Kasztelewicz: Polska energetyka powinna opierać się na węglu i ekonomicznych OZE

1 sierpnia 2017, 07:30 Atom

Czy współistnienie stabilnych źródeł energii z OZE jest możliwe? W komentarzu dla portalu BiznesAlert.pl Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kasztelewicz, Kierownik Katedry Górnictwa Odkrywkowego Akademii Górniczo – Hutniczej pisze, energia wiatrowa czy słoneczna OZE jest bardzo chimeryczna. – Nie znam nośników energii elektrycznej które dobrze „współżyją” z OZE – uważa ekspert.

Energia z OZE posiada przerywany charakter pracy; tak ze źródeł słonecznych czy wiatrowych i wymaga posiadania elastycznych, to jest zdolnych do szybkiego uruchomienia rezerw mocy dla zabezpieczenia ciągłości dostaw dla odbiorców. W okresach nakładania się (zwłaszcza wtedy) przestoju obu, zarówno słonecznych jak i wiatrowych źródeł energii odnawialnej konieczne staje się wykorzystanie w pełni dyspozycyjnych źródeł węglowych, gazowych czy hydroenergetyki (poza Polską także energetyki jądrowej). W Polsce brak jest „dobrych” warunków do energetyki wiatrowej – są opinie, że sprzyjające wiatry występują od 15 do 25 % czasu w skali roku a słoneczna jeszcze mniej tj. o d 10 do 15%.

Przykładów mamy my jako Polska kilka, gdzie np. w upalne lato 2015 na 4200 MW zainstalowanej mocy w elektrowniach wiatrowych pracowało aż 100 MW. Podobna sytuacja była w zimie 2016 roku Można zadać pytanie! Jak planować pracę systemu energetycznego!

Najlepiej obrazują dane za 2016 rok na za około 15,3 % zainstalowanej mocy w OZE dało tylko 7,15% wiatr, 1,5% energia wodna i inne odnawialne w tym energetyka słoneczna 0,09% produkcji energii elektrycznej – czyli łącznie niecałe 9%. W tym miejscu należy podać prawdę; energia z OZE jest droższa niż energia z węgla. I do energetyki węglowej miejsca pracy są w naszym kraju a dla OZE to w większości poza Polską.

Ja podaję taki przykład; Elektrownie Bełchatów o mocy prawie 5400 MW można zamienić na elektrownie wiatrowe. Zakładając wykorzystanie 20% elektrowni wiatrowej – to należy posiadać energetykę wiatrową o mocy 20 000 MW czyli 10 000 wiatraków po 2 MW = czyli należy zabudować wiele województw a tak na wypadek braku wiatru należy utrzymywać w dyspozycji Elektrownie Bełchatów!!! Czy to jest właściwe podejście!!!

Kto tak sobie może pozwolić a tylko bogate kraje. Takim krajem są Niemcy. Do OZE rocznie Niemcy dopłacają około 25 mld euro. W tym miejscu należy podać prawdę o opłatach za energię elektryczną . W Polsce dla przemysłu energia elektryczna jest o kilka % wyższa niż w Niemczech ale dla ludności w Niemczech – Obywatel ma energię o ponad 250% droższą niż w Polsce. Bogate społeczeństwo niemieckie na to może sobie pozwolić – choć zaczyna narastać „opór” społeczny. Gospodarka niemiecka ma wartość dodaną z OZE – czerpie duże dochody z urządzeń produkowanych na cały świat. Można zadać pytanie czy krajowe firmy mogą wejść na opanowany rynek OZE. Ja mówię że z bardzo nielicznymi produktami. Parę lat temu była wojna finansowa Niemcy – Chiny o urządzenia do OZE.

Drugi ważny temat mało podnoszony – nie popularny – straty koncernów energetycznych w Europie a głównie w Niemczech z powodu OZE. W Niemczech prawie wszystkie grupy energetyczne doznały „wielkiej nauczki” finansowej z powodu chimerycznej pracy OZE! Straty niektórych grup są potężne – sięgające w mld euro.

Odpowiadając na pytanie zasadnicze to powiem tak: doświadczenia energetyków w Niemczech pozwalają na uruchomienie w okresie 30 minut systemu elektrowni opalanych węglem brunatnych o mocy aż 5000 MW. Ten przykład pokazuje, że nowe nowoczesne elektrownie węglowe dorównują sterowalnością elektrowniom opalanym gazem.

Dla zapewnienia „dobrej” pracy systemu energetycznego pracującego z dużą ilością OZE należy posiadać na 1000 MW energii elektrycznej z OZE około 800 – 900 MW z energetyki konwencjonalnej. Wynika z powyższego wniosek, że dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego należy mieć dużą rezerwę w np. w energetyce węglowej ale taka stategia kosztuje!!!

Należy nadmienić, że już wiele krajów z racji kryzysu gospodarczego i finansowego ogranicza dotacje do energetyki odnawialnej. Dotychczasowe osiągnięcia polskiej energetyki opartej na węglu brunatnym w zakresie ograniczenia emisji siarki, tlenków azotu, a także pyłów należy ocenić pozytywnie. Obecnie najważniejszym wyzwaniem jest – zgodnie z polityką ekologiczną Unii Europejskiej – ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jest budowa elektrowni o większej sprawności netto tj. na poziomie 45 % i większej. Każde podwyższenie sprawności o 10 % zmniejsza emisję CO2 o ponad 20 %. Wybudowany blok 464 MW w Pątnowie II i Łagiszy oraz blok 858 MW w Bełchatowie charakteryzują się nadkrytycznymi parametrami pary, co umożliwia osiągnięcie ponad 42% sprawności netto. Natomiast nowe budowane bloki energetyczne tak w Jaworznie, Opolu, Kozienicach czy w Turowie będą miały sprawność netto powyższej 45 %. i wówczas ograniczona będzie emisja CO2 o ponad 30% na wzór elektrowni BoAplus w Niemczech w Koncernie RWE.

Dlatego polski miks energetyczny winien opierać się na energetyce węglowej z dodatkiem ekonomicznego OZE. A jeżeli chodzi o energetykę atomową to należy się wstrzymać do czasu wyjaśnienia unijnej polityki energetyczno-klimatycznej. A z drugiej strony ja zadaję pytanie czy nasz kraj stać na tak kosztową energetykę. Znawcy energetyki atomowej mówią o nakładach rzędu 160 mld zł za 6000 MW energetyki atomowej!

Sytuacja polityczna i gospodarcza Europy jest bardzo poważna. Europa winna posiadać tanią energię elektryczną dla rozwoju poszczególnych gospodarek. Energia droga, zwana ekologiczną, przy wygaszającej się gospodarce i zwiększającym się bezrobociu może doprowadzić do dużych niepokojów społecznych. Polska winna podjąć zdecydowane działania w rozmowach z Unią Europejską o roli węgla w energetyce w Europie, a w tym roli europejskiego przemysłu gwarantującego miejsca pracy. Uważamy, że można zmienić obecną i proponowaną politykę klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej z zasady kar i subwencji na zasadę biznesową z uwzględnieniem polityki konkurencyjnej i niskoemisyjnej, a nie tylko niskoemisyjnej. Każdy kraj w UE winien sam kreować własny miks energetyczny bez narzucania „ograniczeń” z Brukseli.

Sytuacja polityczna i gospodarcza Europy po wydarzeniach Rosja–Ukraina–Europa i Grecji oraz fali imigrantów i uchodźców nie pozostawiła żadnych złudzeń, że każdy kraj Europy w pierwszej kolejności dba o własne interesy, a w drugiej kolejności zaczyna myśleć o interesach globalnych. Nasz kraj winien wyciągnąć strategiczne wnioski z tej sytuacji i zacząć dbać w pierwszej kolejności o interes Polski, a interes globalny przełożyć na drugi plan.

Polska winna jednoznacznie wypracować własną doktrynę górniczo-energetyczną opartą w pierwszej kolejności o krajowe surowce energetyczne tj. energetykę węglową w powiązaniu z ekonomiczną energetyką odnawialną. Nie można karać kraju za historyczne uwarunkowania gospodarcze. Polska jest dużym europejskim krajem, ale stosunkowo ubogim ekonomicznie przy drastycznym wzroście zadłużenia zagranicznego – sięgającym obecnie około jednego biliona złotych (podwojenie w okresie ostatnich 10 lat)! Uzyskiwana pomoc w ramach dofinansowań z UE ma określony horyzont czasowy i należy wyciągać wnioski z gospodarek innych krajów europejskich, takich jak Hiszpania, Portugalia, Włochy czy Grecja, których rozwój oparty był głównie na pieniądzach unijnych, a dzisiaj panuje w nich głęboki kryzys gospodarczy z niewiadomym dla nikogo finałem.