Marcinkowski: Porozmawiajmy o Donaldzie (Trumpie)

7 marca 2016, 07:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Donald Trump. Źródło: Flickr

Bartosz Marcinkowski

New Eastern Europe

Na konwencjach w lipcu br. republikanie i demokraci wyznaczą swoich kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. W listopadzie Amerykanie zdecydują, kto będzie sprawował najwyższy urząd w najpotężniejszym państwie na świecie. Może wydawać się, że to jeszcze dużo czasu, jednak im wcześniej rozpoczniemy w Polsce dyskusję na ten temat, tym lepiej będziemy przygotowani się na post-obamowską Amerykę. Od tego, kto będzie prezydentem USA zależy bowiem na świecie naprawdę dużo, w tym przyszłość naszego bezpieczeństwa i gospodarki.

Na dziś, w prezydenckim wyścigu jest pięciu liczących się kandydatów. Donald Trump, Ted Cruz i Marco Rubio po stronie Partii Republikańskiej oraz Hillary Clinton i Bernie Sanders po stronie Partii Demokratycznej. Prawybory w tzw. „super wtorek” 1 marca pokazały, że największe szanse na nominację mają Donald Trump i Hillary Clinton, którzy otrzymali najwięcej głosów od delegatów.

O ile do niedawna Trump był przez wielu traktowany raczej jako amerykański folklor polityczny, po „super wtorku” trzeba zacząć brać jego prezydenturę w USA poważnie pod uwagę. „Można z pewną dozą bezpieczeństwa założyć, że Trump będzie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych”, mówi w rozmowie ze mną Ian Brzeziński, ekspert Atlantic Council. „Musimy zacząć poważnie rozważać możliwość, że Trump zostanie prezydentem”, pisze Ann Applebaum w Washington Post. Deutsche Welle zastanawia się „Jak Niemcy przyjmą zwycięstwo Donalda Trumpa”. Jak jego zwycięstwo powinna przyjąć Polska?

Gospodarka a la Trump

Trump nie ma żadnego pomysłu dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, a może nawet i szerzej – Europy. Z morza jego sprzecznych wypowiedzi wyłowić można jednak to, co wydaje się sednem jego programu: izolacjonizm.

Kampania Donalda Trumpa to show, w którym trudno o jakiekolwiek konkretne i racjonalne postualty. Z punktu widzenia Polski, kluczowe znaczenie powinien mieć stosunek Trumpa do Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) – negocjowanego od kilku lat porozumienia o wolnych handlu między USA i Unią Europejską. Nie wiadomo co naprawdę Trump sądzi o TTIP, jednak z jego stosunku do innych podobnych porozumień zawartych przez USA należy wnioskować, że będzie się mu sprzeciwiał. Trump jest zdecydowanym krytykiem Partnerstwa Transpacyficznego, które określił jako „atak na amerykański biznes.” Trump obawia się sytuacji, w której porozumienie o wolnym handlu ułatwiło by amerykańskim konsumentom dostęp do zagranicznych, tańszych produktów i skłoniło do ich zakupu.

Prezydentura Trumpa może oznaczać mniejsze zaangażowanie USA w kwestie obrony klimatu. Zdaniem Trumpa, globalne ocieplenie to „całkowite i bardzo drogie kłamstwo”. Mniejsza presja Waszyngtonu może spowolnić ambitną globalną politykę obniżania emisji gazów cieplarnianych, co może mieć dobre strony dla Polski. Nie należy jednak przeceniać wagi stanowiska Trumpa w tej dziedzinie dla naszego kraju.

(Nie)bezpieczeństwo

„Jego wizja amerykańskich wpływów i siły jest szalenie niespójna. Trump potrafi zmieścić w jednym swoim zdaniu zarówno izolacjonizm i militarne awanturnictwo”, ostrzegają eksperci Partii Republikańskiej ds. bezpieczeństwa. Trump jest w tej dziedzinie dyletantem i ignorantem.

Trumpowi imponuje silne przywództwo. Dał temu wyraz, wyrażając podziw dla rosyjskiego prezydenta: „Zawsze czułem się dobrze, jeśli chodzi o Putina. To silny, skuteczny lider.” Putin, z drugiej strony, również kilkakrotnie komplementował Trumpa. Poparcia udzielił mu również Aleksander Dugin. To, co mówi o Trumpie ideolog Kremla w filmie zamieszczonym na stronie katehon.com w zasadzie samo w sobie jest powodem, dla którego ewentualną wygraną Trumpa w wyborach prezydenckich w USA Polska powinna traktować jako potencjalne zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że w Europie, Trump pozyskał sobie jak dotychczas sympatię skrajnie prawicowych polityków sympatyzujących z Kremlem jak np. Marine Le Pen.

Poproszony o komentarz nt. aneksji Krymu, Trump powiedział, że jest to „problem Europy, nie Ameryki.” Czyżby zapomniał, że Memorandum Budapesztańskie zostało podpisane również przez USA? Trump zdaje się kompletnie nie dbać o sprawy takie jak zasady pokojowego współistnienia czy prawo międzynarodowe. Jeśli nie dba o to prezydent USA, to kto w świecie będzie się tym przejmował? Należy powiedzieć to otwarcie – prezydentura Trumpa może oznaczać drastyczne obniżenie się bezpieczeństwa nie tylko Polski, ale i całego świata.

Oczywiście, nawet jeśli Donald Trump wygra wybory prezydenckie w USA, nie będzie to oznaczać jego jedynowładztwa. Stany Zjednoczone to państwo demokratyczne, którego system jest skonstruowany w taki sposób, by zminimalizować szanse podejmowania fatalnych decyzji przez polityków. Z pewnością Trump nie mógłby zrealizować wszystkich swoich postulatów, jak np. walka z terrorystami poprzez zabijanie ich rodzin. Jednakże ograniczenie roli NATO, zmniejszenie zaangażowania USA w sprawy europejskie i ograniczanie gospodarczych więzi transatlantyckich jako efekty prezydentury Trumpa z łatwością można sobie wyobrazić. Taki scenariusz byłby dla Polski fatalnym rozwiązaniem.

***

Europa, a  przez to i Polska, nie jest dziś tak bezpieczna jak jeszcze 10-15 lat temu. Agresywna polityka Rosji, wojna na Bliskim Wschodzie, wielka fala migracji to nie są żarty. Te problemy nie mogą być rozwiązywane przez kogoś takiego jak Donald Trump. Polska nie ma wpływu na to, kto zostanie następnym prezydentem USA, ale już dziś powinniśmy przygotowywać się na ewentualną wygraną Donalda Trumpa. Od tego zależy nasze bezpieczeństwo i pozycja w świecie.