Czy Dominika Kulczyk na pewno nie chce sprzedać akcji Polenergii?

5 lipca 2018, 07:15 Alert

13 lipca rozpoczną się zapisy w wezwaniu PGE na akcje Polenergii. Pomimo jednoznacznych deklaracji Dominiki Kulczyk o braku zainteresowania ofertą PGE, na rynku pojawiają się opnie, że jej intencje mogą być jednak inne. Jednocześnie dziś PGE ma rozpocząć rozmowy z mniejszościowymi akcjonariuszami Polenergii – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

„Będę kontynuować plan mojego ojca, który z Polenergii chciał uczynić największą, prywatną grupę energetyczną w Polsce. Stawiam na energetykę odnawialną, dlatego traktuję tę spółkę jako aktywo strategiczne i długoterminowe” – napisała we wczorajszym komunikacie Dominika Kulczyk.

Z informacji DGP wynika, że według źródeł zbliżonych do PGE, zmiany właścicielskie w Polenergii to zagrywka na podniesienie ceny. ‒ Druga strona dobrze wie, że to ostatni moment, by wyjść z tego biznesu, jeszcze na nim zarabiając. Drugiej takiej szansy nie będzie. Sebastian pozbywa się udziałów, bo biznes go nie interesuje, Dominika jest skupiona na działalności charytatywnej, więc też może się zdecydować na sprzedaż. Dokonano odpisów wartości na aktywach biomasowych i aneksowane zostały umowy na kredytowanie farm wiatrowych – powiedział cytowany przez DGP rozmówca gazety.

Przyglądając się sylwetce Dominiki Kulczyk trudno uznać te spekulacje za nierealne. Z wykształcenia jest na sinolożką. Zarządza Kulczyk Foundation, czyli międzynarodową organizacją pomocową, jest też pomysłodawcą filantropijno-edukacyjnego projektu Efekt domina. Według „Pulsu Biznesu” w biznesie Dominka Kulczyk nie jest zainteresowana jedynie zarabianiem pieniędzy. Stworzyła fundusz, który zainwestował w nowojorski start-up BioLite, tworzący produkty z przeznaczeniem m.in. na rynki afrykańskie, np. urządzenie produkujące energię elektryczną z ciepła ogniska. Zyski ma reinwestować w Afryce i Indiach.

Tymczasem PGE kontynuuje działania związane z wezwaniem na akcje Polenergii. Dziś rozpoczyna negocjacje z mniejszościowymi akcjonariuszami spółka: z Aviva OFE (7,83 proc.), Nationale-Nederlanden OFE (5,5 proc.) i Generali OFE (6,56 proc.). Ich przedstawiciele twierdzą jednak, że nie są zainteresowani ceną zaproponowaną w wezwaniu PGE, czyli 16,29 zł za akcję. Obecnie akcje Polenergii kosztują ponad 18 zł. PGE jest już też po rozmowach z chińskim funduszem CEE Equity Partners, który ma 16 proc. kapitału Polenergii i według relacji mediów ma być nie do końca zadowolony z działalności zarządu spółki.

Z informacji DGP i „Pulsu Biznesu” wynika, że PGE bierze również pod uwagę podwyższenie ceny, po jakiej chciałaby nabyć akcje spółki. DGP zwraca uwagę, że za 100 proc. akcji Polenergii, PGE zakłada zapłacenie 740 mln zł, podczas gdy na kontach ma ok. 2 mld zł gotówki. Do powodzenia wezwania wystarczy jej jednak 66 proc. akcji, co przy proponowanej cenie kosztowałoby łącznie ok. 488,5 mln zł. Według DGP sprawa podniesienia ceny w wezwaniu wydaje się oczywista, zwłaszcza że tylko pod takim warunkiem dalsze negocjacje będą chciały prowadzić OFE i chiński fundusz.

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL