Kuffel: Pakiet zimowy to niechciana rewolucja w energetyce (ANALIZA)

4 kwietnia 2017, 07:30 Energetyka

– Pakiet Zimowy jest  uważany za najbardziej znaczący i obszerny projekt legislacyjny Unii Europejskiej dotyczący rynku energii elektrycznej od czasu publikacji trzeciego pakietu energetycznego. I nie bezpodstawnie – pisze Magdalena Kuffel, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Pakiet modernizuje, a w niektórych przypadkach można powiedzieć że nawet rewolucjonizuje, spojrzenie na europejski rynek energii. Jednym z najbardziej uwydatnionych elementów pakietu jest potrzeba współpracy między państwami członkowskimi, w celu jak najszybszego (i jak najbardziej skutecznego) osiągnięcia celów klimatycznych oraz bardziej stablinego, bezpiecznego systemu elektroenergetycznego. Jednym z zaproponowanych rozwiązań są Regionalne Ośrodki Operacyjne (ROO).

Regionalne Ośrodki Operacyjne ( ang.: Regional Operational Centre, ROC) powinny uzupełniać kompetencje operatorów elektroenergetycznych systemów przesyłowych, poprzez realizowanie projektów o znaczeniu regionalnym. Przede wszystkim, oznacza to wszelkie działania mające na celu zapewnienie sprawnego, bezpieczenego i niezawodnego systemu przesyłowego na „mniejszą (regionalną) skalę”, również w przypadku regionów przygranicznych (w konsekwencji mających międzynarodową wartość). Aby wypełnić powyższe wymagania, Regionalne Ośrodki Operacyjne powinny zapewnić możliwość bilansowania energii oraz dostępu do mocy (w przypadku ustanowienia rynku mocy) zarówno na poziomie regionalnym jak i transgranicznym. Można tym samym powiedzieć, iż Regionalne Ośrodki Operacyjne będą miały kompetencje oraz obowiązki OSP* na poziomie regionalnym, decentralizując tym samym zarządzaniem systemem przesyłowym.

Pakiet zimowy nie definiuje w jaki dokładnie sposób ośrodki będą finansowane, jednak w tej chwili, wszystko wskazuje na to, że krajowe OSP będą ponosić koszty finansowe nowych ośrodków. Dokument nie definiuje jednak kosztów ewentualnych inwestycji oraz modernizacji sieci.

ACER (Europejska Agencja zajmująca się współpracą w zakresie regulacji energetycznej; ang.: The European Agency for the Cooperation of Energy Regulators) bardzo wyraźnie pokreśla rolę nowych organów, mówiąc o koniecznej współpracy między państwami  i regionami. Agencja jest przekonana, że tylko decentralizacja systemu może zapewnić osiągnięcie celów klimatycznych oraz energetycznych, które założyła Unia Europejska . Jednocześnie, ACER umocni swoją rolę jako organ regulujacyjny. Mimo, iż krajowe organy regulacyjne nadal będą w centrum legislacyjnym, ACER będzie sprawował nadzór nad eksploatacją systemu energetycznego (od strony legislacyjnej) i będzie w stanie wydawać wiążące decyzje, zsczególnie w odniesieniu do regionów transgranicznych (w celu zapewnienia ogólnounijnych standardów i tym zamym uniknięcia wszelkich niespójności). Z drugiej strony ENTSO-E (European Network of Transmission System Operators), Europejski Operator Sieci, będzie sprawował „praktyczną” funkcję odnoszącą się do kontroli i egzekucji narzuconych wytycznych. Obie instytucje bedą blisko współpracowały, w celu zapewnienia jak najbardziej ujednoliconego systemu przesyłu energii elektrycznej.

Kraje członkowskie mają jednak zastrzeżenia odnośnie nowego organu. Z jednej strony, decentralizacja zarządzania siecią z pewnością wpłynie na szybkość podejmowanych decyzji jak również ich trafność. Z drugiej strony, już w tej chwili niektóre państwa członkowskie wyrażają swoje obawy, przede wszystkim dotyczące współpracy międzynarodowej. Póki co, głośno swoją opinię wyraziły Polska oraz Czechy. Piotr Naimski, podczas śniadania prasowego w połowie marca, wyraził swój sceptycyzm mówiąc,że połowanie Regionalnych Ośrodków Operacyjnych to „(…) jest próba stworzenia mechanizmu, który będzie początkowo działał na poziomie technicznym, ale jego implikacje będą w postaci pojawiającej się konieczności politycznej gestii nad tym systemem w warstwie ponadnarodowym”. Czeski Minister Przemysłu i Handlu, Jan Mládek, również skrytykował zaproponowane rozwiązanie. Mládek uważa, że Unia Europejska powinna bardziej wspierać „oddolne”, dobrowolne pomysły współpracy, które mają większe szanse na sukces, zamiast narzucać konieczność międzynarodowej kooperacji. Pozostałe kraje nie opublikowały żadnego oświadczenia, zapewne czekając na bardziej szczegółowe informacje dot. ośrodków i ich funkcjonowania.

Z pewnością wprowadzenie ośrodków jest pierwszym krokiem w kierunku utworzenia unii energetycznej i sprawdzenia, jak mogłaby ona działać w praktyce. Wygląda jednak na to, że nie stanie się to prędko i na pewno nie będzie łatwe. Z „technicznego punktu widzenia” ujednolicenie zasad dotyczących transgranicznych przepływów energii elektrycznej wzmocniłoby bezpieczeństwo dostawy. Wymagałoby to jednak bardzo bliskiej współpracy, co jak widać, spotkało się raczej z protestem niż gotowością do dialogu. Jeżeli podejście indiwidualnych państw się nie zmieni, idea OSP może upaść równie szybko jak się pojawiła.