Maciążek: Polacy powinni wrócić do Wisaginii

29 sierpnia 2013, 08:54 Atom

– Najbardziej realną perspektywą atomową dla Polski jest obecnie elektrownia w Wisagini – przekonuje redaktor Piotr Maciążek z Defence24.pl w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Analizowałem dwa kierunki rozwoju programu atomowego w wersji regionalnej. To Grupa Wyszehradzka (V4) i Wisaginia na Litwie. Ta druga opcja jest bardziej korzystna. V4 jest mocno penetrowana przez kapitał rosyjski. Rząd Orbana zaprosił do budowy elektrowni w Pesz firmę Rosatom, z kolei w Czechach do konsorcjum budującego nowy blok w Temelinie także mogą wejść Rosjanie. Polska nie powinna być zainteresowana rozwojem atomu w grupie tak intensywnie współpracującej z Rosją, szczególnie w kontekście dywersyfikacji, na której nam najbardziej zależy – twierdzi ekspert – W Wisagini będziemy mieli mniejszych partnerów, a tym samym lepszą pozycję. Poza tym głównym inwestorem ma być japońskie Hitachi.

– W tej chwili toczy się walka o cały rynek Europy Środkowej. Japończycy walczą o wpływy z Rosjanami. Japonia szuka miejsca dla swojego przemysłu atomowego i tutaj rynek środkowo-europejski jest szczególnie atrakcyjny. Dlatego chcą przyciągnąć Polaków do Wisagini – przekonuje Maciązek. Widzi duże szanse dla współpracy z Japończykami. – Współpraca przy tym projekcie mogłaby pokazać Polsce, że Japonia to wiarygodny partner. Dzięki temu w przyszłości moglibyśmy chętniej skorzystać z japońskich rozwiązań. Ambasador Japonii na Litwie ma dobre relacje z Warszawą i Wilnem, szczególnie z ministrem energetyki (także Polakiem), Jarosławem Niewierowiczem. Klimat jest zatem przyjazny, wzmocniony dodatkowo niedawną wizytą premiera Abe. Pytanie, czy PGE jest skłonne wrócić do Wisagini.

Zdaniem naszego rozmówcy bieżąca polityka bilateralna i spory historyczne między Polską a Litwą nie będą miały wpływu na rozwój współpracy bilateralnej w energetyce.

– Litwa nie ma alternatywy, więc nie będą miały one żadnego wpływu. Zbliżenie z krajami nordyckimi to mrzonka. Kabel ze Szwecją będzie miał za małą moc. Na dużą skalę litewską energetykę Wilno zabezpieczy tylko dzięki współpracy z Polską – uważa Maciążek. – Świadczy o tym projekt LitPol Link ale także Wisaginia.

– Następne lata będą gorące. Z raportu Ministerstwa Gospodarki wynika, że nasz kraj mogą czekać pierwsze blackouty już za trzy lata. Zamrożeniu uległ projekt elektrowni atomowej w Obwodzie Kaliningradzkim, powoli wycofujemy się z planów budowy własnej siłowni.  Może to skłonić PGE do przychylniejszego spojrzenia na projekt elektrowni atomowej na Litwie – konstatuje.