Przeciągają się obrady niemieckiej komisji węglowej

25 stycznia 2019, 15:15 Alert

Komisja węglowa spotkała się w Ministerstwie Gospodarki w Berlinie na decydującym spotkaniu. Nadal nie wiadomo, czy 28-osobowy organ ogłosi końcowe sprawozdanie. Uczestnicy spodziewają się długich negocjacji.

Źródło: BUND

Nie wiadomo kiedy dokładnie i na jakim etapie Niemcy powinny wycofać się z niszczącej klimat energetyki węglowej. Jedna trzecia energii elektrycznej w Niemczech nadal jest wytwarzana w elektrowniach węglowych. Możliwe, że ogłoszenie terminów może zostać przełożone na za tydzień.

Według ministra gospodarki Petera Atmaiera (CDU) przy odejściu od węgla trzeba uniknąć wzrostu cen energii. Powiedział, że według niego bezpieczeństwo dostaw i przystępność cenowa energii elektrycznej muszą być najważniejsze, ponieważ to decyduje o konkurencyjności Niemiec. Minister obiecał, że rząd federalny zapewni utrzymanie i tworzenie miejsc pracy w przemyśle w regionach dotkniętych zmianami strukturalnymi.

Altmaier powiedział, że transformacja energetyczna zakończy się sukcesem, jeśli zaistnieje wielki konsensus wszystkich aktorów społecznych: – Ważne jest, aby niezależna komisja osiągnęła dobre wyniki. Rząd federalny szybko sobie z tym poradzi – stwierdził Altmaier.

Możliwe rozwiązanie polityczne

W przypadku odroczenia Komisji, premierzy tzw. landów węglowych: Brandenburgii, Saksonii-Anhalt, Saksonii i Nadrenii-Północnej Westfalii, spotkają się w następny czwartek z kanclerz Angelą Merkel (CDU) oraz odpowiednimi ministrami federalnymi. Wtedy może dojść do rozwiązania politycznego, które może być trudne do osiągnięcia w komisji.

W skład Komisji wchodzą przedstawiciele przemysłu, związków zawodowych, organizacji ochrony środowiska i środowisk akademickich. Ciało zostało wyznaczone przez rząd zeszłego lata. Powinno wskazywać sposoby wyjścia z węgla, a także zmiany strukturalne w dotkniętych regionach, takich jak Łużyce.

Tymczasem przedłużającym się obradom towarzyszą niepokoje. Członkowie organizacji ekologicznej Greenpeace przypomnieli o odpowiedzialności za ochronę klimatu, a tysiące studentów zebrało się, by przeprowadzić demonstrację lepszej ochrony klimatu. Według wstępnych informacji od inicjatorów sieci działań Fridays for Future, do 4500 młodych ludzi z całych Niemiec zgromadziło się w południe do rozpoczęcia akcji protestacyjnej w Federalnym Ministerstwie Gospodarki.

W innych dużych miastach studenci zbojkotowali szkoły i uniwersytety, aby pokazać niezadowolenie i zaniepokojenie brakiem środków ochrony klimatu. W Monachium było około 3000, jak powiedzieli organizatorzy powołując się na policję. Delegacja studentów rozmawiała już w Ministerstwie Spraw Gospodarczych z federalnym ministrem Altmaierem.

Die Zeit/Michał Perzyński

Perzyński: Znaki zapytania wokół komisji węglowej w Niemczech