Kopalnia Ziemowit planuje unormowanie wydobycia do końca sierpnia

18 sierpnia 2017, 12:45 Alert

Należąca do Polskiej Grupy Górniczej kopalnia Ziemowit w Lędzinach – część kopalni zespolonej Piast-Ziemowit – planuje do końca sierpnia odbudować wydobycie. Pod koniec lipca br. zostało ono zakłócone obwałem skał nad kluczowym miejscem drogi odstawy urobku.

fot. pixabay.com

Poinformował o tym PAP dyrektor kopalni Piast-Ziemowit Rajmund Horst. Jak zaakcentował, zaangażowanie załogi po zdarzeniu zapobiegło znacznie dłuższemu wstrzymaniu wydobycia – jakie mogłoby okazać się katastrofalne dla kopalni i bardzo trudne dla całej PGG.

Do obwału skał stropowych doszło 24 lipca 650 m pod ziemią, przy szybie nr 3, na zbiorniku wyrównawczym. Transportowany z całej kopalni taśmociągami węgiel trafia do pionowego zbiornika o średnicy 8 metrów i głębokości ok. 50 metrów, z którego dalej jest wywożony na powierzchnię. Awaria w tym miejscu sparaliżowała transport węgla i wymusiła wstrzymanie wydobycia oraz robót przygotowawczych.

„To była dramatyczna sytuacja, której w żaden sposób nie dało się przewidzieć, ani jej przeciwdziałać. Tragizm polegał na tym, że to było serce kopalni, do którego transportowany jest cały urobek, z wszystkich rejonów (z całej kopalni). Unieruchomienie tego węzła to kluczowa rzecz, po prostu zatrzymujemy wszystko” – zobrazował sytuację Horst.

Zaznaczył, że pierwsza ocena – zawał w wyniku braku stateczności obudowy – wskazywała na unieruchomienie zakładu na kilka miesięcy. „To byłby niesamowity cios” – podkreślił.

Pierwszymi działaniami po obwale było zabezpieczenie tego miejsca, a także uruchomienie alternatywnej drogi transportu, aby zapobiec dłuższemu całkowitemu przestojowi. Dyrektor przypomniał, że oznaczałby on nie tylko brak produkcji, ale też znaczny wzrost zagrożenia pożarowego pod ziemią – wobec zjawiska samozagrzewania węgla. Ewentualne konsekwencje akcji pożarowej na większą skalę sięgałyby już nie tygodni czy miesięcy, lecz lat. W najgorszym wariancie mogłoby to oznaczać koniec kopalni.

Alternatywny transport – nieużywanymi już w zakładzie od wielu lat wagonikami samowyładowczymi typu Granby – udało się uruchomić w niespełna trzy doby od zawału. Pozwoliło to wznowić w minimalnym zakresie wydobycie na dwóch z trzech ścian Ziemowita (ok. 3 tys. ton węgla na dobę).

Jednocześnie prowadzono prace związane z usuwaniem skutków zawału i przywróceniem funkcjonalności taśmociągów i zbiornika. Po wykonaniu zabezpieczeń przebudowano przenośnik tak, aby struga urobku trafiała w inną część zbiornika. Dzięki temu można było uruchomić odstawę główną z wszystkich rejonów ścian i przodków. Nastąpiło to 1 sierpnia, czyli w tydzień po obwale.

„Uwarunkowania techniczne i formalno-prawne wynikające z zastosowanych technologii prowadzenia prac, dały wówczas możliwość eksploatacji ścian na poziomie 80 proc. ich zdolności produkcyjnych. Zakładamy odtworzenie pełnego wydobycia do końca sierpnia” – oszacował Horst.

Od początku sierpnia trwają roboty mające przywrócić pełną funkcjonalność zbiornika. W ocenie dyrektora zastosowano dość innowacyjne metody zabezpieczania obwału i technologię wykonania obudowy ostatecznej – z wykorzystaniem chemicznych środków poliuretanowych i mineralnych, kotwienia oraz nowych odrzwi obudowy łukowej podatnej spłaszczonej.

Odbudowa ta rozpoczęła się z przeciwnej strony zbiornika, niż wysyp urobku i obecnie jest zaawansowana w około dwóch trzecich. Prace nie są jednak możliwe w trakcie odstawy urobku, czyli prowadzenia wydobycia. Stąd załoga maksymalnie elastycznie stara się wykorzystywać każdą chwilę postoju, aby móc wykonywać prace wewnątrz zbiornika – w tym wszystkie dni wolne: soboty i niedziele.

„To prace szczególnie niebezpieczne. Wszelkiego rodzaju przebudowy, a tu jest przebudowa skrzyżowania, jeszcze dodatkowo nad zbiornikiem, to specjalistyczne prace szczególnie niebezpieczne. Fachowość tych ludzi, ich zaangażowanie, umiejętność wykorzystania wiedzy i sztuki górniczej – to w pełni zostało tutaj pokazane i dzięki temu można było te prace przeprowadzić w pełni bezpiecznie i w sposób stosunkowo szybki i sprawny” – zaakcentował Horst.

Dyrektor zaznaczył, że obwał wystąpił w czasie, w którym kopalnia prowadzi intensywne procesy inwestycyjne związane z udostępnieniem i przygotowaniem nowych frontów eksploatacyjnych. W najbliższych dniach, jeszcze w sierpniu, w Ziemowicie uruchomiona zostanie czwarta ściana wydobywcza. Taka struktura – z czterema tzw. ścieżkami ścianowymi – nie funkcjonowała od kilku lat w kopalni Ziemowit. Zakład chce ją utrzymać w najbliższych latach.

Czwarta ścieżka ścianowa m.in. zwiększy pewność realizacji zadań produkcyjnych, a także powinna wpłynąć na ograniczanie strat powstałych wskutek obwału. Na razie nie wiadomo, dlaczego do niego doszło. Okoliczności analizuje Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Zbiornik wyrównawczy w Ziemowicie powstał w latach 70 ub. wieku, ma więc ponad 40 lat.

PGG wskazuje, że zła kondycja finansowa jej poprzedniczki – Kompanii Węglowej – powodowała, że w ostatnich latach część robót odwlekano w czasie. W ub. roku spółka opracowała harmonogram przebudów i wzmacniania obudowy wyrobisk i prace te są sukcesywnie wykonywane; wymagają jednak czasu. Szczególna uwaga jest przy tym kierowana na miejsca newralgiczne dla bezpieczeństwa pracowników i ruchu kopalni.

Polska Agencja Prasowa