Kwaśnicki: PGNiG ma argument w batalii o przejęcie faktycznej kontroli na EuroPol Gazem

3 sierpnia 2015, 10:30 Energetyka

Po tym jak PGNiG przejął spółkę Gas-Trading i w efekcie posiada większościowy pakiet akcji Europol Gazu, na przeszkodzie w faktycznym przejęciu kontroli nad ta spółką stoi jej statut. Jednak prawnicy pytani przez „Rzeczpospolitą” o tę sytuację uważają, że PGNiG ma możliwość zmiany tej sytuacji.

W połowie lipca Gas Assets Management, spółka zależna PGNiG, sfinalizowała transakcję zakupu 36,17 proc. akcji spółki Gas-Trading i posiada 79,58 proc. akcji tej spółki. W konsekwencji PGNiG zyskał też pośrednią kontrolę nad 4 proc. akcji EuroPol Gazu, co oznacza, że ma łącznie 52 proc. akcji tej spółki.

Jednak mimo posiadania większościowego pakietu akcji EuroPol Gazu, PGNiG ma problem ze sprawowaniem kontroli nad spółką. Na przeszkodzie stoją zapisy statutu Europol Gazu, które mówią, że uchwały na WZA muszą być podejmowane w obecności dwóch największych akcjonariuszy większością 3/4 głosów. W efekcie przy dwóch akcjonariuszach wymagana jest faktycznie jednomyślność.

Jak relacjonuje „Rzeczpospolita”, taka sytuacja miała miejsce na ostatnim WZA Europol Gazu, podczas którego nie zapadły decyzje odnośnie zatwierdzenia sprawozdań finansowych i podziale zysków za lata 2012–2014 oraz wyborze zarządu na kolejną kadencję.

Prawnicy pytani przez dziennik o pat decyzyjny w EuroPol Gazie twierdzą jednak, że jest wyjście z tej sytuacji, bo w ich ocenie zapisy statutu spółki są sprzeczne z przepisami kodeksu spółek handlowych.

Jak tłumaczy w dzienniku dr Radosław L. Kwaśnicki, partner zarządzający w kancelarii RKKW, panująca obecnie EuroPol Gazie sytuacja, w której statut wymaga obecności na WZA oraz jednomyślności obu akcjonariuszy, jest sprzeczna z naturą spółki akcyjnej.

– Charakterystycznymi cechami spółki akcyjnej są m.in. zasada rządów większości nad mniejszością, oraz poza pewnymi wyjątkami, brak wymogu kworum na WZ – wyjaśnia rozmówca „Rzeczpospolitej”.

Według Kwaśnickiego w tej sytuacji PGNiG powinno wystąpić od sądu o stwierdzenie nieważności kontrowersyjnych zapisów statutu.

Z jego oceną sytuacji zgadza się w dzienniku również Stanisław Sołtysiński z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, który dodaje, że najistotniejszym argumentem przeciwko kontrowersyjnym zapisom statutu jest fakt, iż prowadzą one do paraliżu decyzyjnego.

Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL