Kongres USA chce poznać dokumenty na temat rosyjskich cyberataków

31 stycznia 2017, 06:30 Alert

Komisja Izby Reprezentantów USA do spraw wywiadu zażądała od administracji prezydenckiej Donalda Trumpa dostarczenia dokumentów na temat rosyjskich prób wpływania na wybory prezydenckie w 2016 roku w Ameryce – czytamy w agencji Reuters.

Żądanie może być próbą uniknięcia powtórki z niezwykłego porozumienia w sprawie dostępu do dokumentów, zawartego między senacką komisją wywiadu i CIA w celu poznania informacji związanych z zaawansowanymi technikami przesłuchań w tajnych więzieniach za granicą w czasach rządów prezydenta George’a W. Busha juniora. Zgodnie z umową, przedstawiciele Senatu mieli badać dokumenty, wykorzystując wspólną sieć komputerową CIA, co później spowodowało oskarżenie Agencji o bezprawną pracę na rzecz Kongresu.

– Jest nie do przyjęcia, by Agencja badała te dokumenty. Prawdopodobnie jest to kilka tysięcy stron i powinny być dostarczone do Komisji Izby Reprezentantów, by dać jej personelowi wystarczająco dużo czasu na studiowanie ich treści – podano we wspólnym oświadczeniu przewodniczącego Komisji, republikanina Devina Nunesa i wysokiej rangi członka komisji, demokraty Adam Schiffa. Stwierdzili oni, że spodziewają się „natychmiastowej” odpowiedzi na zapytanie o dokumenty.

Amerykańskie służby specjalne uważają, iż Moskwa zorganizowała zaawansowaną cyberkampanię i podjęła wiele innych działań mających na celu zdyskredytowanie kandydatki na prezydenta USA, Hillary Clinton i zwiększenie tym samym szans jej głównego konkurenta, Donalda Trumpa. Rosja odrzuca te oskarżenia.

Kongresmeni, głównie demokraci, ale również niektórzy republikanie są zaniepokojeni tym, że Donald Trump odrzucił te raporty i skrytykował służby bezpieczeństwa. Jednak w styczniu po raz pierwszy przyznał, że są uzasadnione dowody na to, iż Moskwa stała za serią ataków hakerskich w czasie kampanii prezydenckiej w USA.

Przewodniczący senackiej komisji wywiadu, republikanin Richard Burr i demokrata Mark Warner, ujawnili, że ich komisja prowadzi również własne dochodzenie.

Reuters/Mieczysław Starkowski