Japonia ma problemy z zanieczyszczoną wodą z Fukushimy

16 sierpnia 2019, 07:45 Alert

W ubiegłym tygodniu właściciel elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi poinformował, że pojemności zbiorników na oczyszczoną po skażeniu wodę w ciągu trzech może się wyczerpać. Na pomysł zrzuty części wody do morza negatywnie zareagowała Korea Południowa – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Inspektorzy MAEA w Fukushimie. Fot. MAEA
Inspektorzy MAEA w Fukushimie. Fot. MAEA

W elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi zanieczyszczona substancjami radioaktywnymi woda, po procesach oczyszczania, przechowana jest w ok. 960 zbiornikach. Według stanu na koniec lipca znajdowała się w nich około 1,146 mln m sześc. wody po procesie oczyszczenia, a całkowita pojemność zbiorników wynosi ok. 1,37 mln m sześc. Dziennie do zbiorników trafia około 170 ton wody i według szacunków właściciela elektrowni firmy TEPC latem 2022 zbiorniki będą w całości zapełnione.

W związku z tą sytuacją pojawiły się plany zrzutu wody do morza, co jest rozwiązaniem stosowanym na świecie. Jednak wzbudziło to obawy japońskich rybaków. Dodatkowo na plany Japończyków zareagowała Korea Południowa. Jak czytamy w „Rzeczpospolitej” MSZ tego kraju zapowiedział, że będzie przeciwstawiał się planom TEPCO i do współpracy zaprosił Greenpeace oraz Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.

Media zwracają jednak uwagę, że w Korei Południowej poprowadzona jest zmasowana negatywna kampania wobec Japonii, w której wykorzystywany jest też wątek awarii w Fukushimie i jej skutków.

Dlatego eksperci sugerują, aby władze Korei Płd. przed podjęciem działań przeciwko Japonii przedstawiły konkretne argumenty.

Rzeczpospolita/CIRE.PL

Stępiński: Nieufność w sercu japońskiego atomu