Europa chce łączyć rynki. PGE przypomina, że bez koncernów się nie uda (RELACJA)

8 listopada 2017, 16:30 Energetyka

Łączenie rynków energii w Europie to wyzwanie. Jednak rezygnacja z integracji skazałaby kraje członkowskie na jeszcze bardziej wymagający test. Według PGE istnieje jednak sprzeczność między celami budowy nowych połączeń, a wolą decentralizacji energetyki.

WSF 2017. Fot.: BiznesAlert.pl
WSF 2017. Fot.: BiznesAlert.pl

KE: Transformacja energetyki jest nieunikniona

Podczas Warsaw Security Forum 2017 pod patronatem BiznesAlert.pl odbył się panel poświęcony polityce energetycznej Unii Europejskiej. W jej trakcie doszło do wymiany zdań na temat integracji rynków energii. Moderatorem panelu była Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii. Konferencja jest corocznie organizowana przez Fundację Pułaskiego.

– Łączenie rynków energii to nie jest pomysł Komisji Europejskiej, ale wola obywateli Unii – zastrzegł Maciej Ciszewski z Dyrektoriatu Generalnego Energetyki w Komisji Europejskiej. – Transformacja nie zostanie przeprowadzona w sposób izolowany w Brukseli.

– Nie chodzi tylko o budowę połączeń, ale także ich efektywne wykorzystanie, czego nie powinny utrudniać krajowe systemy regulacyjne – ocenił Ciszewski. Jego zdaniem Komisja Europejska chce zachęcić konsumentów do pozyskiwania informacji o zużyciu energii, do oszczędzania jej i wytwarzania samodzielnie. Istotnym elementem działań Komisji ma być także zapewnianie bezpieczeństwa dostaw.

– W trakcie transformacji będzie to nadal prerogatywa państw członkowskich, ale zyska dodatkowy, regionalny i ponadnarodowy charakter – powiedział gość konferencji. Ciszewski ocenił, że regionalna kooperacja i import energii pomagały rynkom uzyskać dostawy w potrzebie na południu Europy. Na wschodzie, w Europie Środkowo-Wschodniej, brak połączeń to utrudnił.

PGE: Transformacja energetyczna nie zrobi się sama

– Nasze wyniki z ostatnich trzech kwartałów są wspaniałe. Sytuacja w Polsce jest stabilna, może nieco bardziej niż w innych częściach Europy – powiedziała Monika Morawiecka, dyrektor ds. strategii w Polskiej Grupie Energetycznej. Przyznała jednak, że przyszłość jej firmy i wielkich koncernów jak ona „nie jest pewna”.

– Pozostaniemy godnym zaufania elementem systemu. Nie wiadomo jednak, czy będziemy na tym zarabiać. Jeśli nic nie zarobimy, to dojdzie do upadku, co zagrozi bezpieczeństwu dostaw. Jest zatem wiele do zrobienia w tym wyzywającym otoczeniu – powiedziała Morawiecka. – PGE jest całkiem dobrze przygotowana na te wyzwania. Mamy pięć milionów klientów, co pozwala nam testować nowe modele biznesowe. Zaczynamy pracę ze start-upami i uruchomiliśmy PGE Venture.

– Mamy co najmniej jeden projekt dobrze umocowany w przyszłości, czyli morskie farmy wiatrowe. W poniedziałek ogłosiliśmy zakończenie transakcji zakupu aktywów EDF w Polsce. Staniemy się największym koncernem ciepłowniczym w Polsce, co także rodzi perspektywy. Poradzimy sobie z transformacją – przekonywała przedstawicielka PGE.

– Komisja Europejska chce coraz więcej połączeń i jednocześnie decentralizacji i „przekazania władzy ludziom”, jak lubi komunikować. Nie widzi jednak sprzeczności między tymi celami – wskazała Morawiecka, odnosząc się do postulatów przedstawiciela Komisji. Jej zdaniem stabilna transformacja energetyki musi odbywać się z udziałem godnych zaufania stabilizatorów, jak Polska Grupa Energetyczna.