Jędrysek: Gdyby Polacy wrócili z emigracji i każdy zapalił światło, to w Polsce zabrakłoby prądu

28 listopada 2014, 12:57 Energetyka

– Szefowie rządów krajów Unii Europejskiej (czyli Rada Europejska) 24 października przyjęli ramy, w oparciu o które będzie budowana polityka klimatyczna UE. Oznacza to w praktyce, że każdy kraj będzie musiał m.in. obniżać corocznie emisje nie jak dotychczas o 1,74 proc., ale 2,2 proc. rocznie, począwszy od 2021 roku. Oczywiście, każdy następny ułamek procenta jest droższy i trudniejszy do zrealizowania. Jednocześnie główną metodą walki UE z globalnym ociepleniem będzie nadal przydzielanie i aukcyjny handel certyfikatami ETS, czyli zezwoleniami na emisję CO2 do atmosfery. Wygląda jednak na to, że wartość zezwolenia na tonę emisji nie będzie zostawiona wolnemu rynkowi (dziś to jest ok. 6 euro za tonę), ale będzie regulowana i podniesiona do wartości być może 30 euro za tonę – wylicza w Naszym Dzienniku prof. Mariusz Orion-Jędrysek.

Linie wysokiego napięcia. Fot. Wikimedia Commons
Linie wysokiego napięcia. Fot. Wikimedia Commons

– Jeśli jest (a nie ma) sukces premier Ewy Kopacz, to także jeszcze większy jest sukces Angeli Merkel, bo jeśli Polacy nie mają płacić za droższy prąd, to dotowane będą spore niemieckie udziały w rynku energii w Polsce – pisze specjalista.

– Polska ma ok. 1/4 zainstalowanej mocy per capita w stosunku do Szwecji, a gdyby Polacy wrócili z emigracji i każdy zapalił światło, to w Polsce zabraknie prądu. Tymczasem nowy pakiet to ograniczenia inwestycji węglowych, które dla nas są najtańsze, to niebezpieczeństwo manipulacji i uzależnienia od decyzji urzędników (szantaż państw) w stylu: dostaniecie, jeśli zrobicie krok dalej i wyrzekniecie się na zawsze czegoś.Kumulatywnie oznacza to zadłużanie albo raczej życie na koszt przyszłych pokoleń. Zobowiązujemy nasze dzieci, że czegoś się wyrzekną za to, aby nam żyło się lepiej dziś. Skrajna perfidia, głupota, zdrada? Chyba tak głupich nie ma – zastanawia się Jędrysek.

– Najbardziej ekonomiczne będzie likwidacja cementowni, kopalni wapienia itd. i przeniesienie produkcji poza UE. Oznacza to dalszą utratę następnych dziesiątek miejsc pracy – koncerny dadzą sobie radę – ludzie nie! – ostrzega. – W praktyce obniży to zainteresowanie polskim węglem i zwiększy import gazu z Rosji.

– Polityka klimatyczna będzie w historii ludzkości opisywana jako najbardziej, do XXI wieku, przemyślany ”przekręt„ międzynarodowy. PR jest tu kluczem na każdym kroku, także w sprawie omawianych konkluzji. Proszę zwrócić uwagę, że szczyt rozpoczął się z półtoragodzinnym opóźnieniem, bo przed jego początkiem premier Kopacz, Merkel, Hollande i van Rompuy dyskutowali – to było budowanie napięcia. Komunikat: jest kompromis, każdy coś dostał i Polska też. Tyle że w dokumencie nie ma ani razu Polski wymienionej z nazwy – kończy autor tekstu.

Źródło: Nasz Dziennik