Kommiersant: Zgoda na Nord Stream 2 w zamian za gwarancje dla PGNiG

25 lipca 2016, 08:45 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Rury Nord Stream. fot. Gazprom
Rury Nord Stream. fot. Gazprom

Nieoficjalne źródła rosyjskiego Kommiersanta donoszą, że możliwy jest kompromis między polskim Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów a konsorcjum Nord Stream 2. Urząd zgłosił zastrzeżenia do koncentracji poprzez powołanie owego konsorcjum na rzecz budowy nowego gazociągu z Rosji do Niemiec.

UOKiK uznał, że stworzenie konsorcjum może dodatkowo wzmocnić pozycję Gazpromu na rynku polskim, co miałoby negatywne skutki dla klientów. Bez zgody na powstanie konsorcjum, udziałowcy nie będą mogli rozpocząć finansowania kontrowersyjnej inwestycji. Ma ona podwoić przepustowość dostaw przez Morze Bałtyckie z 55 do 110 mld m3 rocznie. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej obawiają się negatywnych skutków dla dywersyfikacji. Komisja Europejska ostrzega, że nie zgodzi się na projekt, jeżeli będzie godził w stabilność Ukrainy, przez którą obecnie słana największa część dostaw gazu z Rosji do Unii Europejskiej. Konsorcjum Nord Stream 2 zapewnia, że odpowie na zastrzeżenia Polaków i liczy na kompromis. Kommiersant ustalił, że możliwe są cztery scenariusze rozwoju sytuacji.

Pierwszy scenariusz zakłada, że UOKiK nie zgadza się na koncentrację i nie pozwala na powołanie joint venture Nord Stream 2. W takim wypadku Gazprom musiałby zbudować gazociąg samodzielnie. Obecnie jest on właścicielem stu procent akcji konsorcjum, które według planu z grudnia 2015 roku ma przydzielić po 10 procent akcji europejskim partnerom: E.on/Uniper, BASF/Wintershall, OMV, Engie i Shell. Chociaż samodzielna budowa Nord Stream 2 to najprostsze rozwiązanie z punktu widzenia technicznego, to ekonomicznie jest ono najtrudniejsze do wdrożenia, bo udział europejskich partnerów dawał wiarygodność i pieniądze nowemu gazociągowi. – Polacy najpierw oskarżyli nas o monopol, a potem zakazali angażować w projekt dodatkowych partnerów – skarży się źródło Kommiersanta w Gazpromie.

Drugi scenariusz zakłada, że konsorcjum rzuci wyzwanie UOKiK w sądzie. Może do tego posłużyć odpowiedni sąd do spraw monopoli w Warszawie, a w razie porażki, Sąd Najwyższy. W razie porażki Gazprom może zostać obłożony karą do 10 procent rocznych zysków ze sprzedaży na rynku polskim i nakazem zmiany w strukturze zarządzania dostawami. Kommiersant podaje, że w 2015 roku Gazprom sprzedał poprzez joint venture z PGNiG o nazwie EuroPol Gaz surowiec za około 10 mld rubli, czyli 2,4 mld dolarów.

Trzecia opcja to poddanie się orzeczeniu UOKiK i dostosowanie projektu do wymogów polskiej instytucji. W ten sposób konsorcjum Nord Stream 2 zwiększyłoby szansę, że projektu nie zakwestionuje Komisja Europejska. Polakom byłoby także trudniej dowieść, że zablokuje ono konkurencję na rynku.

Czwarty i najbardziej prawdopodobny scenariusz według Kommiersanta to kompromis. Negocjacje na ten temat miały się już rozpocząć. Polacy mogą domagać się określonych zmian w umowie gazowej Polska-Rosja oraz gwarancji niezależności od działań Gazpromu i Nord Stream 2 na rynku niemieckim, który jest jednym ze źródeł dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Anonimowi rozmówcy Kommiersanta przekonują, że UOKiK nie zależy na zablokowaniu projektu, ale na maksymalizacji korzyści dla klientów.

Przeciek do rosyjskiej gazety może być zawoalowaną ofertą Rosji dla Polski w sprawie kontrowersyjnego projektu.  Konsorcjum Nord Stream 2 ma dwa tygodnie od zgłoszenia zastrzeżeń przez UOKiK na udzielenie odpowiedzi. Może otrzymać dodatkowe 14 dni na jej przygotowanie. W razie braku porozumienia polski urząd może zablokować koncentrację.