Litwiński: Dlaczego akurat 3 km w ustawie wiatrakowej?

18 marca 2014, 14:06 Energetyka

Arkadiusz Litwiński, poseł Platformy Obywatelskiej, członek komisji zajmującej się projektem tzw. ustawy wiatrakowej, komentuje jej zapisy. Odnosi się także do zarzutów branży odnawialnej, że polski rząd represjonuje Odnawialne Źródła Energii.

– Oczywiście można zakładać, że częściową motywacją zwolenników ustawy wiatrakowej jest marketing polityczny. Ma uzyskać poklask przeciwników turbin wiatrowych i osób, które się obawiają tego typu instalacji – przekonuje Litwiński. – Muszę jednak przyznać, że reakcja na pewne patologie w branży wiatrowej jest tutaj mniej lub bardziej trafna. Wystarczy jednak kilku przedsiębiorców którzy za nic mają zasady życia społecznego i maksymalizują zysk kosztem wizerunku całej branży, by takie pomysły, jak ustawa wiatrakowa, trafiły na podatny grunt. Na kanwie tych patologii powstaje krzywdzący obraz branży.

– Złe praktyki istnieją wśród przedsiębiorców ale często także samorządy i administracja chroniąca środowisko działa niedoskonale. Pochodzę z województwa zachodnio-pomorskiego. Mówiąc za mój region mogę wspomnieć o dwóch, trzech sytuacjach tego typu. W innych regionach jest nierzadko gorzej. Wtedy przedsiębiorcy wykorzystują niedowład administracji dla swojej korzyści a branża zyskuje zły wizerunek – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.

– Zmiany dotyczące opłat będą musiały być spójne z tym, nad czym pracuje ministerstwo finansów. Jeśli chodzi o drogi dojazdowe do instalacji, to tutaj będzie raczej zgoda. Najbardziej kontrowersyjny pomysł to oczywiście ustalenie sztywnej odległości siłowni wiatrowej od zabudowy lub lasu . Dlaczego akurat trzy kilometry? Praktyka innych państw pokazuje, że ograniczenia tego typu są wprowadzane ale nie na taką skalę. Będziemy tu szukać bardziej optymalnej wielkości, która będzie się na przykład opierała na wielokrotności długości masztu. Nie możemy dopuścić do sytuacji w której jedna, rozlatująca się chałupina blokuje zabudowę na obszarze o promieniu trzech kilometrów – mówi poseł. – Nie usłyszałem tezy, która obalałaby pogląd, że pomysł powstał po to, aby zniszczyć branżę wiatrową w Polsce. To pokazuje, że pomysłodawców ta branża w cudzysłowie mierzi. Poza tym, jeśli chodzi o ochronę przed hałasem, to po pierwsze mamy odpowiednie narzędzia miernicze, po drugie nie musimy tutaj przecież uwzględniać lasów.

Nasz rozmówca odniósł się także do opinii na temat polityki energetycznej Polski, która w opinii części komentatorów represjonuje sektor odnawialny.

– Państwo nie jest opresyjne dla przedstawicieli branży, choć takie głosy oczywiście słychać. Wbrew pozorom warunki w Niemczech są nieraz trudniejsze pod względem regulacji. Najbardziej dolegliwe jest niekończące się oczekiwanie na ustawę o Odnawialnych Źródłach Energii. Dopóki nie będzie prac Sejmu nad tym dokumentem, do wszelkich zapowiedzi będę podchodził z umiarkowaną powagą – powiedział Arkadiusz Litwiński.