. Tymczasem stowarzyszenie „Zmiana” czy tam „Ruchu Społecznego Obrony Stoczni i Gospodarki Polskiej im. gen. Józefa Hallera” już w 2009 roku promowało „Jamał II”, jako realną opcję dla Polski – wskazuje.

Jamałgate a precedens ukraiński

Fanpage posługuje się moim tekstem na ten temat. Pieremyczka rzeczywiście była blefem, który spowodował trzęsienie ziemi w Polsce ze względu na nieskoordynowane działania polskiego rządu. Niewykluczone, że stronnicy uwięzionego Piskorskiego będą w przyszłości promować zaangażowanie Polski w Nord Stream 2 zgodnie z potrzebami Rosji, która chce deprecjonować szlak ukraiński na korzyść niemieckiego. Po precedensie zwycięstwa Naftogazu z Gazpromem będzie to trudniejsze.

OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl

OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl