Problemy Mercedesa z emisją CO2

17 stycznia 2018, 07:00 Alert

Dieter Zetsche, dyrektor naczelny Daimler AG, produkującego między innymi luksusowe pojazdy marki Mercedes-Benz, powiedział 15 stycznia podczas pokazu w Detroit, że jego firma „nie może zagwarantować” spełnienia zaostrzonych norm emisji CO2. „To ogromne wyzwanie dla wszystkich. Zrobimy to. Taka jest nasza intencja. Ale nie mogę tego zagwarantować ” – poinformował w późniejszym wywiadzie udzielonym agencji AFP.

Limity unijne

Rozporządzenie z 2014 roku zobowiązuje wszystkich producentów pojazdów sprzedawanych w Unii Europejskiej do ograniczenia poziomu emisji CO2 do wartości 95 gramów na kilometr do 2021 roku. W 2015 roku limit wynosił 130 gramów. Od tej reguły mają być jednak pewne wyjątki.

Producenci, którzy nie dostosują się do tych wymogów, zostaną ukarani grzywną w wysokości 95 euro za każdy gram nadwyżki CO2 w każdym sprzedanym samochodzie, niespełniającym unijnej normy. Potencjalne kary dla producentów pojazdów silnikowych mogą więc wynieść dziesiątki, a nawet setki milionów euro.

Kac po Dieselgate

Niemieckie przedsiębiorstwa, wytwarzające duże pojazdy napędzane mocnymi silnikami emitującymi więcej CO2 niż mniejsze modele, pracują nad nowymi rozwiązaniami pozwalającymi ograniczyć ilość spalin. Do niedawna, chcąc zmniejszyć wytwarzanie CO2, rozwijano technologie oparte na oleju napędowym. Po skandalu związanym z fałszowaniem wyników emisji spalin przez Volkswagena (tzw. afera Dieselgate), samochody z silnikami wysokoprężnymi popadły w niełaskę u konsumentów, a sprzedaż tego typu aut znacząco spadła.

Sergio Marchionne, prezes Fiat Chrysler, będąc w sytuacji podobnej do tej, w jakiej znalazł się Dieter Zetsche i Daimler AG, w pełni rozumie jego kłopoty. We włoskiej firmie również zastanawiają się, jak poradzić sobie z tak wyśrubowanymi normami.

– Przeszliśmy przez to. To nie jest łatwe – powiedział Marchionne, odnosząc się do kosztu ewentualnego mandatu. Zdaniem prezesa Fiat Chrysler samochody produkowane przez tę firmę mogą sprostać standardom unijnym. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że gros sprzedawanych przez Fiat samochodów posiada silniki o małej bądź średniej pojemności.

Aby spełnić nowe standardy, producenci opracowują gamę pojazdów elektrycznych, nie mając pewności co do rzeczywistego popytu na nie ze strony konsumentów.

Roma Bojanowicz

Bruksela nie pozwoli na kolejne Dieselgate. Nowe regulacje dotkną wszystkich kierowców