Jakubowski: LNG daje elastyczność. Korytarz Norweski da stabilność (ROZMOWA)

8 czerwca 2017, 07:31 Energetyka

O perspektywach rozwoju dostaw LNG do Polski przy okazji dostarczenia pierwszego ładunku z USA oraz o projekcie Korytarza Norweskiego opowiada dyrektor ds. rozwoju w Gaz-System, Paweł Jakubowski.

Gazowiec Clean Ocean, fot. Dynagas Ltd.

BiznesAlert.pl: Do terminalu LNG w Świnoujściu przypłynęła pierwsza dostawa gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych. W jaki sposób amerykańskie LNG wpłynie na architekturę rynku gazowego w Europie Środkowo-Wschodniej?

Paweł Jakubowski: Cieszymy się, że będziemy mieli możliwość przyjąć dostawy z nowego źródła. Terminal w Świnoujściu jest gotowy do obsługi dostaw od dowolnego producenta na świecie. Po to został wybudowany, abyśmy mieli możliwość dokonywania wyboru, skąd LNG ma być sprowadzane do Polski. To niewątpliwa przewaga LNG nad dostawami w sposób tradycyjny, gazociągami, ponieważ terminal LNG i LNG jako surowiec daje nam dużą elastyczność wyboru między producentami i dostawcami. Gaz amerykański jest kolejnym potwierdzeniem, że posiadając terminal w Świnoujściu możemy odbierać dostawy od wybranego przez nas, dowolnego producenta na świecie. Jeżeli takie dostawy miałyby być realizowane regularnie, to jako Gaz-System jesteśmy już gotowi na obsługę gazowców z Ameryki.

W jaki sposób Gaz-System przyczynia się do budowy bezpieczeństwa energetycznego kraju?

Gaz-System jest spółką odpowiedzialną za infrastrukturę. W związku z tym, obszarem naszej odpowiedzialności jest budowanie odpowiedniej infrastruktury na odpowiedni czas. Tworzymy w ten sposób podstawy dla uczestników rynku, aby wykorzystując naszą infrastrukturę mogli realizować kontrakty i dostawy. Jako operator jesteśmy zobowiązani do przestrzegania reguł takich samych dla każdego uczestnika rynku. Kierujemy się zasadą TPA, czyli dostępu stron trzecich (ang. Third Part Access). Nie preferujemy i nie wyróżniamy żadnego uczestnika rynku. Każdy ma równe prawa. Działamy w sposób przejrzysty i transparentny. Cena za nasze usługi jest ceną regulowaną, która podlega zatwierdzeniu przez niezależny organ państwowy, czyli Urząd Regulacji Energetyki. To oznacza, że cena za te usługi jest ceną możliwie najlepszą, biorąc pod uwagę interes uczestników rynku. Działania Gaz-System są więc nakierowane na to, aby budować i rozwijać infrastrukturę, która umożliwi dostawy od nowych producentów i z nowych źródeł. Tak, aby dywersyfikować portfolio możliwych dostaw gazu do Polski licząc na to, że odpowiednie podmioty z polskiego rynku będą te możliwości wykorzystywały.

Razem z duńskim operatorem sieci przesyłowej Energinet.dk Gaz-System ogłosił rozpoczęcie procedury open season dla gazociągu Baltic Pipe a więc jednego z elementów Korytarza Norweskiego i projektu Bramy Północnej. Co to oznacza dla realizacji wspomnianej magistrali?

Współpracując blisko z operatorem duńskim, uzgodniliśmy potrzebne kwestie, które były niezbędne do tego, abyśmy równocześnie mogli ogłosić, że zapraszamy uczestników rynku do składania wiążących ofert w tym projekcie. Procedura jest prowadzona przez nas i przez partnera duńskiego w sposób skoordynowany. Została ogłoszona równocześnie. W jej ramach pokazujemy, jakie są wymagania techniczne, jakie przyjęliśmy założenia i w jaki sposób należy zgłaszać zapotrzebowanie. Jej finałem będzie podpisanie z Gaz-System i Energinet umów przesyłowych, na podstawie których dostawcy będą sprowadzać i przesyłać gaz wybudowaną infrastrukturą.

Kto mógłby być zainteresowany odbiorem norweskiego surowca? W grę wchodzą wyłącznie odbiorcy krajowi czy możliwe jest zainteresowanie zagranicznych klientów?

Każdy podmiot może zgłosić się w tej procedurze, gdyż jesteśmy operatorem, który działa zgodnie z odpowiednimi regulacjami dotyczącymi operatorów europejskich. Obowiązują nas zasady niedyskryminacji, transparentności, otwartości – zgodnie z zasadą TPA.

Wiemy natomiast, że główny gracz na rynku polskim jest bardzo zainteresowany tym projektem. PGNiG posiada koncesje na Morzu Północnym i – jak zakładamy – byłoby bardzo zainteresowane przesyłaniem do Polski znaczących wolumenów. Projekt Korytarza Norweskiego, projekt Baltic Pipe zakłada, że z Norwegii do Polski można by przesyłać nawet do 10 mld m3 gazu rocznie, co obecnie stanowi 2/3 polskiego zapotrzebowania.

W ramach open season będziemy oferowali możliwość rezerwacji przepustowości w kontraktach długoterminowych, maksymalnie na 15 lat do 90 procent technicznej przepustowości. W tym przypadku będzie to 9 mld m3 – to wynika z unijnych regulacji. Pozostałe 10 procent będzie udostępnione później na kontrakty krótko i średnioterminowe.

Każdy podmiot ma możliwość zgłosić się w tej otwartej procedurze. Liczymy na potwierdzenie zainteresowania rynku, które wcześniej zauważyliśmy w tzw. market test, wykonanym wspólnie ze stroną duńską w ramach studium wykonalności. Zapytaliśmy ponad 500 podmiotów z branży energetycznej o to, czy byliby zainteresowani projektem, jakimi wolumenami, w jakim okresie. Market test wypadł bardzo pozytywnie. Dało nam to przekonanie, że procedura open season zakończy się pozytywnie.

Wcześniej wśród dziennikarzy i ekspertów pojawiały się opinie, że opóźnienia związane z ogłoszeniem open season mogą wpłynąć na realizację Baltic Pipe. Czy termin zakończenia tej inwestycji, a więc 2022 roku jest zagrożony?

Nie ma opóźnień w procedurze Open Season. Realizujemy projekt zgodnie z planem i harmonogramem. Termin zakończenia całego przedsięwzięcia, czyli fizyczne sprowadzenie do Polski gazu z Norwegii jest najważniejszym założeniem tej inwestycji. W związku z tym wszelkie działania, które prowadzimy w ramach tego projektu, są temu podporządkowane. Dotyczy to zarówno infrastruktury będącej w obszarze funkcjonowania Gaz-System, ale również w relacjach z partnerem duńskim Energinet.dk i z partnerem norweskim Gassco kierujemy się podejściem, które optymalizuje i koncentruje się na dacie 2022 r. Na pewno nie zwalniamy tempa.

Równolegle do uruchomionej procedury open season prowadzimy wewnętrzne prace przygotowawcze o charakterze projektowym. Maksymalizujemy wysiłek w taki sposób, żeby wykonać wszystkie niezbędne działania, które doprowadzą do uzyskania decyzji środowiskowej i pozwoleń budowlanych, a potem umożliwią sprawną budowę tej infrastruktury.

Chciałbym podkreślić jedną rzecz. W naszej współpracy z duńskim partnerem ustaliliśmy podział odpowiedzialności. Strona duńska będzie odpowiedzialna za wybudowanie dwóch elementów: tzw. tie-in, czyli wpinki norweskiej z istniejących podwodnych rurociągów kopalnianych norweskich z duńskim systemem. To jest rurociąg podmorski. Drugim elementem, za którego wykonanie  odpowiedzialny będzie Energinet jest rozbudowa duńskiego systemu przesyłowego. Natomiast Gaz-System będzie odpowiedzialny za kolejne dwa elementy. Za podmorski rurociąg łączący Danię i Polskę, czyli Baltic Pipe oraz za rozbudowę polskiego systemu. Rozbudowa polskiego systemu jest niezbędna dlatego, że zakładając import do 2/3 krajowego zapotrzebowania na gaz z nowego zupełnie kierunku, potrzebujemy rozbudować system w Polsce tak, aby umożliwić rozpływ tak dużych wolumenów gazu do naszych odbiorców.

Korytarz Norweski: Polacy i Duńczycy podzielą się kosztami Baltic Pipe

Projekt to efekt współpracy trzech operatorów, którzy są potrzebni do sprawnego i efektywnego wykonania całego przedsięwzięcia. Energinet jest odpowiedzialny za dwa elementy, Gaz-System za dwa kolejne, a norweski operator Gassco – za przesył  wydobywanych złóż na szelfie norweskim, gdzie obecne jest np. PGNiG, które realizuje swoje koncesje wydobywcze. I tu chciałbym bardzo wyraźnie podkreślić, że tylko i wyłącznie dobra współpraca operatorów gazociągów przesyłowych: Gaz-System, Energinet oraz Gassco, gwarantuje sprawne i dobre wykonanie tego projektu. Kieruję słowa uznania i podziękowania za dotychczasową współpracę z duńskimi i norweskimi partnerami. Do tej pory współpraca układała się bardzo dobrze. Liczymy, że tak będzie w najbliższych latach. Mam nadzieję, że w 2022 roku będziemy się mogli spotkać mówiąc o tym, że za chwilę fizycznie uruchamiamy dostawy gazu z Norwegii do Polski – tak, jak dzisiaj rozmawiamy o tym, że właśnie uruchomiliśmy wspólnie z partnerem duńskim procedurę Open Season.

A jakie Pańskim zdaniem korzyści regionowi przyniesie realizacja tego projektu?

Ten projekt ma kilka wymiarów. Najważniejszą kwestią, z punktu widzenia nie tylko operatora takiego jak Gaz-System, ale polskiego rynku, jest dywersyfikacja źródeł dostaw gazu. Chodzi o to, aby polski rynek miał możliwość dokonywania wyboru. Obecnie jest tak, że głównymi dostawcami gazu za pomocą rurociągów do Europy są partnerzy rosyjski i norweski. Realizując projekt Baltic Pipe, dajemy fizyczną możliwość sprowadzenia do Polski gazu z nowego źródła od dużego, stabilnego i przewidywalnego partnera. To byłyby dostawy, które biorąc pod uwagę techniczne możliwości Baltic Pipe, mogłyby pokryć nawet 2/3 krajowego zapotrzebowania na gaz. To oznacza możliwość wyboru i konkurencję źródeł. Im więcej będziemy mieli w kraju możliwości sprowadzania gazu od różnych dostawców, z różnych niezależnych od siebie źródeł, to taki element będzie budował konkurencję i bezpieczeństwo dostaw surowca.

Czy Gaz-System obawia się, że forsowany przez Rosję gazociąg Nord Stream 2 w jakiejkolwiek sposób wpłynie na konkurencyjność naszego projektu?

Projekt Nord Stream 2 to wybudowanie trzeciej i czwartej nitki w stosunku do istniejących dwóch nitek. To oznacza zwiększenie technicznych możliwości przesyłu gazu z Rosji do Europy z 55 mld m3 rocznie do nawet 110 mld m3. To są bardzo duże wolumeny. Gaz-System jest odpowiedzialny za budowę infrastruktury. Nie chcemy komentować gry rynkowej, której nie jesteśmy uczestnikiem. Natomiast koncentrujemy się na realizacji projektów, które mają zasadnicze znaczenie dla rozwoju polskiego rynku gazu i budowania bezpieczeństwa energetycznego. W związku z tym wolę raczej mówić o polskich projektach. Zakładamy, że z projektem Nord Stream 2 połączy nas kwestia techniczna, ponieważ gazociągi będą musiały się po prostu skrzyżować. Od strony technicznej jest to rzeczą zupełnie normalną i naturalną. Takie skrzyżowania infrastruktury liniowej na morzu na dużą skalę są realizowane na Morzu Północnym. Tu mówimy o możliwościach krzyżowania się zarówno gazociągów, ropociągów, światłowodów, kabli energetycznych, więc z technicznego punktu widzenia nie ma żadnych trudności. Pozostaje kwestia, aby na poziomie technicznym porozumieć się z właścicielem danej infrastruktury – w jaki sposób rozwiązać możliwość skrzyżowania się.

Jakóbik: Czy Nord Stream 2 zablokuje Korytarz Norweski? Mit może stać się faktem

Czyli bez względu na to czy Nord Stream 2 powstanie, projekt Baltic Pipe jest niezagrożony?

Tak można powiedzieć. Cały swój wysiłek Gaz-System koncentruje na tym, aby terminowo zakończyć to największe obecnie wyzwanie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jest to priorytet w naszym działaniach.

Ostanie pytanie dotyczy alternatywy w postaci ulokowania w Zatoce Gdańskiej pływającego terminala FSRU. Czy istnieje potrzeba takiego obiektu biorąc pod uwagę realiizację projektu Bramę Północną? Zwłaszcza, że z jednej strony Gaz-System podpisał umowę na wykonanie studium wykonalności projektu a następnie pojawiła się wypowiedź przedstawiciela strony rządowej, który stwierdził, że projekt ten nie mieści w strategicznych planów zarówno spółki jak i rządu. Jak należy rozumieć działania Gaz-Systemu względem FSRU?

Kwestia FSRU ma charakter przedinwestycyjny. To jest projekt w fazie rozpoznawczej. Studium wykonalności jest działaniem, które ma zbadać zasadność projektu. Planem strategicznym jest Brama Północna, składająca się z projektu Baltic Pipe i rozbudowy terminalu w Świnoujściu. Natomiast zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Z tego powodu po prostu analizujemy taką możliwość, co nie oznacza, że ten projekt wejdzie w fazę realizacji. Natomiast wyłącznie rozsądek podpowiada nam, aby na wszelki wypadek mieć rozpoznany wariant alternatywny na sytuację, której dzisiaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Rozmawiał Piotr Stępiński