Kłossowski: Import energii z Białorusi i Ukrainy to ryzyko

14 marca 2017, 07:30 Energetyka

Podczas prezentacji strategii Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryk Kłossowski odniósł się do możliwości zakupu energii elektrycznej z budowanej na Białorusi elektrowni jądrowej w Ostrowcu oraz z funkcjonującego obiektu tego typu, czyli ukraińskiej Elektrowni Chmielnicki.

– Białoruś to inny system elektroenergetyczny, który nie działa w oparciu o zasadę level playing field. Uważam, że dopuszczanie do europejskiego rynku, a patrzę na rynek polski jako część rynku europejskiego, graczy z krajów o zupełnie innym systemie prawnym i ekonomicznym w sektorze energii zagraża bezpieczeństwu. Jaka jest pewność dostaw energii elektrycznej z krajów trzecich? Jakie mamy gwarancje stabilności takiego połączenia? – zastanawiał się Kłossowski.

– Jak wyrównać przewagę konkurencyjną krajów, w których funkcjonują bardziej liberalne normy dotyczące bezpieczeństwa instalacji jądrowych, bardziej liberalne przepisy dotyczące bezpieczeństwa pracy, wymiaru czasu pracy itd. Nie mamy żadnej kontroli nad tą nieuzasadnianą przewagą konkurencyjną graczy z krajów trzecich. Dlatego osobiście nie biorą możliwości budowy połączenia z systemem białoruskim na cele tego projektu – powiedział Kłossowski odpowiadając na pytanie dziennikarza BiznesAlert.pl.

Dopytywany o to, czy strona białoruska kontaktowała się w tej sprawie stwierdził, że nie może potwierdzić tej informacji.

Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku w trakcie wizyty w Mińsku wicepremier Mateusz Morawiecki miał usłyszeć od Białorusinów propozycje zakupu przez Polskę energii wyprodukowanej w Ostrowcu. Dotychczas brak jest jednak oficjalnej reakcji Warszawy w tej sprawie.

Warto również przypomnieć, że jeszcze w kwietniu 2016 roku minister energii Krzysztof Tchórzewski pytany przez BiznesAlert.pl o możliwe zakupy energii z Ostrowca stwierdził, że jest za wcześnie, aby ustosunkować się do tej kwestii.

Pytany przez dziennikarzy o ewentualny zakup energii z Ukrainy prezes Kłossowski stwierdził, że PSE oczekują od strony ukraińskiej budowy rynku elektroenergetycznego z prawdziwego zdarzenia. – Oczekujemy również wdrożenia rynkowych alokacji istniejących systemów przesyłowych. Spełnienie tych warunków otworzy drogę do ewentualnych rozmów i integracji naszych rynków – powiedział.

– O ile zostałyby spełnione wszelkie wymagania dotyczące rynkowości zasad funkcjonowania takiego połączenia, to moglibyśmy się zgodzić na rozwój istniejącego połączenia Rzeszów-Chmielnicki (do elektrowni jądrowej Chmielnicki – przyp. red.). Moglibyśmy wówczas podjąć temat rozszerzenia tzw. Wyspy Bursztyńskiej. Natomiast oczekujemy od ukraińskiego operatora systemu przesyłowego podjęcia kroków w stronę budowy rynku – podkreślił prezes PSE.