Łoskot-Strachota: Nowa KE – szansa na Unię Energetyczną?

23 października 2014, 08:38 Energetyka

KOMENTARZ

Agata Łoskot-Strachota

Ośrodek Studiów Wschodnich

Obecny rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy niewątpliwie jest podstawowym czynnikiem dzięki któremu urodziła się (czy może odrodziła, poprzez postulaty byłego premiera Donalda Tuska) a przede wszystkim zyskała poparcie idea Unii Energetycznej.

Koncepcja Unii Energetycznej jest obecnie popierana zarówno przez odchodzącego Komisarza ds. Energii (por. artykuły Gunthera Oettingera na ten temat w szeregu europejskich dzienników) jak i nową Komisję: jej przewodniczący Jean Claude Juncker zrobił z Unii Energetycznej jeden ze swoich priorytetów, a jeden z wice-przewodniczących (świeżo zatwierdzony na stanowisku Slowak Maros Sefcovic) ma się właśnie zajmować wdrażaniem w życie tej Unii.

Tymczasem jednak sama idea ewoluowała – co innego postulował Tusk, a trochę co innego chce osiągnąć Juncker wraz ze swoimi Komisarzami – i w dalszym ciągu nie jest bardzo konkretnie doprecyzowana. Nieco więcej o tym czym Unia Energetyczna mogłaby być wiemy dzięki niedawnemu przesłuchaniu w Parlamencie Europejskim Marosa Sefcovica. Przyszły wiceprzewodniczący ds. Unii energetycznej widzi ją opartą na 5 filarach: i. Bezpieczeństwie, solidarności i zaufaniu, ii. Wewnętrznym rynku iii. Ograniczaniu popytu iv. Dekarbonizacji mixu energetycznego oraz v. Badaniach i innowacji. Wynika z tego że Unia Energetyczna powinna być realizowana w sposób spójny na wielu płaszczyznach i trudno obecnie powiedzieć w jaki sposób będzie to się odbywać, czy jakie są konkretne plany z tym związane nowej KE, oraz jakie to przyniesie efekty.

Trwający, wciąż nierozwiązany konflikt gazowy Rosja-Ukraina jest tez jednym z podstawowych czynników sprzyjających realizacji koncepcji Unii Energetycznej. Wg wyników zaprezentowanego w ubiegłym tygodniu raportu Komisji Europejskiej o wynikach stress testów oraz przygotowaniu Europy do ewentualnego kryzysu gazowego tej zimy podstawowym narzędziem do zmniejszania negatywnych skutków ew. kryzysu oraz ograniczenia niedoborów gazu w najbardziej na nie narażonych państwach jest większa koordynacja i współpraca pomiędzy państwami członkowskimi. To jednoznaczny postulat tego by zwiększać solidarność energetyczną i współpracę w Unii Europejskiej. Oczywiście kluczowym pytaniem jest jak to zoperacjonalizować – w jaki sposób konkretnie można by tę współpracę wspierać na poziomie UE/KE, czy polityk poszczególnych państw, czy na poziomie regionalnym. Co ciekawe UE oprócz wspierania solidarności i współpracy w UE chce się dziś dzielić tą solidarnością i jej wymiernymi skutkami: w jakiś sposób, w związku z własnymi wymiernymi interesami, stara się wspierać Ukrainę w jej problemach gazowych z Rosją i pomagać wdrażać rozwiązania bezpośrednio zaczerpnięte z rynku czy prawa UE.

Wydaje się że właśnie Słowacja może mieć dziś szczególny interes w doprecyzowaniu znaczenia współpracy, solidarności i jednolitego stanowiska i polityki UE w związku z problemami z gazem za naszą wschodnią granicą. Słowacja na skutek nacisków UE uruchomiła obecnie największy interkonektor umożliwiający rewersowe dostawy gazu na Ukrainę. Tym samym umożliwiła realizację polityki UE związanej z wspieraniem dostaw gazu na Ukrainę z alternatywnych do rosyjskich źródeł. Jest to prawdopodobnie jednym z czynników stojących za zmniejszonymi od ponad miesiąca dostawami gazu z Rosji na Słowację (od początku października dostawy dla SPP sa o 50% niższe od składanych zamówień). Także obecne wyzwania dla bezpieczeństwa dostaw gazu na Słowację są związane z polityką całej UE. Ale przecież obniżone dostawy gazu z Rosji są problemem nie tylko Słowacji. Od początku września doświadcza ich także polski PGNiG, w nieco mniejszej skali i krócej obniżki dotknęły też Austrii i Rumunii. Tym samym na kilku poziomach jest to sprawa europejskia – unijna, unaoczniająca pilną potrzebę wspólnej polityki i reakcji.

Groźba kryzysu gazowego oraz konflikt na Ukrainie są też jednymi z głównych czynników stymulujących dyskusję o konieczności więszej integracji unijnego rynku i rozbudowy interkonektorów oraz zmniejszaniu zaleznosci od gazu z Rosji: przez dywersyfikacje zrodel ale tez zwiększanie efektywności energetycznej czy wykorzystania rodzimych źródeł energii (tak nuklearnej, odnawialnej jak i węgla).

Jednocześnie konflikt gazowy pomiędzy Ukraina i Rosją oraz ryzyka jakie niesie on ze sobą dla państw i odbiorców z UE są też wyzwaniem dla uwspólniania polityki europejskiej. Doraźne ryzyka i odmienne koncepcje jak sobie z nimi radzić dzielą państwa UE co najwyraźniej widać obecnie w przypadku wewnątrzunijnych dyskusji o gazociągu South Stream. Nie ma jednego stanowiska państw UE w tej sprawie, co uwypukla brak unijnej jedności. Jednocześnie widać coraz większy konsensus jeśli nie związany z konkretnymi projektami to z koniecznością ich dostosowania do unijnego prawa. Stąd tak ważna jest konsekwencja nowej KE i tworzonej przez nią Unii Energetycznej w przestrzeganiu stosowania tego prawa i rewizji zasad i możliwości przyznawania włączeń, biorąc pod uwagę m.in. realia integrujących się rynków (a więc i większego odczuwania skutków krajowych decyzji przez kraje sąsiadujące a nawet w całej UE) oraz ponownie realne wyzwania związne z bezpieczeństwem energetycznym.

W przypadku zakłócenia dostaw i bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego naturalna jest koncentracja władz poszczególnych państw na rynkach i odbiorcach krajowych. Tym samym wielce nieoczywiste jest w jaki sposób można by stymulować w takim czasie współpracę i solidarność, udostępnianie gazu którego jest mało na rynkach krajowych krajom sąsiadującym itp. Wydaje się że dookreślenie tego co i w jaki sposób można by w tej sprawie zrobić jest dużym doraźnym wyzwaniem dla nowej KE. Jednocześnie jeśli by się to udało – stworzyłoby to najpewniej solidna podstawę do dalszego tworzenia Unii Energetycznej.