Małecki: Gazprom nadal stwarza zagrożenie dla Polski (ROZMOWA)

4 sierpnia 2016, 07:30 Energetyka

ROZMOWA

Redakcja BiznesAlert.pl rozmawia z posłem Maciejem Małeckim (PiS), wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa.

BiznesAlert.pl: Czy Nord Stream 2 zagraża Polsce, np wrogim przejęciem krajowego  rynku  gazu lub zmonopolizowaniem tego rynku?

Maciej Małecki: Rosja bez zahamowań wykorzystuje surowce do prowadzenia polityki zagranicznej i wywierania presji na inne kraje. Inwestycje, które zapewniają Polsce i innym krajom regionu możliwość sprowadzenia gazu z innych źródeł, ograniczają rosyjską dominację i odbierają rynek Gazpromowi. Rosjanie o tym wiedzą i spieszą się, żeby zdążyć z Nord Stream 2 przed uruchomieniem konkurencyjnych dla nich projektów. Wiedzą też, że konkurencyjne projekty będą zagrożone, jeśli nie będzie popytu na skroplony gaz dostarczany drogą morską czy gaz z Norwegii. Liczą, że nadpodaż rosyjskiego gazu zablokuje rozwój konkurencyjnych wobec Gazpromu projektów.

Tak może się stać, jeśli Europa Środkowa zostanie zalana od strony Niemiec rosyjskim gazem, a w Polsce znaleźliby się odbiorcy tego gazu. Pozornie gaz docierałby do nas z różnych kierunków przez połączenia transgraniczne z Niemiec, Czech czy Słowacji. Dostawcami byłyby na przykład zachodnie koncerny jak Engie, E.on, Shell czy BASF/Wintershall czy specjalnie do tego utworzone spółki-wydmuszki. Pozornie wyglądałoby to na dywersyfikację. W praktyce wciąż byłby to rosyjski gaz sprzedawany za pośrednictwem konsorcjantów Gazpromu w Nord Stream. Rynek zostałby nasycony, nowe projekty stałyby się nieopłacalne, w Świnoujściu wiatr hulałby po pustych zbiornikach, a wielu tzw. ekspertów podnosiłoby problem braku rentowności Baltic Pipe, czy Korytarza Północ-Południe. Tak mogłoby wyglądać wrogie przejęcie rynku gazu. Dlatego rząd premier Beaty Szydło szczególną wagę przywiązuje do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa energetycznego. Amerykanie mają takie powiedzenie „timing is everything”  – czas jest wszystkim. Obecnie walczymy o stracony wcześniej czas.

Jakie znaczenie wg prawa Unii Europejskiej ma negatywna ocena Nord Stream – 2 wydana przez UOKiK, zwłaszcza dla wolnej konkurencji na rynku gazu?

Obecne władze naszego kraju są bardzo aktywne na forum międzynarodowym w sprawie Nord Stream 2. Niedawno minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zwracał się do Danii o zablokowanie Nord Stream 2 na duńskich wodach terytorialnych. Opinia UOKiK to kolejny przykład zaangażowania Polski i polskich instytucji. Urząd zwrócił uwagę na możliwość zmonopolizowania rynku przez Gazprom i firmy, które tworzą z nim  konsorcjum. Trudno dziś oceniać jakie skutki przyniesie negatywna opinia UOKiK-u. Pewnym jest, że stawia dodatkowe bariery przed planami Gazpromu. To ważne, że polski urząd antymonopolowy zabrał zdecydowany głos w sprawie budowy Nord Stream 2. Takich działań zabrakło kilka lat temu przy budowie pierwszej nitki Gazociągu Północnego.

Czy Komisja Europejska ma obowiązek brać pod uwagę ocenę UOKiK?

Jeśli Komisja Europejska stoi na straży praworządności i poważnie traktuje swoją politykę energetyczną to nie może zamykać oczu na argumenty polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To przecież kolejny poważny głos mówiący o tym, że Nord Stream 2 jest sprzeczny z unijną polityką energetyczną, która opiera się na bezpieczeństwie dostaw energii, zrównoważonym rozwoju i konkurencyjności. Projekt Gazpromu i zachodnich firm, które wchodzą z nim w konsorcjum narusza te zasady.

Czy realizacja projektu Nord Stream – 2 zmieni naszą sytuację, skoro już istnieją dostawy gazu przez Nord Stream?

O ryzyku wrogiego przejęcia rynku gazu już mówiłem. Kolejnym niebezpieczeństwem jest to, że Rosja zyska możliwość całkowitego zaspokojenia zachodnich odbiorców z pominięciem Polski i Ukrainy. Czyli w dowolnym dla siebie momencie – politycznym lub gospodarczym – może stosować znany nam gazowy szantaż wstrzymania dostaw. Takie działania były podejmowane już kilkakrotnie. Jednak, gdy w nieodległej przeszłości Rosja groziła wstrzymaniem dostaw gazu, to ze względu na obiorców w Europie Zachodniej nie mogła iść na całość. Uruchomienie Nord Stream 2 zlikwiduje te bariery. Tym bardziej, że oczkiem w głowie Gazpromu są niemieckie odnogi Nord Stream, pozwalające rozesłać gaz do kolejnych krajów. Fakt, że w tych działaniach biorą udział Niemcy i zachodnie koncerny to kolejny dowód braku solidarności państw UE w kwestii bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego bardzo ważne jest, że obecny polski rząd zdecydowanie przedstawia tę sprawę na arenie międzynarodowej i wykorzystuje każdą możliwość do obrony naszych interesów.

Rozmawiała Teresa Wójcik