Kardaś: Rosja zyskała nowe narzędzia nacisku na Ukrainę

18 grudnia 2013, 13:20 Energetyka

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Szymon Kardaś rozkłada wczorajsze porozumienie gazowe między Ukrainą a Rosją na części pierwsze. Jego wnioski gaszą optymizm obserwatorów ogłaszających sukces negocjacyjny Kijowa.

– Należy zadać pytanie, czy rzeczywiście możemy mówić o obniżce cen gazu. Jedna z agencji ukraińskich opublikowała aneks do umowy gazowej między Naftogazem a Gazpromem. Nie ma w nim mowy o stałej obniżce a o możliwości zmian formuły cenowej co kwartał. W razie braku porozumienia cena gazu zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie (średnio ok. 410 USD na 1000 m3). Wprowadzono więc mechanizm dający Rosji instrument nacisku. Uzależnia bowiem obniżkę od woli Gazpromu – stwierdza rozmówca BiznesAlert.pl.

– Nieprawdziwa jest informacja jakoby Ukraińcom udało się zmienić ilość gazu pobieranego rocznie na mocy umowy gazowej. Takiego postanowienia nie ma. Niewykluczone, że w tej sprawie strony będą się porozumiewać w ramach tych kwartalnych rozmów – mówi specjalista. – Wydaje się, że strona rosyjska będzie uzależniać modyfikację współczynnika składającego się na kwartalną cenę gazu dla Ukrainy od ilości jakie ta zdecyduje się pobrać w danym kwartale. W ten sposób zrealizuje jeden ze swoich podstawowych celów, jakim jest powstrzymanie postępującego zmniejszania wolumenu pobieranego przez Ukraińców. Oczywiście to generuje dług i tego aneks nie modyfikuje. Jednak dzięki kwartalnym grafikom i współczynnikowi będą mieli kolejne narzędzie nacisku w tej sprawie.

– Medialna narracja o tym, że Rosja jest naiwna i Ukraina „wywalczyła” cenę gazu niższą o 33 procent jest daleka od rzeczywistego stanu rzeczy. Jeśli spojrzeć na szczegóły to sprawa wygląda dużo mniej optymistycznie z perspektywy Kijowa – podkreśla przedstawiciel OSW. – Należałoby się także rozprawić z mitem o wsparciu w wysokości 15 mld złotych dla ukraińskiego budżetu. To nie kredyt a wykup obligacji rządowych, który ma w dodatku być realizowany transzowo. Nie znamy na razie wszystkich szczegółów tego porozumienia, ale z danych informacji wynika, że wsparcie będzie udzielane etapowo. W tym roku może liczyć tylko na 3 mld dolarów. Rosja może teraz oddziaływać na ukraińską politykę za pomocą transz oraz ulg cenowych na gaz, – przydzielać za lojalną postawę Kijowa względem Moskwy, lub zawieszać (cofać) w przypadku niepożądanych kroków podejmowanych przez partnera  – twierdzi.

Zdaniem Szymona Kardasia Janukowycz odnosi taktyczne zwycięstwo ale strategicznie uzależnia się mocniej od Moskwy.

– Należy się spodziewać w nadchodzących miesiącach wyartykułowania przez Rosję swoich oczekiwań względem Ukrainy. Rosjanie będą chcieli rewanżu za swoje ustępstwa. Dotują Ukrainę tylko po to, aby osiągnąć fundamentalne cele swojej polityki na Ukrainie. Po pierwsze będą chcieli przyciągnąć Ukraińców do swojego projektu integracyjnego, czyli unii celnej, choć bardziej zdecydowanych działań ze strony Moskwy należy się spodziewać raczej bliżej 2015 r. (wybory prezydenckie na Ukrainy). Po drugie, będą dążyć do osiągnięcia swoich celów) w relacjach energetycznych z Ukrainą. Mocniej może wybrzmieć postulat wycofania Ukrainy z Europejskiej Wspólnoty Energetycznej i rezygnacji tym samym z implementacji  trzeciego pakietu energetycznego, wróci sprawa konsorcjum gazowego. To może być element niejawny wczorajszego porozumienia. Rosja odczeka chwilę, aby nie stworzyć wrażenia szantażu, i w odpowiednim odstępie czasowym zacznie realizować polityczno-gospodarcze celem względem Ukrainy  – prognozuje ekspert.