Prokuratura bada przyznanie koncesji rywalom KGHM i Bogdanki

7 listopada 2017, 06:15 Alert

Dwa śledztwa w sprawie podejrzenia nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji wydobywczych prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy (Dolnośląskie). Postępowania toczą się po zawiadomieniach złożonych przez głównego geologa kraju Mariusza Oriona Jędryska. 

Śledztwo w sprawie koncesji dla rywali KGHM i Bogdanki

Rzecznik świdnickiej prokuratury prok. Tomasz Orepuk powiedział w poniedziałek PAP, że zawiadomienia złożone zostały we wrześniu 2016 r., a śledztwa przekazano do Świdnicy w marcu tego roku.

„Jedno śledztwo już rozpoczęte przekazała nam Prokuratura Okręgowa w Warszawie, natomiast w przypadku drugiego postępowania to nasi prokuratorzy rozpoczęli wszystkie czynności” – powiedział prok. Orepuk. Poinformował, że śledztwa dotyczą podejrzenia nieprawidłowości przy postępowaniu koncesyjnym oraz przy samym udzielaniu koncesji.

Jedno z nich dotyczy postępowania koncesyjnego w okresie 2012-14 na wydobycie rudy miedzi na Dolnym Śląsku w pobliżu terenów działania KGHM Polska Miedź. Natomiast drugie śledztwo dotyczy pozwolenia na wydobycie węgla kamiennego w woj. lubelskim w okolicy złóż kopalni Bogdanka.

W obu przypadkach Ministerstwo Środowiska nie przyznało koncesji tym polskim potentatom wydobywczym.

Zgłoszenie ministra

„Samo przyznanie koncesji mniejszym firmom z udziałem kapitału zagranicznego nie jest przestępstwem. Zresztą ten kapitał zagraniczny to duża firma, która również jest potentatem światowym w branży wydobywczej. Prokuratorzy sprawdzają, czy nie było nieprawidłowości, a nie komu przyznano koncesje” – podkreślił prok. Orepuk.

Dodał, że zawiadamiający o podejrzeniu przestępstwa minister Jędrysek nie był przesłuchiwany w charakterze świadka. Przesłuchano już natomiast osoby z resortu środowiska, które były zaangażowane i odpowiedzialne za postępowania koncesyjne.

Jako pierwsza o śledztwach poinformowała w poniedziałek „Gazeta Polska Codziennie” w swoim Dodatku Dolnośląskim. Podano, że minister Jędrysek nie będzie komentował tej sprawy do zakończenia śledztw.

Polska Agencja Prasowa