Michalak: Porozumienie paryskie i unijna polityka klimatyczna wzajemnie się uzupełniają

22 lutego 2017, 11:00 Energia elektryczna

– Szczyt klimatyczny w Paryżu uwidocznił, ze pakiet energetyczno-klimatyczny ma mało wspólnego z duchem konwencji – ocenił minister środowiska Jan Szyszko, zwracając uwagę, że trzeba powrócić do korzeni polityki klimatycznej, nie niszcząc przy tym innych państw, uwzględniwszy ich specyfikę społeczno-gospodarczą. Sprawę komentuje Julia Michalak z IETA.

Paryż w dniach szczytu klimatycznego, na którym doszło do porozumienia globalnego. Fot. Wikimedia Commons
Paryż w dniach szczytu klimatycznego, na którym doszło do porozumienia globalnego. Fot. Wikimedia Commons

– Globalny i unijny mechanizm ochrony klimatu wzajemnie się uzupełniają – a nie wykluczają. Trudno zatem zrozumieć co minister środowiska Jan Szyszko ma na myśli twierdząc, że unijna polityka klimatyczna jest niezgodna „z duchem” porozumienia paryskiego – ocenia Julia Michalak, do grudnia 2016 r. analityczka PISM, a od stycznia 2017 r. dyrektorka ds. polityki europejskiej w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Handlu Emisjami (IETA), zrzeszającym największe firmy obecne na rynkach handlu CO2.

– W zakresie dobrowolności zobowiązań – unijne zobowiązania zostały przyjęte dobrowolnie, przy poparciu wszystkich państw członkowskich, w tym Polski. W zakresie wyboru środków redukcji emisji: polityka ochrony klimatu Unii Europejskiej (UE) jest neutralna technologicznie – cele redukcyjne mogą być osiągane przy pomocy różnych technologii, a ich wybór należy do krajów członkowskich. Ponadto po 2020 roku do instrumentarium polityki unijnej włączone zostaną lasy, o co zabiegał polski rząd. W tych obszarach porozumienie paryskie i unijna polityka klimatyczna są spójne – podkreśla rozmówczyni portalu BiznesAlert.pl.

-Jeśli jednak doszukiwać się sprzeczności, to polega ona przede wszystkim na tym, że o ile strony porozumienia paryskiego zobowiązały się do podjęcia wysiłków na rzecz zatrzymania wzrostu średniej globalnej temperatury poniżej 1.5°C, to „poprzeczką”, którą postawiła sobie UE są 2°C. Możemy się zatem spodziewać, że w ramach przeglądu zobowiązań podjętych w ramach porozumienia paryskiego, zaplanowanego na rok 2023, w UE jeszcze przed tą datą rozpocznie się debata o zwiększeniu klimatycznych ambicji – bądź w sposób bezpośredni, bądź za pomocą zmiany parametrów mechanizmów służących do ich realizacji – ocenia Michalak.

– Regulacje wdrażające unijne cele ochrony klimatu do 2030 roku, będące jednocześnie zobowiązaniem UE w ramach paryskiego porozumienia, przyjmowane są w Radzie większością kwalifikowaną. Oznacza to, że Polska w pojedynkę nie jest w stanie zablokować ich przyjęcia – kwituje nasza rozmówczyni.