Maćkowiak-Pandera: Resorty muszą wypracować kompromis ws. polskiego węgla (ROZMOWA)

19 lutego 2016, 07:30 Energetyka

ROZMOWA

Plan Morawieckiego mówi o innowacyjnej energetyce. Jak pogodzić go z planami resortu energii który nie chce zamykać żadnej kopalni? O tym rozmawiamy Dr Joanną Maćkowiak-Pandera, szefem Forum Analiz Energetycznych.

BiznesAlert.pl: Czy samo wyciszenie kopalń wystarczy?

Joanna Maćkowiak-Pandera: W kwestiach energetycznych diagnoza postawiona przez Premiera Morawieckiego jest trafna. W polskim systemie energetycznym potrzebne są pilne inwestycje w nowe, niskoemisyjne moce wytwórcze oraz poprawa innowacyjności. Efektywnemu wykorzystaniu środków unijnych nie będzie pomagał konflikt z Komisją Europejską w zakresie wizji energetyki. Pogarsza się szybciej niż zakładano ekonomika bloków węglowych, daje we znaki niska elastyczność i efektywność systemu elektroenergetycznego, co doprowadziło w ubiegłym roku do ograniczenia dostaw prądu. Skoro potrzeby modernizacyjne w elektroenergetyce sięgają 300 mld zł, to trzeba te wydatki zaplanować tak, aby tworzyły wartość dodaną dla gospodarki i społeczeństwa w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat, mniej oddziaływały środowisko, stały się kołem zamachowym dla innowacyjności, a nie „łatały dziury” obecnego systemu. W tym kontekście widać potrzebę koordynacji pomiędzy Ministerstwem Rozwoju a Ministerstwem Energii, bo sygnały, które ministrowie wysyłają są sprzeczne. Trzeba wypracować kompromis w sprawie węgla.

Dekarbonizacja to zmniejszanie emisji CO2 z energetyki. Jakie są możliwości realizacji tego celu w Polsce? Które wybiera rząd, a które są Pani zdaniem optymalne?

Wyzwaniem dla energetyki jest nie tylko ograniczanie emisji CO2, ale ograniczanie oddziaływania na zdrowie ludzi i środowisko w wymiarze lokalnym.

Polski system elektroenergetyczny pilnie potrzebuje nowej strategii, która wesprze dywersyfikację źródeł wytwarzania, priorytetowo traktując źródła niskoemisyjne, bo właśnie one zyskują w ostatnich latach na znaczeniu w Unii Europejskiej – będzie je można budować coraz taniej i coraz łatwiej, mamy coraz większą wiedzę na temat ich bilansowania i integrowania w systemie. Polska potrzebuje wymiany mocy w perspektywie kilku lat – w tym kontekście szczególny potencjał mają odnawialne źródła energii o zerowych kosztach zmiennych przede wszystkim słońce oraz wiatr – na te źródła stawiają Stany Zjednoczone, Chiny i Indie, Niemcy i wiele innych krajów. Ważne też, że okres realizacji tych projektów jest krótki, projekty można realizować w perspektywie kilku lat. Wsparcie instalacji wykorzystujących biomasę ma też potencjał, może wspierać rozwój polskiej wsi, ale ma też ograniczenia – związane choćby z utrzymaniem stabilności rynku biomasy.

Jakim ryzykiem są obłożone polskie  inwestycje w wydobycie węgla i wytwarzanie z niego energii?

Pod koniec ubiegłego roku międzynarodowa agencja ratingowa Moody’s podała wyniki analizy, z której wynika, że ponad połowa kopalń na świecie przynosi straty i ten stan się pogłębia. To efekt rekordowo niskich cen węgla kamiennego, spowodowanych utrzymującą się dużą nadpodażą tego surowca. Nadpodaż jest wywołana zarówno spowolnieniem gospodarczym  (m.in. w Chinach), odchodzeniem od węgla wielu krajów w tym Stanów Zjednoczonych oraz spadającymi kosztami odnawialnych źródeł energii, co powoduje, że w wielu rejonach świata w ostatnich 2-3 latach wiatr i słońce stały się najtańszym źródłem energii.

W Polsce trzeba podjąć decyzję jak długo, jakim kosztem i które kopalnie można wspierać. Bez podjęcia decyzji w tej kwestii, trudno sobie wyobrazić pozwolenie na otwieranie nowych.

Forum Analiz Energetycznych w opublikowanej ostatnio analizie „Energetyka na fali megatrendów” wskazuje na ryzyko powstania w Polsce tzw. luki węglowej. Węgla kamiennego w Polsce oczywiście nie zabraknie, ale zakładamy, że realny jest scenariusz ograniczenia krajowego wydobycia nawet o 85% w perspektywie kolejnych 15 lat. Powodem będzie wyczerpywanie się złóż węgla brunatnego (wg. Danych Euracoal istniejące odkrywki będą eksploatowane maksymalnie przez 15 lat) i opór społeczny wobec otwierania nowych odkrywek oraz wyczerpywanie się ekonomicznie opłacalnych zasobów węgla kamiennego na Śląsku. Poza problemami z pomocą publiczną na linii z Brukselą, należy spodziewać się również coraz większej debaty w Polsce o redystrybucji kosztów wsparcia górnictwa na inne sektory gospodarki i społeczeństwo.

Jaka wartość powinna przyświecać twórcom miksu energetycznego w Polsce?

Nie ma uniwersalnej recepty na miks energetyczny, nie da się kopiować rozwiązań żadnego kraju, trzeba jednak wyciągać wnioski z tego co się dzieje dookoła.

Bezpieczeństwo dostaw energii powinno być priorytetem, widać, że może być wyzwaniem nawet w obecnym scentralizowanym modelu energetycznym. Kolejny element to poprawa elastyczności i efektywności systemu energetycznego (np. poprzez wprowadzenie mechanizmu zarządzania popytem), co zarówno pozwoli utrzymać koszty transformacji energetycznej na rozsądnym poziomie, jak i zmniejszyć ryzyko niedoborów. Ceny energii są istotne, ale już teraz widać, że przemysł w Polsce płaci więcej niż w innych krajach europejskich, mimo, że ceny uprawnień są niskie, a udział OZE w Polsce jest niewielki. Należy się liczyć z tym, że baza wytwórcza wymaga gruntownej modernizacji, co będzie się wiązało z kosztami, a więc w przyszłości ceny energii będą rosły. Można wprowadzić rynek mocy i dosypać pieniędzy krajowym wytwórcom, żeby poprawić ekonomikę bloków, ale to tylko odsunie problemy w czasie i na pewno ich nie rozwiąże. Zanim wprowadzi się rynek mocy, trzeba podjąć decyzję o przyszłym miksie i wykorzystać wszystkie dostępne metody poprawy efektywności systemu. Trzeba też lepiej niż do tej pory wykorzystać potencjał współpracy regionalnej m.in. odblokować połączenia na granicy z Niemcami i Czechami, co umożliwi w sytuacjach kryzysowych zakup energii elektrycznej za granicą.

A jeżeli chodzi o miks, priorytetem powinna być dywersyfikacja wytwarzania, wypracowanie długoterminowych celów ilościowych  –  co jest jedyną metodą na ograniczanie licznych ryzyk dla biznesu energetycznego. Priorytetem powinno być zwiększanie udziału źródeł niskoemisyjnych ze szczególnym uwzględnieniem źródeł odnawialnych, które Polska może tanio i szybko budować – ponieważ na atom i tak trzeba będzie poczekać co najmniej 15 lat.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik