Koniec ropy na kredyt z Wenezueli?

26 listopada 2018, 13:45 Alert

Sytuacja między Caracas, a Moskwą stała się na tyle napięta, że do wenezuelskiej stolicy udał się w zeszłym tygodniu z wizytą Igor Sieczyn, szef rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft.

fot. pixabay

Reżim Nicolasa Madury nie jest w stanie wywiązać się z deklarowanych dostaw ropy, które miał dostarczać Rosjanom, w zamian za udzielone mu kredyty. Od 2006 roku Rosnieft pożyczył Wenezueli co najmniej 17 miliardów dolarów, co oznacza, że Moskwa stała się jej głównym zewnętrznym źródłem finansowania.

Wenezuela spłaca swoje zadłużenie wobec Rosji ropą, za pośrednictwem państwowego, naftowego molocha PDVSA (Petróleos de Venezuela, S.A.). Jednak produkcja surowca systematycznie spada ze względu na fatalną sytuację gospodarczą kraju znad Orinoko Jak mówi Jose Bodas, sekretarz generalny wenezuelskiej Federacji Pracowników Przemysłu Naftowego (Federación Unitaria de Trabajadores Petroleros de Venezuela, FUTPV) bezpośrednią przyczyną spadku produkcji ropy są niskie wynagrodzenia pracowników w przemyśle naftowym, ich emigracja do innych krajów, jak również brak utrzymania i inwestycji w infrastrukturę wydobywczą.

W tym momencie Według danych OPEC, Wenezuela produkuje około zaledwie 1,17 miliona baryłek dziennie, co oznacza aż 37% spadek w stosunku do ubiegłego roku. Rosji powinna dostarczać 380 000 baryłek dziennie, jednak przestała wywiązywać się z tego zobowiązania.

Sieczyn zabrał ze sobą do Wenezueli dużą delegację, której członkowie spotkali się w sobotę z przedstawicielami PDVSA w hotelu Caracas. Sam widział się także z prezydentem Nicolasem Maduro, któremu według anonimowych źródeł agencji Reuters skarżył się, że o ile Wenezuela wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec Chin, nie czyni tego w stosunku do Rosji. Caracas ma też spore zobowiązania finansowe wobec Pekinu, które również spłaca ropą.

Okazuje się, że mimo znacznej pomocy finansowej także ze strony Chin, Wenezuela nie jest w stanie powstrzymać spadku produkcji ropy. Jeszcze we wrześniu 2018 roku Chiński Bank Rozwoju, zatwierdził kredyt o wysokości 5 miliardów dolarów, który miał wesprzeć wenezuelski przemysł naftowy. Ponadto bank zgodził się na bezpośrednią inwestycję w PDVSA o wysokości 250 mln dolarów, aby zwiększyć produkcję koncernu.

Wydaje się więc, że rząd w Caracas lawiruje między Chinami, a Rosją, które finansują reżim Madury. Z kolei obydwa kraje rywalizują między sobą o wpływy i oczywiście wenezuelską ropę. Według danych PDVSA, firma dostarczyła Chińczykom około 463 500 baryłek ropy między styczniem, a sierpniem tego roku, a Rosji w tym samym czasie 176 680 baryłek. Oznacza to, że do Pekinu wysłała 60%, a do Moskwy 40% obiecanego surowca. Dostawy ropy do Rosji zaczęły spadać w sierpniu, po zamknięciu przez Wenezuelę jednego z doków w głównym porcie eksportowym, z którego wysyłano większość paliwa do Rosnieftu.

Jedno ze źródeł agencji Reuters mówi, że również i chińska delegacja pojawiła się w zeszłym tygodniu w wenezuelskiej stolicy, w tym samym czasie, co Rosjanie.

Joanna Kędzierska