Kardaś: Jeśli Gazprom przegrał na Ukrainie to Kreml też straci

1 czerwca 2017, 14:46 Energetyka

31 maja Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał wstępne orzeczenie w związku z wszczętym 16 czerwca 2014 roku postępowaniem arbitrażowym między rosyjskim koncernem gazowym Gazprom a ukraińską spółką Naftohaz. Werdykt (liczy ok. 800 stron) został przedstawiony stronom, ale nie został udostępniony do publicznej wiadomości – pisze dr Szymon Kardaś, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

fot. Gazprom

Przedstawiciel Gazpromu potwierdził 31 maja, że orzeczenie ma charakter wstępny i stanie się przedmiotem analizy koncernu, a ostateczne rozstrzygnięcie Trybunału Arbitrażowego (które ma zawierać m.in. wskazanie konkretnych kwot, jakie w ramach wzajemnych roszczeń będą mogły dochodzić obie strony) zostanie przedstawione do 30 czerwca br. Wypowiedział się 1 czerwca także wiceszef Gazpromu Aleksander Miedwiediew, stwierdzając, że „w meczu piłkarskim liczą się strzelone bramki, a nie czasowe posiadanie piłki”. Z kolei minister energetyki Aleksander Nowak zaznaczył, że komentarz na temat dokumentu będzie możliwy dopiero po analizie przeprowadzonej przez prawników Gazpromu.

Z informacji przekazanych przez stronę ukraińską wynika z kolei, że:

  • Trybunał odrzucił roszczenia Gazpromu wobec Naftohazu wynikające z zastosowania klauzuli take or pay. To postanowienie kontraktowe zakłada, że kupujący jest zobowiązany do zapłaty za odpowiedni wolumen surowca niezależnie od wielkości faktycznego importu. Kontrakt między Naftohazem i Gazpromem zakładał roczne dostawy na poziomie 52 mld m3, a klauzula take or pay nakładała na stronę ukraińską opłacenie co najmniej 80% zakontraktowanego gazu. Przedstawiona suma roszczeń ze strony Gazpromu wobec Naftohazu z tytułu klauzuli take or pay za lata 2012–2013 oraz za okresy marzec–wrzesień 2014 roku, lipiec–wrzesień 2015 roku, kwiecień–grudzień 2016 roku wyniosła łącznie 34,5 mld USD;
  • Trybunał przychylił się do wniosku strony ukraińskiej kwestionującej zasadność utrzymania w kontrakcie klauzuli zakazu reeksportu. Klauzula ta zakłada brak możliwości odsprzedaży gazu przez nabywcę odbiorcom z innych państw;
  • Trybunał uznał roszczenia Naftohazu dotyczące rewizji ceny gazu, licząc od 2014 roku. Punktem odniesienia dla retroaktywnej korekty formuły cenowej mają być ceny obowiązujące na europejskim hubie (według doniesień medialnych chodzi o niemiecki hub NCG).

Przedmiotem odrębnego postępowania przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie jest zawarty w 2009 roku między Gazpromem i Naftohazem kontrakt tranzytowy. We wniosku złożonym w październiku 2014 roku strona ukraińska domaga się od rosyjskiego koncernu odszkodowania z tytułu mniejszego niż zakontraktowany przesyłu gazu przez terytorium Ukrainy oraz niedopłaty za tranzyt w okresie 2009–2016. Łączne roszczenia Naftohazu względem Gazpromu wynoszą 12,3 mld USD, a orzeczenie w tej sprawie spodziewane jest do końca czerwca br.

Komentarz

  • Brak dostępu do pełnej treści dokumentu i lakoniczne komunikaty tylko jednego z uczestników sporu nie pozwalają na sformułowanie ostatecznej oceny skutków orzeczenia. Nie jest bowiem do końca jasne, czy wskazywane przez stronę ukraińską odrzucenie przez Trybunał roszczeń Gazpromu z tytułu klauzuli take or pay oznaczałoby jej całkowite zakwestionowanie jako klauzuli kontraktowej, czy tylko uznanie bezzasadności jej zastosowania w konkretnym okresie. Ponadto niektóre rosyjskie media sugerują, że decyzja Trybunału Arbitrażowego w tym zakresie może odnosić się jedynie do okresu liczonego od 2014 roku.
  • Z dostępnych informacji wynika, że wniosek o retroaktywną rewizję ceny został uwzględniony jedynie częściowo. Naftohaz w złożonym do Trybunału wniosku domagał się retroaktywnej rewizji ceny za okres od maja 2011 roku do października 2015 roku (łączna kwota roszczeń strony ukraińskiej, wraz z odsetkami, wynosiła 18 mld USD), a ostatecznie rewizja obejmować będzie tylko lata 2014–2015.
    Zakładając, że informacje przekazywane przez stronę ukraińską oddają w syntetycznej formie zasadniczą wymowę orzeczenia, oznaczałoby ono znaczący sukces Naftohazu i Ukrainy (co też ogłosili prezydent, premier, MSZ i prezes spółki gazowej). Miałoby ono bowiem istotne konsekwencje nie tylko dla relacji energetycznych i politycznych z Rosją, ale i perspektyw reform sektora energetycznego na Ukrainie; wzmacniałoby pozycję Ukrainy w stosunkach z Rosją.

Więcej: Ośrodek Studiów Wschodnich